A teraz coś z całkiem innej beczki: skoro rzeczą ludzką jest błądzić, to czy dopuszczalne jest oparcie apelacji o takie błędy w uzasadnieniu wyroku jak mylenie „powoda” z „pozwanym”? Czy jednak liczy się goła sentencja? I przy okazji: czy konsekwencje wypowiedzenia umowy najmu lokalu ze względu na brak zgłoszenia zmiany przeznaczenia powinny obciążać wynajmującego czy najemcę?
wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 15 czerwca 2018 r. (sygn. akt VI ACa 2067/16)
Uzasadnienie wyroku pełni rolę wtórną w stosunku do rozstrzygnięcia, nie stanowiąc jego integralnej części. Rola uzasadnienia sprowadza się do wyjaśnienia motywów, jakimi kierował się sąd, wydając takie a nie inne orzeczenie. Z tego powodu przyjmuje się, że obraza art. 328 par. 2 kpc może stanowić skuteczną podstawę środka zaskarżenia zupełnie wyjątkowo, gdy uniemożliwiać będzie wydanie wyroku przez sąd drugiej instancji, co przy uwzględnieniu specyfiki postępowania apelacyjnego, wpisanego w schemat apelacji pełnej, może zdarzyć się wówczas, gdy w oparciu o całokształt materiału dowodowego zgromadzonego przez sąd pierwszej instancji i w oparciu o materiał zebrany na etapie instancji odwoławczej, sąd drugiej instancji nie mógłby samodzielnie podjąć decyzji w określonej kwestii, bez naruszenia prawa stron do dwuinstancyjnego procesu.
Sprawa dotyczyła odszkodowania należnego najemcy, spółki z o.o., która w wynajmowanym od osób prywatnych domu jednorodzinnym prowadziła punkt przedszkolny.
Spór zaczął się od naruszenia przepisów przeciwpożarowych określonych dla przedszkoli — opieka nad dziećmi była sprawowana na piętrze, co było niezgodne z wymogami wynikającymi z kategorii zagrożenia ludzi ZL II (dziś jest to par. 4 rozporządzenia MEN w/s rodzajów innych form wychowania przedszkolnego, Dz.U. z 2017 poz. 1657; co ciekawe nie przeszkodziło to otrzymaniu przez najemcę pozytywnej opinię strażaka i sanepidu).
Po przeprowadzonej kontroli nadzór budowlany nakazał wstrzymanie użytkowania budynku (ze względu na brak zgłoszenia zmiany przeznaczenia nieruchomości oraz naruszenie przepisów o prowadzeniu przedszkoli), po czym właściciel wezwał najemcę do prowadzenia działalności zgodnie z prawem — zaś w odpowiedzi spółka wypowiedziała umowę bez zachowania okresu wypowiedzenia, powołując się na umowną klauzulę upoważniającą do zerwania umowy „jeżeli obiekt posiadał wady, które zagrażały zdrowiu najemcy i osób z nim przebywających lub gdy korzystanie z obiektu zgodnie z przewidzianym przeznaczeniem stało się niemożliwe”.
Po zerwaniu umowy spółka natychmiast opuściła budynek — wbrew umowie nie przywracając go do stanu sprzed dokonanej adaptacji (koszt remontu w wysokości 46 tys. złotych pokrył właściciel).
Do sądu trafiły dwa pozwy: spółka zażądała (i) odszkodowania z tytułu nienależytego wykonania umowy, co miało skutkować wyrządzeniem szkody w postaci konieczności zamknięcia placówki; (ii) zwrotu kaucji wpłaconej przy zawarciu umowy najmu (13 tys. złotych); (iii) odszkodowania za szkodę w wizerunku spółki; (iv) odszkodowania za utracone korzyści; (v) zwroty połowy czynszu — bo skoro lokal był obciążony wadą prawną, to czynsz powinien być obniżony — łącznie 357 tys. złotych.
W powództwie wzajemnym wynajmujący zażądał: (i) zwrotu tego, co wydał na przywrócenie domu do stanu poprzedniego; (ii) czynszu za okres wypowiedzenia (łącznie 83 tys. złotych); a ponadto (iii) potrącił kaucję z należnością za czynsz.
Sąd I instancji oddalił powództwo główne i w znacznej części uznał powództwo wzajemne: prowadzony punkt przedszkolny był niedochodowy i miał kiepskie opinie wśród rodziców, zatem rzekoma wada prawna lokalu stanowiła tylko pretekst do rozwiązania umowy (spółka nie otworzyła przedszkola w innym miejscu — po prostu zamknęła interes). Samo wypowiedzenie umowy jest skuteczne — ale bezskuteczny jest jego natychmiastowy skutek (a to ze względu na brak podstaw umownych). Przyczyną zerwania umowy były stwierdzone nieprawidłowości w prowadzeniu punktu przedszkolnego przez spółkę, której nie wolno było sprawować opieki nad dziećmi na piętrze — ta okoliczność obciążać może wyłącznie stronę powodową. Wynajmujący skutecznie potrącił kaucję z należnościami za niezapłacony czynsz (art. 498 par. 2 kc). W przypadku wystąpienia wady rzeczy najętej najemca może żądać obniżenia czynszu (art. 664 par. 1 kc) — ale nie jest to dopuszczalne po rozwiązaniu umowy.
