Krótko i na temat: w wydanym dziś wyroku TSUE stwierdził, że każdy pojazd, który nie został oficjalnie wycofany z ruchu powinien być ubezpieczony od odpowiedzialności OC posiadacza, nawet jeśli właściciel, który już nim nie jeździ zaparkował go na własnym podwórku — a za szkodę wyrządzoną wskutek ruchu tego pojazdu odpowiedzialność może ponosić jego właściciel, nawet jeśli nie można mu zarzucać doprowadzenia do samego wypadku.

wyrok TSUE z 4 września 2018 r. w sprawie Fundo de Garantia Automóvel vs. Alina Antónia Destapado Pão Mole Juliana i Cristiana Micaela Caetano Juliana (C-80/17)
1) (…) zawarcie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej za szkody powstałe w związku z ruchem pojazdów mechanicznych jest obowiązkowe, gdy dany pojazd jest w dalszym ciągu zarejestrowany w państwie członkowskim i jest zdolny do jazdy, lecz w związku z decyzją jego właściciela, który nie ma już zamiaru go prowadzić, pozostaje zaparkowany na terenie prywatnym.
2) (…) [ubezpieczeniowy fundusz gwarancyjny] ma prawo wystąpić z roszczeniem nie tylko przeciwko osobie odpowiedzialnej lub osobom odpowiedzialnym za spowodowanie wypadku, ale również przeciwko osobie, która podlegała obowiązkowi zawarcia umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej wynikającej z ruchu pojazdu, który spowodował szkody podlegające naprawieniu przez tę instytucję, lecz nie zawarła w tym celu umowy, nawet jeśli osoba ta nie ponosi odpowiedzialności cywilnej za wypadek, w ramach którego wystąpiły te szkody.
Właścicielka samochodu ze względu na stan swojego zdrowia przestała jeździć samochodem, postawiła go więc na własnym podwórku, formalnie go nie wyrejestrowując i nie opłacając polisy OC. Po jakimś czasie samochód zabrał syn kobiety, jednak przejażdżka skończyła się tragicznie — zginął chłopak i dwóch pasażerów.
Rodzinie ofiar odszkodowanie zapłacił portugalski ubezpieczeniowy fundusz gwarancyjny — żądając, w drodze regresu, zwrotu przeszło 400 tys. euro od właścicielki auta, która nie miała ważnej polisy.
Zdaniem kobiety skoro auto było przechowywane na podwórku pod własnym domem i nie miała ona zamiaru wprowadzać go do ruchu, to nie istniał obowiązek wykupienia obowiązkowego ubezpieczenia OC.
Sprawa w trybie prejudycjalnym trafiła do TSUE, który podkreślił, że obowiązek zawarcia ubezpieczenia przez posiadacza sprawnego (zdolnego do jazdy) pojazdu mechanicznego wynika z faktu jego zarejestrowania (braku formalnego wyrejestrowania) — nawet jeśli właściciel postanowił schować go we własnym garażu lub zaparkować na własnym podwórku.
Automobil taki jest nadal pojazdem — nie przestaje nim być tylko dlatego, że właściciel unieruchomił go na prywatnym terenie i nie zamierza już go prowadzić.
W takim przypadku ubezpieczeniowy fundusz gwarancyjny ma prawo dochodzić roszczeń za szkodę wynikającą z ruchu tego pojazdu (por. art. 436 kc) od właściciela pojazdu, który uchybił obowiązkowi zawarcia ubezpieczenia pojazdu mechanicznego — nawet jeśli nie można zarzucać mu odpowiedzialności za sam wypadek.
Orzeczenie to wydaje się chyba ważne dla wszystkich kierowców, którzy z takich czy innych przyczyn — chwilowo i bezpiecznie, we własnym przekonaniu — decydują się zawiesić kluczyki na kołku, zaś auto schować do szopy.