Tegoroczny wypad w czeskie Góry Izerskie (aka Jizerské hory) może średniawo się nam udał pod względem pogody (jeden dzień idealnie zmarnowany ze względu na gęsty deszcz) — ale kierując się zasadą carpe diem! nie mogliśmy sobie odpuścić szansy na odwiedzenie kilku ciekawych punktów na mapie.
Miejscem takim niewątpliwie są ruiny zapory na Białej Desnie (protržená přehrada Desná): oddana do użytku w listopadzie 1915 r., dziesięć miesięcy później runęła, pociągając za sobą 62 ofiary śmiertelne (ich nazwiska widnieją na pobliskim pomniku). Dziś cicho i spokojnie, choć nieco niepokojąco, ale to być może głównie ze względu na szlak wijący się w miejscu tragedii…
A poza tym… poza tym jak zawsze w górach o tej porze roku: cicho i spokojnie (wykręciwszy prawie 60 km na szlaku łącznie spotkaliśmy nie więcej niż 6 osób) — spacery w takich warunkach mają w sobie wiele uroku, zwłaszcza w przypadku gór, w których wiemy, że generalnie poruszamy się po asfaltowej lub betonowej drodze, z tym, że warstwa śniegu pozwala na to bimbać.
Dla zainteresowanych spacer ze Smědavy do ruin zapory na Białej Desnie: parking Smědava (na początku grudnia cały czas gratis) — zielonym szlakiem na południe (z krótkim detour, bo nie dało się przejść po kamieniach przez wezbrany potok — niebieskim szlakiem do Mariánskohorskich Boud — protržená přehrada Desná — żółtym szlakiem do szosy — powrót szosą (której odcinek od Smědavy do zapory Souš jest zimą zamykany dla ruchu kołowego).