Pozwanemu (powodowi wzajemnemu) należy się natomiast czynsz za skrócony okres wypowiedzenia najmu, a także zwrot poniesionych kosztów remontu budynku.
W apelacji od wyroku spółka m.in. stwierdziła, że kompozycja uzasadnienia orzeczenia — sąd mylił strony dość dowolnie określając je jako „powoda”, „pozwaną” i „powodem wzajemnym”, etc. uniemożliwia zapoznanie się z tokiem rozumowania sądu i dokonanie kontroli instancyjnej rozstrzygnięcia (art. 328 par. 2 kpc) — no i oczywiście, że sąd się pomylił nie uwzględniając jej roszczeń.
art. 328 par. 2 kpc
Uzasadnienie wyroku powinno zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa.
Sąd II instancji potwierdził część zarzutów spółki: rzeczywiście, w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia raz po raz sąd myli określenia stron (zapewne z tego względu, że każda z nich występuje w podwójnej roli), co gorsza stronę powodową nazywając „pozwaną” nawet omawiając zagadnienia związane z powództwem głównym. Jednak uchybienie to nie ma wpływu na sam wyrok, ani też nie utrudnia jego zrozumienia (co skądinąd potwierdza treść apelacji spółki). Naruszenie art. 328 par. 2 kpc może być skuteczną podstawą zaskarżenia orzeczenia tylko wówczas, gdy treść uzasadnienia uniemożliwiać będzie orzekanie sądowi drugiej instancji. Wynika to z zasady, iż uzasadnienie wyroku nie jest integralną częścią rozstrzygnięcia — uzasadnienie ma wyjaśnić motywy, którymi kierował się sąd, ale nie można z jego treści wywodzić treści obowiązków stron.
Bezzasadne było także żądanie zasądzenia odszkodowania (zadośćuczynienia) za naruszenie dóbr osobistych (reputacji): raz, że zadośćuczynienia można żądać wyłącznie w ściśle określonych przypadkach popełnienia deliktu (art. 445 par. 1 kc, art. 446 par. 4 kc, art. 448 kc), podczas gdy spółka wiąże taką odpowiedzialność z naruszeniem umowy; dwa, że jeśli spółka miała zamiar dochodzić odszkodowania za szkodę majątkową wyrządzoną wskutek naruszenia dóbr osobistych, to jest to dopuszczalne (art. 24 par. 2 kc), ale także pod warunkiem udowodnienia istnienia tej szkody.
Rację miał jednak najemca wskazując, że sąd bezzasadnie przyjął, iż wypowiedzenie umowy było bezskuteczne ze względu na brak winy po stronie wynajmującego — umowna klauzula zastrzegała takie uprawnienie bez względu na to, kto ponosi odpowiedzialność za okoliczność skutkującą niemożliwością korzystania z lokalu. Najemca mógł więc rozwiązać najem jeśli prowadzenie przedszkola było już niemożliwe z przyczyn obiektywnych, którą jest decyzja PINB o wstrzymaniu użytkowania budynku — w konsekwencji wynajmujący nie mógł ani żądać czynszu za okres wypowiedzenia, ani też potrącić kaucji z należnością z tytułu czynszu (i w tej części wyrok został zmieniony).
Skądinąd sąd zwrócił uwagę, że decyzja nadzoru wynikała przede wszystkim z tego, że to właściciel domku nie dopełnił obowiązku zgłoszenia zmiany przeznaczenia budynku mieszkalnego na cel użytkowy (art. 71-71a pr.bud.), co oznacza, że to jemu można przypisać odpowiedzialność za wstrzymanie użytkowania budynku oraz za rozwiązanie umowy i jego skutki. Z drugiej strony powodem zainteresowania PINB było prowadzenie przedszkola na piętrze — przez co najemcy też można przypisać częściowo odpowiedzialność za poniesioną szkodę w postaci przedwczesnego opuszczenia lokalu. Okoliczności te nie były jednak ani prawidłowo dowiedzione (art. 6 kc), ani też nie były przedmiotem zarzutów apelacyjnych, zatem w tym zakresie roszczenia spółki podlegają oddaleniu.
Stąd też finalnie nakazano wynajmującemu zwrot 13 tys. złotych kaucji i oddalono jego żądania dotyczące czynszu za okres wypowiedzenia (utrzymano w mocy wyrok w części dotyczącej obowiązku przywrócenia go do stanu poprzedniego).
Ciekawie wygląda także ocena kosztów procesu: sąd podpowiada, że powodowa spółka wygrała sprawę w 3,64% (13 tys. złotych z dochodzonych 357 tys. złotych), podczas gdy najemca wynajmujący wygrał ją w 22,35% (szczegóły wyliczenia pozostawiając referendarzowi) — co nie zmienia jednak faktu, że te pozwy stronom niespecjalnie będą się opłacały.
Q.E.D.