A teraz coś z nieco innej beczki: po wypowiedzeniu umowy kredytowej (ze względu na zwłokę w jego spłacie) bank nie może żądać odsetek za opóźnienie od kwoty, której termin spłaty jeszcze nie nastał. W takim przypadku kredytobiorca jest zobowiązany niezwłocznie zwrócić pozostałą część kredytu — ale nie można przyjmować, iż jest co do tych kwot w opóźnieniu.
wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 marca 2017 r. (II CSK 281/16)
W wypadku wypowiedzenia umowy kredytu kwota wykorzystanego kredytu, której termin płatności nie nadszedł, staje się wymagalna z chwilą rozwiązania umowy i powstaje obowiązek jej zwrotu w wysokości nominalnej. Do tej części wierzytelności nie mogą mieć zastosowania odsetki od kredytu przeterminowanego, przewidziane w umowie na wypadek uchybienia datom zwrotu wskazanym w harmonogramie spłat.
Sprawa zaczęła się od zaciągniętego przez spółkę kredytu inwestycyjnego na zakup lokalu użytkowego. W umowie zastrzeżono, iż w przypadku nieterminowej spłaty bank może żądać odsetki w wysokości dwukrotności stopy lombardowej NBP. Po ok. 2 latach spółka przestała spłacać kredyt, zatem bank wypowiedział umowę i wystawił BTE, któremu sąd nadał klauzulę wykonalności — określając odsetki za opóźnienie „w przód”, czyli także od kwoty, której spłata była jeszcze niewymagana (licząc je od dnia rozwiązania umowy do dnia zapłaty).
Następnie bank pozwał podmiot, który sprzedał kredytowany lokal (jako dłużnika swojego dłużnika, który po rozwiązaniu umowy sprzedaży nieruchomości miał oddać spółce uzyskaną cenę), zaś po uprawomocnieniu się orzeczenia wyegzekwował pewną kwotę, którą zaliczył na poczet długu, w tym 831 tys. złotych z tytułu spornych odsetek.
Zdaniem spółki po stronie banku doszło w ten sposób do bezpodstawnego wzbogacenia — bo mimo skutecznego rozwiązania umowy kredytu bank nie miał prawa naliczać odsetek umownych za opóźnienie od kredytu, którego termin spłaty jeszcze nie nastał, zatem do sądu trafił pozew o zwrot owych 831 tys. złotych.
Roszczenia spółki zostały prawomocnie oddalone: nawet jeśli umowa nie zawierała postanowienia wyłączającego uprawnienie do naliczania odsetek od przeterminowanego kredytu po jego wypowiedzeniu, to bank nadal mógł żądać tych odsetek, także po wypowiedzeniu umowy. Wypowiedzenie jest sposobem zakończenia umowy na przyszłość, ale nie powoduje całkowitego ustania skuteczności postanowień umownych — w przeciwnym razie bank pozbawiony byłby uprawnienia do odsetek karnych od kredytu przeterminowanego tylko przez to, że wypowiedział umowę.
Skuteczna okazała się skarga kasacyjna wniesiona przez spółkę. Zgodnie z ustawową definicją kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy kwotę środków pieniężnych, na oznaczony cel i na oznaczony czas — obowiązki kredytobiorcy sprowadzają się do korzystania z pieniędzy w sposób określony umową, zwrotu kwoty kredytu z odsetkami oraz zapłaty prowizji — co oznacza, że kredyt jest umową odpłatną i wzajemną (art. 478 par. 2 kc).
Wypowiedzenie umowy kredytu w wyniku jej naruszenia przez klienta (nieterminowej spłaty, brak spłaty) ma charakter sankcyjny, zaś wskutek upływu terminu wypowiedzenia dochodzi do następczego wygaśnięcia obustronnych zobowiązań, zaś dalsze obowiązki kontraktowe wynikają z ogólnych reguł prawa zobowiązań (bank nie musi wypłacać kolejnych transz i może domagać się zwrotu wykorzystanego kredytu).
Jednakże kwota kredytu, której termin spłaty jeszcze nie nastał, jest wymagana z chwilą rozwiązana umowy — ale kredytobiorca ma obowiązek jej zwrotu w wysokości nominalnej, bez odsetek od kredytu przeterminowanego, ponieważ nie można powiedzieć, iżby doszło do opóźnienia lub zwłoki dłużnika w spełnieniu świadczenia pieniężnego.
Sąd Najwyższy przypomniał, iż wszystkie postanowienia umowne wprowadzające odstępstwa od ogólnych zasad rozliczeń stosunków zobowiązaniowych powinny być sformułowane jednoznacznie — a jeśli niejasność wynika z zastosowania wzorca umownego, to o nierównowadze stron można mówić także w sytuacji, gdy kredytobiorcą jest przedsiębiorca. W takim przypadku wykładnia postanowień umownych powinna zmierzać do ustalenia znaczenia z punktu widzenia adresata, przy założeniu jego starannych zabiegów interpretacyjnych (in dubio pro contrahendo).
Z tego względu SN uchylił zaskarżony wyrok, a sprawa została zwrócona do ponownego rozpoznania.