A skoro świat jest nadal mocno poruszony roszczeniami Andrzeja Sapkowskiego, który żąda dodatkowych 60 mln złotych za prawa do Wiedźmina, to może świat poruszy i ta informacja: w RCL pojawił się projekt ustawy o finansowym wspieraniu produkcji kulturowych gier wideo — czyli pomysł MKiDN na transfer podatniczych pieniędzy do dość nietypowej branży.

A mianowicie, w pewnym skrócie:
- twórcom ustawy przyświeca rzecz jasna cel w postaci poprawy„warunków funkcjonowania rynku produkcji gier wideo”, podnoszenie międzynarodowej konkurencyjności polskich przedsiębiorców działających na tym rynku oraz poprawy „warunków rozwoju potencjału kreatywnego i podnoszenie poziomu profesjonalizmu” — a nawet „rozwój kultury oraz promocja wizerunku Rzeczypospolitej Polskiej oraz polskiego i europejskiego dziedzictwa kulturowego na świecie”;
- wszystko to dlatego, że — jak podkreśla się w uzasadnieniu projektu — gry wideo stały się nośnikami treści kulturowych, dominują wzorce z USA i Chin, przy czym „nie wynika to bynajmniej z braku talentów wśród twórców gier wideo z naszego regionu”, lecz raczej z dysproporcji środków przeznaczanych na produkcję i marketing gier (zaś podobne rozwiązania legislacyjne są stosowane tu i ówdzie);
- czym zatem jest kulturowa gra wideo? czy może być to „Wiedźmin”? projekt definiuje ją jako grę wideo, która „wykorzystuje polski lub europejski dorobek kulturowy oraz posiada kulturotwórczy lub innowacyjny charakter, a także spełnia test kwalifikacyjny potwierdzony certyfikatem tymczasowym oraz ostatecznym i jest przeznaczona do komercyjnej dystrybucji”;
- certyfikat, certyfikat: oczywiście przyznawać go ma minister kultury, na wniosek zainteresowanego producenta, po przeprowadzeniu testu sprawdzającego kryteria uznania gry za kulturową, na okres 3 lat (z możliwością przedłużenia o kolejne 2 lata); projekt wzoru testu jest podany w uzasadnieniu projektu ustawy;
- warunkiem wnioskowania o wsparcie finansowe produkcji kulturowej gry wideo ma być „potwierdzenie nabycia praw do scenariusza lub podstawy literackiej gry wideo” (to drugie to chyba po prostu prawo zależne; coś dla Andrzeja Sapkowskiego);
- na wsparcie finansowe nie może liczyć żadna gra o charakterze reklamowym lub promocyjnym, hazardowa, zawierająca „treści pornograficzne”, a także nie przeznaczona do komercyjnej dystrybucji;
- finansowe wspieranie produkcji kulturowych gier wideo sprowadzać się ma do ulgi podatkowej — odpowiadającej kosztom kwalifikowanym, tj. kosztom uzyskania przychodów poniesionych na produkcję gry (projekt zakłada nowelizację ustaw o PIT i CIT); wsparcie to stanowić ma pomoc publiczną w rozumieniu odnośnych przepisów, zaś rejestr przyznawanego wsparcia ma być jawny i publicznie dostępny;
- dla jasności: finansowe wspieranie produkcji kulturowych gier wideo to nie tylko bonusy, ale także obowiązki — taki producent będzie musiał m.in. przedstawić raport końcowy, zaś ustawa przewiduje odrębny tryb kontroli przedsiębiorców, którzy wsparcie uzyskali.
Słowem: jak dla mnie bomba w górę, proszę państwa!