A skoro właśnie dziś poniosło nas w lepsze strony — taki dzień warto uczcić czymś lepszym. Tym razem padło na Zámecké Vinařství Bzenec Veltlínské zelené 2016 kabinetní víno — co będzie dodatkowym przyczynkiem do poświęcenia kilku akapitów pewnej czeskiej ustawie.

Cóż to za stwór ten kabinetní víno? To nic innego jak wino stołowe — czyli takie, które spełnia warunki określone w zákonie o vinohradnictví a vinařství (321/2004 Sb.), a mianowicie (na podstawie Znalecvín.cz):
- jest wyprodukowane z winogron o odpowiedniej jakości („cukernatosti nejméně 19 stupňů normalizovaného moštoměru” — par. 19 ust. 5 ustawy winiarskiej) i nie może być dosładzane;
- winogrona użyte do produkcji zebrane zostały w winnicy z określonego obszaru i wyprodukowane w tej samej vinařskéj oblasti;
- uprawa winorośli nie była zbyt intensywna — nie zebrano więcej niż 14 ton z hektara;
- winogrona użyte do wyprodukowania wina (ich odmiana, pochodzenie, zawartość cukru i waga) zostały zbadane przez odpowiedni urząd (Inspekcję działającą na podstawie zákonu o Státní zemědělské a potravinářské inspekci, 146/2002 Sb.);
- wyprodukowano je z winogron, zacieru lub moszczu gronowego w maksymalnie trzech odmianach;
- są spełnione normatywnie określone wymogi jakości wina;
- Inspekcja sklasyfikowała wino jako jakościowe z atrybutem wino domowe (jakostní víno s přívlastkem — kabinetní víno).
Tyle normatywnej gadki, wracamy do stołu: to białe wytrawne wino morawskie okazało się przyjemnie lekkie i delikatne — acz treściwe — w smaku. Świetnie wypada zarówno jako wino relaksacyjne (do dobrej książki wieczorem), ale też znakomicie współgra z codziennym posiłkiem.
Butelkę tego wina kupiłem za 119,90 koron, co uważam za cenę bardzo adekwatną (znajdziecie tańsze wina, ale nawet w tej cenie mogą trafić się trunki wyraźnie gorsze).