Większość quasi-banków na zewnątrz wygląda jak uznane firmy: biura, biurka, formularze. Jeśli można mówić o „oszustwie”, to nie w ścisłym kontekście tego słowa, ponieważ wpłacający zwykle wiedzą na czym polega biznes (co najwyżej później udają, że tego nie rozumieli — vide Amber Gold). W praktyce jednak oczywiście zdarzają się wyjątki, stąd garść pytań na dziś: czy przestępstwo prowadzenia działalności bankowej bez zezwolenia wymaga od sprawcy stwarzania pozorów legalności? Czy fakt, iż środki zostały pozyskane wskutek oszustwa wyklucza kwalifikację jako prowadzenie działalności quasi-bankowej? Czy sprawca, który nie ma zamiaru zwrócić pieniędzy, może ponieść konsekwencje z art. 171 ustg. 1 pr.bank.?
wyrok Sądu Najwyższego z 24 kwietnia 2018 r. (V KK 384/17)
Dla bytu przestępstwa określonego w art. 171 ust. 1 prawa bankowego nie jest istotna forma gromadzenia środków pieniężnych, ani to, czy sprawca stwarza pozory legalnej działalności, ale konieczne jest ustalenie, że w zamiarze sprawcy gromadzenie tych środków następuje pod tytułem zwrotnym.
Orzeczenie wydano w sprawie mężczyzny oskarżonego o dwa przestępstwa: (i) oszustwo — bo przyjmował pieniądze od nieświadomych klientów, którzy byli przekonani, że sprawca współpracuje z bankami, a wpłaty będą przekazywane na lokaty terminowe objęte BFG (art. 286 par. 1 kk) — aby następnie (ii) przeznaczać pieniądze na inwestycje w TFI, kupowanie walut oraz na udzielanie pożyczek (co zostało zakwalifikowane jako przestępstwo obciążania cudzych pieniędzy ryzykiem, art. 171 ust. 1 pr. bank.).
W pierwszej instancji sprawca został uznany winnym zarzucanych czynów, za co wymierzono mu karę 1 roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności oraz zobowiązano do zwrotu pieniędzy — ale sąd II instancji stwierdził, że pieniądze zostały pozyskane wskutek oszustwa, zaś penalizacja prowadzenia działalności w zakresie gromadzenia środków pieniężnych dotyczy działań legalnych per se, zatem został uniewinniony od tego zarzutu (ale wymiar kary za przestępstwo oszustwa i tak podwyższono do 1 roku i 6 miesięcy więzienia).
art. 171 ust. 1 ustawy — prawo bankowe
Kto bez zezwolenia prowadzi działalność polegającą na gromadzeniu środków pieniężnych innych osób fizycznych, osób prawnych lub jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej, w celu udzielania kredytów, pożyczek pieniężnych lub obciążania ryzykiem tych środków w inny sposób, podlega grzywnie do 10 000 000 złotych i karze pozbawienia wolności do lat 5.
Od tego wyroku wpłynęły dwie kasacje: obrońcy, którego zdaniem nie można oceniać, iż doszło do oszustwa tylko po tym, że klienci nie odzyskali pieniędzy (bo miał zamiar i wolę wywiązać się z zawartych umów do końca); poza tym obrońca zarzucił brak pełnej weryfikacji argumentów apelacyjnych. Prokurator natomiast zauważył, że istotą art. 171 ust. 1 pr.bank. jest obrona obywatela przed prowadzącymi działalność bankową poza sformalizowaną kontrolą i systemem zabezpieczeń, a także interes samych banków — zatem karalne jest wszelkie gromadzenie środków pieniężnych, niezależnie od postaci i formy.
Sąd Najwyższy co do zasady przyznał prokuratorowi rację: z punktu widzenia normy wyrażonej w art. 171 ust. 1 pr.bank. nie jest istotna forma gromadzenia pieniędzy (czyli stworzenie pozorów legalnej działalności quasi-bankowej) — chodzi bowiem o gromadzenie środków pod tytułem zwrotnym, czyli nielegalne prowadzenie działalności bankowej w rozumieniu art. 2 pr.bank. Celem działania sprawcy ma być gromadzenie wpłat klientów w celu udzielania pożyczek, kredytów lub obciążania pieniędzy ryzykiem w inny sposób — warunkiem zakwalifikowania czynu jako tego przestępstwa jest zamiar zwrotu po realizacji swoich planów (niezależnie od tego czy zwrot będzie możliwy — skoro środki są poddane ryzyku, to może się to okazać niemożliwe).
Tymczasem sąd I instancji ustalił (inaczej niż mówił akt oskarżenia), iż sprawca już w momencie otrzymywania wpłat nie miał zamiaru zwracać pieniędzy — które były przeznaczane na zupełnie inny cel, niż zakładały oszukane osoby — co implikuje wniosek, iż traktował je jako własne, bez zamiaru zwrotu, co wyklucza kwalifikację jako obciążania cudzych pieniędzy ryzykiem.
Stąd też gdyby prokurator zaskarżył taki opis czynu na etapie apelacji (co, jak podpowiada SN, i tak nie było dopuszczalne ze względów prawnych), możliwe byłoby podważenie rozstrzygnięcia w tej części — ale poczynione przez sąd i niezaskarżone apelacją ustalenia faktyczne dotyczące przestępstwa oszustwa dekompletują znamiona czynu z art. 171 ust. 1 pr.bank. — co wyklucza możliwość skutecznego zaskarżenia prawomocnego wyroku kasacją.
Skuteczna natomiast okazała się kasacja obrońcy w tej części, w której powołał się na wadliwe rozpoznanie apelacji przez sąd II instancji: obowiązkiem sądu odwoławczego jest odnieść się do wszystkich zarzutów (art. 433 par. 2 kpk) oraz opisać to w uzasadnieniu wyroku (art. 457 par. 3 kpk) — wymóg ten służyć ma zapewnieniu stronie prawa do rzetelnej kontroli orzeczenia — zatem skoro zaskarżony wyrok nie spełnia tego wymogu, podlega on uchyleniu, a sprawa wraca do ponownego rozpoznania.