Wracając na chwilkę do odpowiedzialności administratora forum internetowego za komentarze użytkowników — dziś kilka zdań o tym, że niezależnie od tego co się komu wydaje, portal internetowy nie będzie ponosić odpowiedzialności za opinie naruszające wprawdzie dobra osobiste, acz w sposób wyłączający przypisanie bezprawności — choćby dlatego, że wolność słowa chroni także publiczne wyrażanie krytycznych opinii, które mogą się nie spodobać opisywanej osobie (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 21 czerwca 2018 r., sygn. akt I ACa 204/17).
Spór dotyczył odpowiedzialności portalu za krytyczne opinie jego użytkowników o pewnym pracodawcy (np. „Koleżanko droga, ja od razu znalazłam lepszą pracę po (…) myślę ze gorszej nie ma ;) za nic bym tam nie wróciła! no chyba ze ktoś lubi dawać się poniżać”, „Jedna Wielka TRAGEDIA!!!!!!!!!!!!!!!!!” czy też „Popieram tragedia. Rotacja taka, że nie warto sobie głowy zawracać Wynagrodzenie marne to i rotacja dużą” — takie właśnie komentarze widniały w dniu wniesienia pozwu).
Na żądanie pracodawcy portal usunął część komentarzy, po czym zaproponował założenie konta w serwisie, dzięki której mógłby on zarządzać opiniami. Jednak do sądu trafił pozew, w którym spółka zażądała przeprosin za naruszenie dóbr osobistych (poprzez „udostępnienie na forum internetowym niezgodnych z prawdą komentarzy internautów, które bezpodstawnie naruszały dobre imię i renomę”), usunięcia spornych postów z sieci oraz 25 tys. złotych zadośćuczynienia.
art. 14 ust. 1 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną
Nie ponosi odpowiedzialności za przechowywane dane ten, kto udostępniając zasoby systemu teleinformatycznego w celu przechowywania danych przez usługobiorcę nie wie o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności, a w razie otrzymania urzędowego zawiadomienia lub uzyskania wiarygodnej wiadomości o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności niezwłocznie uniemożliwi dostęp do tych danych.
Sąd I instancji nie uwzględnił roszczeń: generalną regułą jest domniemanie bezprawności naruszenia dóbr osobistych (art. 24 kc) — w przypadku naruszenia dóbr, to na sprawcy spoczywa obowiązek wykazania okoliczności wyłączających bezprawność jego działania. Zasada ta ulega modyfikacji w przypadku świadczenia usług drogą elektroniczną; stąd też wydawca portalu, który nie jest autorem wpisów, ponosi odpowiedzialność za bezprawne komentarze użytkowników tylko w przypadku swojej bezczynności — czyli jeśli wiedząc, lub otrzymawszy wiarygodną informację o opinii, która oznaczała bezprawne naruszenie dóbr osobistych, nie uniemożliwił do niej dostępu (art. 14 ust. 1 uośude). Usługodawca nie ma przy tym obowiązku aktywnego monitorowania wpisów; dopiero gdyby wprowadził moderację komentarzy, nie mógłby powołać się na wyłączenie odpowiedzialności.
Co więcej sporne opinie internautów o pracodawcy nie przekraczają granic wolności słowa — nie można bowiem przyjąć, iżby każda krytyczna wypowiedź przedstawiająca kogoś w negatywnym świetle była z definicji bezprawna — w przeciwnym razie oznaczałoby to, że dopuszczalne są wyłącznie oceny pozytywne lub obojętne.
Bezskuteczna okazała się apelacja strony powodowej. Owszem, skoro z ogólnych norm określających zasady ochrony dóbr osobistych wynika domniemanie bezprawności naruszenia dóbr osobistych, to usługodawca, który nie wzruszy domniemania bezprawności może ponosić odpowiedzialność za udostępniane komentarze internautów niezależnie od regulacji art. 14 ust. 1 uośude (por. wyrok SN z 30 września 2016 r., I CSK 598/15 oraz wyrok SN z 24 listopada 2017 r., I CSK 73/17). Co więcej art. 24 par. 1 kc ma zastosowanie nie tylko wobec bezpośrednich sprawców naruszeń — obejmuje także wszystkie działania, które „powodują czy przyczyniają się do naruszenie dóbr osobistych poszkodowanego lub do pogłębienia naruszeń”, których dopuściła się inna osoba.
Nie oznacza to jednak, iżby portal internetowy ponosił bezwzględną odpowiedzialność za każdy nieusunięty komentarz — kluczowa jest bowiem ocena, że konkretny wpis stanowi przejaw bezprawnego naruszenia dóbr osobistych. Bezprawność wyłączał natomiast fakt, iż sporne komentarze stanowiły subiektywne opinie, które korzystają z kontratypu wolności słowa (art. 54 Konstytucji RP). Komentarze nie nie zawierają wypowiedzi „szczególnie ostrych, drastycznych, ani epitetów napastliwych, nie zawierają też określeń oszczerczych, bądź jaskrawo obraźliwych” — owszem, ich treść jest krytyczna dla powoda, ale nie można przecież oczekiwać wyłącznie afirmacji dla swej osoby lub poczynań (wyrok SN z 18 stycznia 2013 r., IV CSK 270/12).
A wszystko to dlatego, że istotą dyskusji prowadzonej na forum internetowym jest szeroka możliwość wymiany poglądów i ocen, w sposób bardziej dobitny i ekspresyjny, niż w przypadku innych mediów — zaś ważny interes publiczny uzasadnia tak rozumianą swobodę wymiany opinii.
I teraz tak sobie myślę, że na szczęście — chociaż nadal uważam, że procedura notice & takedown (art. 14 ust. 1 uośude) stanowi lex specialis wobec ogólnych zasad odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych — nadal sądy raczą pamiętać, że prawdziwa krytyka cnoty się nie boi, etc.