A teraz coś z nieco innej beczki ;-) czyli kilka akapitów, które nasunęły mi się na myśl po skosztowaniu przywiezionego z niedawnego wypadu w Czeski Raj — wina Vinný sklep Sovín Rulandské Modré 2017.
Cóż to za odmiana, to Rulandské Modré? Internety podają, że Pinot noir jest bardzo starą (w Burgundii znaną od około dwóch tysięcy lat) odmianą winorośli, jego cechą szczególną jest podatność na mutacje. A jak mutacja, to na całego: czerwony noir ma mutacje białe — na przykład Pinot gris (Rulandské šedé), a także Pinot blanc (z tutejszych łamów znane jako Rulandské biele lub bílé).
Wychodzi na to, że z Burgundii winorośl ta zawędrowała aż na Morawy — i bardzo dobrze, bo jeśli prawie każdy wie, że Czesi robią dobre piwo, warto także wiedzieć, że Morawianie wyrabiają świetne wina.
Tyle teorii, jak jednak wino Vinný sklep Sovín Rulandské Modré 2017 sprawia się w praktyce? Otóż spieszę donieść, że jak większość klasycznych win morawskich: nie jest ciężkie, w smaku niemęczące (wyraźnie owocowe, znów ta śliwka-węgierka), świetnie nadaje się pod różne wegetariańskie potrawy (przynajmniej takie, które ja sam potrafię zrobić ;-)
Po prostu: kupować — otwierać — wypijać — i tak da capo al fine.
Butelkę tego wina kupiłem w czeskim Tesco za 129 koron — więcej niż za najtańsze tamtejsze trunki, ale mimo to uważam, że było warto.