Pytanie na dziś: czy jeśli sędzia zna swoją drogę do pracy, przez co umie powiedzieć jak wygląda okolica, mamy do czynienia z notoryjnością sądową — czy jednak powszechną? I na marginesie — czy przejęzyczenie się (notoryjność sądowa / notoryjność powszechna) w uzasadnieniu wyroku może być podstawą uwzględnienia kasacji?

postanowienie Sądu Najwyższego z 29 marca 2018 r. (V KK 353/17)
Notoryjność sądowa, o której mowa w art. 168 zdanie drugie kpk, to znajomość określonego faktu przez sąd z urzędu, z racji jego działalności. Wiedza o pewnych faktach, nieuzyskana przez sąd w ramach jego działalności urzędowej, może być jedynie rozpatrywana w ramach notoryjności powszechnej (art. 168 zdanie pierwsze kpk).
Orzeczenie wydano w sprawie mężczyzny prawomocnie uznanego winnym przestępstwa naruszenia czynności narządów ciała na okres poniżej 7 dni (swą ofiarę uderzył pięścią w głowę).
W kasacji od wyroku zarzucono, iż sąd II instancji (i) bezzasadnie zwrócił akta do pierwszej instancji celem uzupełnienia uzasadnienia wyroku (art. 449a kpk), bo skoro obrona treści tego uzasadnienia nie kwestionowała, to sąd odwoławczy nie miał takiego prawa; (ii) nie ujawnił pisemnego oświadczenia obrońcy „uzupełniającego i rozszerzającego” argumenty przedstawione w osobistej apelacji oskarżonego (dla jasności: od wydanego w I instancji wyroku wpłynęły dwie apelacje — obrońcy i napisana osobiście przez skazanego); (iii) stwierdził, że do zdarzenia doszło „w miejscu bardzo uczęszczanym Sądowi wiadome jest z urzędu”, a tymczasem notoryjność sądowa oznacza, że sąd wie o czymś z urzędu — a przecież z urzędu nie mógł znać tego miejsca (naruszenie art. 168 kpk).
art. 168 kpk
Fakty powszechnie znane nie wymagają dowodu. To samo dotyczy faktów znanych z urzędu, należy jednak zwrócić na nie uwagę stron. Nie wyłącza to dowodu przeciwnego.
Sąd Najwyższy ocenił, iż sąd odwoławczy faktycznie rażąco naruszył przepis pozwalający na zwrot wyroku do uzupełnienia jego uzasadnienia: instytucja ta nie ma służyć ulepszeniu uzasadnienia lub stworzeniu dokumentu, który spełniałby oczekiwania osób kontrolujących orzeczenie. Zamiast nakazywać „poprawienie” uzasadnienia sąd II instancji powinien był uzupełnić wywody w zakresie podstawy prawnej oceny zdarzenia we własnym orzeczeniu.
Naruszenie to nie ma jednak wpływu na rozstrzygnięcie, albowiem w myśl art. 455a kpk (obowiązującego w czasie orzekania) niedopuszczalne było uchylenie wyroku pierwszoinstancyjnego ze względu na to, że nie spełnia on wymogów określonych w art. 424 kpk, zatem nie może być podstawą do uchylenia orzeczenia w kasacji (art. 523 par. 1 kpk).
Bezzasadny był jednak zarzut pominięcia oświadczenia obrońcy, które odnosiło się do osobistej apelacji oskarżonego — treść tego pisma wskazuje, iż w gruncie rzeczy była to odrębna apelacja, nie zaś uzupełnienie już wniesionej apelacji, zaś jako taka została wniesiona po terminie wskazanym w art. 445 par. 1 kpk. W takim przypadku sąd powinien odczytać pismo jako sygnalizujące potrzebę rozważenia zarzutu rażącej niesprawiedliwości orzeczenia (art. 440 kpk), czego nie uczynił — ale wskutek braku powołania się w kasacji na naruszenie tego przepisu, nie można wykroczyć poza granice zaskarżenia (art. 536 kpk). (Całkowicie na marginesie SN ocenił, iż przedstawiona tam argumentacja była nietrafna.)
Podstawą uwzględnienia kasacji nie może być także błędne sformułowanie, iż sąd zna miejsce zdarzenia (jako „bardzo uczęszczane”) z urzędu. Notoryjność sądowa oznacza znajomość faktu przez sąd z urzędu, ze względu na jego działalność (np. wskutek rozpatrywania innych spraw) — skoro sędzia odwołał się do własnej wiedzy o miejscu popełnienia przestępstwa, to jest to fakt powszechnie znany w okolicy (notoryjność powszechna).
Jednak i taki błąd nie miał wpływu na finalne orzeczenie, zatem kasacja została oddalona jako bezzasadna.