Wakacje wakacjami, ale przecież nie samymi górami człowiek żyje. Tym razem wybór padł na Movino Vášeň Rulandské biele 2016 — czyli jeszcze jedno białe i wytrawne (tym razem słowackie) wino.
Jak podaje producent odmiana Rulandské biele (czyli Pinot Blanc) jest mutacją odmiany Rulandské šedé (czyli Pinot Gris) — ten znów jest klonem Rulandské modré (Pinot Noir) — a uprawia się je w Alzacji od XIV wieku.
Cóż, wino może być pełne historii, jednak nic to nie da, jeśli w smaku nie będzie mi odpowiadać. Tak właśnie jest z recenzowanym dziś wyrobem: niby wytrawne, ale jak dla mnie nieco zbyt „lepkie”, za mocno atakujące słodkością — natomiast sam w sobie posmak i aromat jest zdecydowanie „pusty”. Niestety, nie zyskuje po odstaniu (ale to chyba przypadłość win białych; ot, jeszcze jeden powód, dla którego jednak preferuję czerwone).
Butelkę tego wina kupiłem w jakimś spożywczaku za 5,59 euro. Zważywszy, że połowę wylałem do zlewu — kasa poszła w błoto.