Jeden ze starych, dobrze utrwalonych mitów wynikających z internetowego poradztwa prawno-drogowego głosi, iż jeśli ja naruszę przepis, ale on też naruszy przepis „podkładając” się mi, to ja nie ponoszę winy za wypadek; albo jakoś tak. Dziś zatem kilka akapitów o tym czy rzeczywiście naruszenie zasad ruchu drogowego przez pokrzywdzonego powoduje, iż wyłącznie jemu będzie można przypisać winę za wypadek — czy jednak każdy będzie ponosić odpowiedzialność za swój czyn? Słowem: czy zajechanie drogi nieprawidłowo wyprzedzającemu — na zakazie, na ciągłej linii — oznacza winę kierowcy, czy jednak winny jest ten, kto wyprzedzał? (nieprawomocny wyrok SR w Giżycku z 27 kwietnia 2018 r., sygn. akt II K 158/17).
Wyrok dotyczył wypadku spowodowanego przez kierującą samochodem, która przy skręcie w lewo, z zamiarem wjechania na posesję, przepuściła pierwszy wyprzedzający ją motocykl — ale zajechała drogę drugiemu wyprzedzającemu ją motocykliście.
art. 22 ust. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym
Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.
Przebieg zdarzenia był następujący: dojeżdżając do wjazdu kobieta włączyła kierunkowskaz, zwolniła, spojrzała w lusterko upewniając się, że jadący za nią samochód zwalnia — zobaczyła, że wyprzedza ją motor, więc go przepuściła — ale nie dostrzegła kolejnego motocykla… który wyprzedzał w miejscu zabronionym (na linii ciągłej), nie dostosowując swojej prędkości do zmieniających się warunków na drodze (nie hamował, chociaż widział, że auta przed nim hamują — lecz zdecydował się na wyprzedzanie).
Kierująca została oskarżona o nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem w postaci obrażeń ciała ponad 7 dni (art. 177 par. 1 kk).
Oskarżona nie przyznała się do winy: przy wykonywaniu manewru skrętu zastosowała się do przepisów ruchu drogowego, zarazem nie może ponosić konsekwencji naruszenia zasad przez kierującego motocyklem.
Sąd stwierdził, że kobieta naruszyła obowiązek zachowania szczególnej ostrożności przy wykonywaniu manewru zmiany kierunku jazdy (art. 3 ust. 1 i art. 22 ust. 1 pord) — jednak „bezpośrednią przyczyną wypadku było zachowanie pokrzywdzonego, zaś zachowanie oskarżonej przyczyniło się do zaistnienia wypadku„. Pokrzywdzony z pełną świadomością zdecydował się na manewr wyprzedzania w miejscu niedozwolonym, przekraczając linię P-3 — oskarżona miała prawo oczekiwać od innych uczestników ruchu, iż ich zachowania będą zgodne z przepisami ruchu drogowego.
Obowiązek zachowania szczególnej ostrożności przy skręcaniu oznacza, że kierujący musi się upewnić, czy na pasie nie znajduje się inny pojazd. Naruszenie przez współuczestnika ruchu zasad bezpieczeństwa i przyczynienie się do wypadku jest okolicznością zmniejszającą winę sprawcy, więc powinno być traktowane jako okoliczność łagodząca — ale nie wyłączająca odpowiedzialność karną.
Nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym może zdarzyć się zwłaszcza wtedy, gdy dokonanie określonego manewru jest wynikiem błędnej (ze strony sprawcy) oceny istniejącej sytuacji w ruchu. Brak dostatecznego upewniania się oskarżonej co do tego, czy nie jest wyprzedzana, miało charakter nieumyślnego naruszenia zasad obowiązujących w ruchu lądowym.
Biorąc pod uwagę, iż wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, sąd zdecydował o warunkowym umorzeniu postępowania na 1 rok od daty uprawomocnienia się orzeczenia, zasądzając równocześnie na rzecz pokrzywdzonego zadośćuczynienie w kwocie 3 tys. złotych oraz 3,5 tys. złotych tytułem zwrotu kosztów ustanowienia pełnomocnika przez oskarżyciela posiłkowego.
Q.E.D.