A teraz coś z całkiem innej beczki: czyli czy właściciel nieruchomości może odpowiadać za uszkodzenie ogródka — uprawianego przez inną osobę (domownika, członka rodziny) — ale na działce owego właściciela? I czy „zniszczenie” ogródka jest tożsame z jego „uszkodzeniem”?
A przy okazji: czy Sąd Najwyższy w ramach instytucji uchwały udziela sądom bezpłatnych porad prawnych — czyli sędzia, który nie wie jak orzekać, może spytać SN — czy jednak zasadniczo obowiązkiem sądu jest orzekanie we własnym zakresie?
postanowienie Sądu Najwyższego z 25 października 2018 r. (I KZP 9/18)
Tryb postępowania uregulowany w art. 441 § 1 kpk nie może służyć poradnictwu prawnemu świadczonemu przez Sąd Najwyższy, nawet jeśli rzeczywiście Sąd pytający nie wie jaką decyzję ma w sprawie podjąć.
Orzeczenie wydano na wniosek Sądu Okręgowego, który w toku prowadzonej sprawy o wykroczenie z art. 150 kw wystąpił o podjęcie uchwały przedstawiając następujące pytanie:
Czy przedmiotem ochrony art. 150 kw jest ochrona własności nieruchomości i urządzonego na niej ogrodu warzywnego, owocowego, kwiatowego, drzew owocowych oraz krzewów owocowych czy też integralność takich dóbr, jak posiadanie nieruchomości i urządzonego na niej nakładem pracy posiadacza ogrodu warzywnego, owocowego, kwiatowego, drzew owocowych oraz krzewów owocowych wraz z prawem do zbioru warzyw oraz aktywnego i zdrowego wypoczynku?
Sprawa zaczęła się w 1998 r. kiedy matka darowała córce i jej mężowi nieruchomość (działkę z domem), zastrzegając jednak sobie służebność dożywotniego i bezpłatnego mieszkania. Umowa nie regulowała kwestii korzystania z przydomowego ogródka, na którym matka z córką uprawiały warzywa (razem do 2015 r., kiedy to córka urządziła obok własny ogródek).
Zdarzeniem pociągającym za sobą lawinę konsekwencji prawnych było przekopanie przez córkę ogródka matki (wyrwana marchew, pietruszka, lubczyk i szczypiorek trafiły na kompost). W odpowiedzi matka złożyła wniosek o ukaranie winnej wykroczenia polegającego na zniszczeniu ogrodu warzywnego (art. 150 par. 1 kw).
art. 150 par. 1 kw
Kto uszkadza nienależący do niego ogród warzywny, owocowy lub kwiatowy, drzewo owocowe lub krzew owocowy,
podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych.
Sąd I instancji uniewinnił córkę od zarzutów: będąc właścicielką gruntu jest także właścicielką części składowych nieruchomości, czyli rosnących na nim roślin (art. 48 kc) — więc jako właścicielka nie może ponosić odpowiedzialności za zniszczenie czegoś co jej było.
W apelacji od tego wyroku pełnomocnik pokrzywdzonej powołał się na przysługujące matce prawo posiadania ogródka — które chroniło ją nawet przed właścicielką ziemi.
art. 441 par. 1 kpk
Jeżeli przy rozpoznawaniu środka odwoławczego wyłoni się zagadnienie prawne wymagające zasadniczej wykładni ustawy, sąd odwoławczy może odroczyć rozpoznanie sprawy i przekazać zagadnienie do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu.
Rozpatrując środek odwoławczy sąd II instancji powziął istotne wątpliwości: czy w art. 150 par. 1 kw właściwie chroni mienie i jego własność — czy raczej jednak takie dobra jak posiadanie ogródka, nakład pracy włożony w jego utrzymanie oraz prawo do aktywnego wypoczynku.
Sąd Najwyższy stwierdził, że spośród trzech przesłanek, które łącznie implikują wystąpienie o wydanie uchwały (art. 441 par. 1 kpk):
- istnienie zagadnienia prawnego — czyli istotnego problemu interpretacyjnego, który dotyczy przepisu (przepisów) rozbieżnie interpretowanego w praktyce sądowej albo przepisu o oczywiście wadliwej redakcji lub niejasno sformułowanego, umożliwiającego przeciwstawne interpretacje;
- które wymaga zasadniczej wykładni ustaw — czyli stosowana w praktyce norma pozwala na rozbieżne interpretacje, co jest niekorzystne dla funkcjonowania prawa w praktyce;
- które wyłoniło się przy rozpoznawaniu środka odwoławczego — czyli owo zagadnienie musi być powiązane z konkretną sprawą w postępowaniu odwoławczym;
spełniona (częściowo) jest tylko ostatnia: raz, że „w szeroko dostępnych elektronicznych bazach systemów informacji prawnych brak jest judykatów” odnoszących się do art. 150 par. 1 kw, podobnie ocenić można komentarze do przepisu — więc nie można mówić o jakichkolwiek wątpliwościach; dwa, że skoro sprawa dotyczyła „zniszczenia” ogródka, a przepis mówi o jego „uszkodzeniu”, to należało najsamprzód rozwikłać tę niejasność — i być może wówczas przedmiot ochrony zostanie właściwie zidentyfikowany.
Tymczasem instytucja uchwały nie może być traktowana jako poradnictwo prawne świadczone przez SN — reguła jest całkowicie odwrotna: to sąd powszechny ma obowiązek samodzielnie zajmować się sprawą i podejmować decyzje (art. 8 par. 1 kpk) — gdyby zajął się tym w sposób prawidłowy, być może sam dostrzegłby, że zwrócenie się o wydanie uchwały było zbyteczne.
Z tego względu Sąd Najwyższy odmówił podjęcia uchwały — więc sąd odwoławczy będzie musiał jednak samodzielnie rozstrzygnąć rysujący się przed nim problem.