A teraz coś z całkiem innej beczki: czy usprawiedliwienie nieobecności oskarżonego na rozprawie zawsze wymaga zaświadczenia wystawionego przez lekarza sądowego, czy jednak sąd powinien wziąć pod uwagę także inne okoliczności uzasadniające brak stawiennictwa strony? (wyrok Sądu Najwyższego z 24 października 2018 r., V KK 483/18).
Orzeczenie wydano w sprawie mężczyzny skazanego przez sąd I instancji za oszustwo (art. 286 par. 1 kk). Wyrok nie został zaskarżony przez żadną ze stron, zatem się uprawomocnił.
Kasację od prawomocnego wyroku złożył Minister Sprawiedliwości — Prokurator Generalny (w trybie art. 521 par. 1 kpk), którego zdaniem rozprawa główna została przeprowadzona pod nieobecność oskarżonego, pomimo przedstawienia usprawiedliwienia nieobecności — co oznacza, że naruszono przysługujące oskarżonemu prawo do udziału w rozprawie (art. 374 par. 1 kpk), a przez to prawo do obrony (art. 6 kpk).
art. 117 par. 2a kpk
Usprawiedliwienie niestawiennictwa z powodu choroby oskarżonych, świadków, obrońców, pełnomocników i innych uczestników postępowania, których obecność była obowiązkowa lub którzy wnosili o dopuszczenie do czynności, będąc uprawnionymi do wzięcia w niej udziału, wymaga przedstawienia zaświadczenia potwierdzającego niemożność stawienia się na wezwanie lub zawiadomienie organu prowadzącego postępowanie, wystawionego przez lekarza sądowego.
Sąd Najwyższy stwierdził, że przebieg zdarzeń był następujący: oskarżony nie przyszedł na pierwszą rozprawę, a nieobecność usprawiedliwił wysyłając listel z kopią zaświadczenia ZUS ZLA wystawionego przez lekarza (nie sądowego) w załączeniu. Odraczając rozprawę sąd pouczył oskarżonego, że ewentualna nieobecność musi być potwierdzana przez lekarza sądowego, pod rygorem uznania nieobecności za nieusprawiedliwioną. Pomimo dwukrotnej awizacji oskarżony nie odebrał pisma z sądu.
Dzień przed kolejną rozprawą oskarżony znów wniósł (znów listelem) o odroczenie rozprawy, znów załączając kopię zaświadczenia lekarskiego o niezdolności do pracy podpisanego przez tego samego lekarza — z dodatkowym podpisem i pieczątką innego lekarza, z ręcznym dopiskiem „lekarz sądowy”.
Tym razem jednak sąd uznał, że obecność jest nieusprawiedliwiona, rozpoznał sprawę pod nieobecność oskarżonego i odroczył wydanie wyroku o kolejne 2 dni. I wprawdzie dzień później oskarżony złożył kolejne pismo („wniosek o wznowienie przewodu sądowego”), powołując się na chorobę, która uniemożliwia mu wysłanie wniosku w inny sposób, niż elektroniczne — ale sąd wydał wyrok.
art. 374 par. 1 kpk
Oskarżony ma prawo brać udział w rozprawie. Przewodniczący lub sąd mogą uznać jego obecność za obowiązkową.
Owszem, zgodnie z art. 117 par. 2a kpk nieobecność strony powinna być usprawiedliwiona zaświadczeniem wystawionym przez lekarza sądowego. Norma ta ma na celu dyscyplinowanie stron procesu w celu zapobieganiu wykorzystywania rzekomych chorób jako taktyki procesowej — jednak ta nie może być stosowana w sposób bezwzględny. Brak zaświadczenia lekarskiego usprawiedliwiającego nieobecność oskarżonego na rozprawie może być spowodowany okolicznościami losowymi (np. nagłą chorobą) — w takim przypadku sąd powinien zastosować przepis zakazujący przeprowadzenia czynności procesowej bez udziału stron, jeśli nieobecność wynika z wyjątkowej przyczyny (art. 117 par. 2 kpk).
art. 117 par. 2 kpk
Czynności nie przeprowadza się, jeżeli osoba uprawniona nie stawiła się, a brak dowodu, że została o niej powiadomiona, oraz jeżeli zachodzi uzasadnione przypuszczenie, że niestawiennictwo wynikło z powodu przeszkód żywiołowych lub innych wyjątkowych przyczyn, a także wtedy, gdy osoba ta usprawiedliwiła należycie niestawiennictwo i wnosi o nieprzeprowadzanie czynności bez jej obecności, chyba że ustawa stanowi inaczej.
„Kontrasygnata” zaświadczenia lekarskiego przez lekarza sądowego nie odpowiada wprawdzie wymogom stawianym przez przepisy dla takich dokumentów — nie można pomijać faktu, że oskarżony przedstawił zaświadczenie o niezdolności do pracy, pod którym podpisał się lekarz sądowy.
W konsekwencji oznacza to, iż sąd powinien był rozważyć umotywowane przyczyny zapowiadanej przez oskarżonego nieobecności na rozprawie — zamiast tego w ogóle nie przesłuchał oskarżonego, lecz ograniczył się do przesłuchania jego wyjaśnień z postępowania przygotowawczego (oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu).
Takie zaniedbanie prowadzi do wniosku, że oskarżony został pozbawiony prawa do obrony, zatem SN zaskarżony wyrok uchylił, a sprawę zwrócił do ponownego rozpoznania.