Wydane kilka lat temu orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczące praw właścicieli nieruchomości, na których wyznaczane są obwody łowieckie, miało przeorać zasady prowadzenia polowań w Polsce. Rychło się okazało, że niektórzy zaczęli radzić sobie z problemem w sposób dość niekonwencjonalny, na przykład pod hasłem walki z Afrykańskim Pomorem Świń. Dziś na łamach „Czasopisma” kilka akapitów o tym, że przepisy upoważniające do podjęcia działań mających na celu ograniczenie populacji zwierząt nie mogą być stosowane w przypadku odstrzału sanitarnego — ani tym bardziej jako proteza dla niemożności wyznaczenia obwodów łowieckich.
prawomocny wyrok WSA w Gorzowie Wielkopolskim z 11 kwietnia 2018 r. (II SA/Go 103/18)
Eliminacja zagrożenia wystąpienia chorób zwierzęcych nie może być przesłanką stosowania przepisu art. 33a ust. 1 i 2 ustawy z 1997 r. o ochronie zwierząt.
Orzeczenie wydano w sprawie ze skargi Rzecznika Praw Obywatelskich na uchwałę Sejmiku Województwa nakazującej ograniczenie populacji zwierząt ze względu na groźbę rozprzestrzeniania się Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF). W tym celu nakazano odstrzał takich zwierząt jak „jelenie — 10 sztuk, sarny — 87 sztuk, dziki — 236 sztuk, lisy — 14 sztuk, jenoty — 6 sztuk, borsuki — 3 sztuki, kuny — 2 sztuki”. W uzasadnieniu uchwały stwierdzono, że skoro sąd stwierdził nieważność uchwały dzielącej województwo na obwody łowieckie (wyrok WSA w Gorzowie Wielkopolskim z 27 września 2017 r., II SA/Go 562/17), to niemożliwe jest prowadzenie gospodarki łowieckiej przez dzierżawców — zaś uchwała ma na celu przeciwdziałanie negatywnym skutkom w postaci szkód łowieckich wyrządzanych przez dziką zwierzynę (po skargach działkowców) oraz ekspansji ASF.
art. 33a ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt
W przypadku gdy zwierzęta stanowią nadzwyczajne zagrożenie dla życia, zdrowia lub gospodarki człowieka, w tym gospodarki łowieckiej, dopuszcza się podjęcie działań mających na celu ograniczenie populacji tych zwierząt.
Zdaniem ombudsmana uchwała była próbą obejścia stanu prawnego po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, w którym stwierdzono, że przepisy pozwalające na utworzenie obwodu łowieckiego bez poszanowania prawa własności ziemi są niezgodne z konstytucją (wyrok TK z 10 lipca 2014 r., P 19/13): skoro niedopuszczalne stało się tworzenie obwodów na dotychczasowych zasadach, to zrobi się to samo, pod pozorem walki z ASF — znów nie biorąc pod uwagę praw właścicieli, którzy będą musieli znosić polowania na ich nieruchomościach.
art. 21 ustawy o ochronie zwierząt
Zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu, z wyjątkiem tych, o których mowa w art. 33a ust. 1.
WSA podkreślił, iż dzikie zwierzęta stanowią dobro ogólnonarodowe — norma ta wprowadza nakaz nieingerowania w ich życie, z wyjątkiem sytuacji wskazanej w art. 33a uoz, czyli nadzwyczajnego zagrożenia dla ściśle określonego dobra (w tym także gospodarki łowieckiej). Pojęcie „nadzwyczajnego zagrożenia” nie zostało zdefiniowane, jednak można przyjąć, iż jest to każde gwałtowne zdarzenie, odbiegające od przeciętnej sytuacji, które pociąga za sobą ryzyko dla owego dobra — chodzi zatem o postać kwalifikowaną zagrożenia. Przepis ten nie może zatem zastępować lub uzupełniać racjonalnej gospodarki łowieckiej — zaś ani szkody łowieckie, ani występowanie ASF nie mogą być traktowane jako nadzwyczajne zagrożenie.
Ograniczanie populacji zwierząt na podstawie art. 33a uoz nie jest zatem dopuszczalne ze względu na możliwość wystąpienia ASF, zaś uchwała tego rodzaju nie może być alternatywą dla tworzenia obwodów łowieckich — z naruszeniem prawa własności w sposób nieznany art. 140 kc i sprzeczny z art. 64 ust. 1 Konstytucji RP — zwłaszcza, że z przedłożonych dokumentów wynika, że szkody wyrządzały tylko dziki, a uchwała mówi o odstrzale redukcyjnym m.in. jeleni, saren i jenotów.
Owszem, władze publiczne mają prawo prowadzić odstrzał sanitarny zwierząt, jednak wyłącznie w trybie art. 45-46 ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt — czyli na podstawie decyzji powiatowego lekarza weterynarii lub wojewody.
Dlatego WSA uwzględnił skargę i stwierdził nieważność uchwały w całości.