Zagadnął mnie P.T. Czytelnik czy właściwie odzież turystyczna Craghoppers nadaje się do noszenia na co dzień? Czy aby koszule tej marki nie są zbyt turystyczno-podróżnicze, by bez obaw pojawić w nich w wielkim mieście? Czy aby nie prezentują one nazbyt militarnego stylu? — bo przecież nie każdy lubi występować w zwykłych sytuacjach w iście wysokogórskim rynsztunku…
Zaczynając od początku: nie ma chyba szanującej się marki odzieży górskiej czy turystycznej, która nie oferowałaby nieco bardziej cywilizowanych serii produktów; przemawia za tym prosty rachunek ekonomiczny — próbując zarabiać tylko na wspinających się na Mt. Everest i przemierzających dżunglę, daleko by nie zaszli… Nie inaczej jest z Craghoppersem, który może i słynie z ubrań chroniących przed tropikalnymi zagrożeniami, ale pamięta także o wychodzących do kina, do pracy, na imprezę czy też po prostu na luźny spacer.
Całość casualowej oferty zaprojektowana i uszyta jest według tych samych podstawowych standardów, którym hołduje odzież turystyczna Craghoopers, toteż można liczyć na to, że zwykły sweter, bluzka dla pań czy miejska koszula będą:
- wygodne — dla każdego coś dobrego: jeśli lubicie ciuchy z bawełny, będzie bawełna, ale znajdą się także wyroby z materiałów syntetycznych, a nawet rozwiązania łączące zalety obu światów (tu zwracam uwagę moją ulubioną linię Kiwi, która jest kwintesencją tego, co pomiędzy — zachowując ten tradycyjny Craghoppers look);
- trwałe — chociaż miejskie wersje koszule Craghoppersa są lżejsze od sztandarowej serii Nosilife Adventure, to nadal mamy te same rozwiązania, które odróżniają je od przeciętnej masówki: porządną tkaninę, mocne szwy, porządnie wszyte guziki;
- komfortowe — w mylnym błędzie ten, kto myśli, że termika i dobre odprowadzanie potu ważna jest tylko na górskim szlaku — przecież im więcej pracy z ludźmi, tym częściej potrzeba okrycia, które jest w stanie sprostać takim wymaganiom przez przysłowiowe 8 godzin;
- stylowe — chociaż osobiście od sprzętu takiej proweniencji oczekuję pełnej koherentności (dlatego moją ulubioną casualową koszulą Craghoppers jest Nosilife Tatton — ultra-leciutka, bardzo dyskretna w formie, ale nadal będąca takim samym przedstawicielem gatunku Nosilife, jak każda inna), to oferta dla kobiet bije na głowę większość znanych nam (ze zwykłych sklepów) propozycji: piękne, wygodne, doskonale naśladujące wełnę swetry czy luźne i lekkie bluzy… (dla najbardziej wymagających biznesowych klientów przeznaczono kolekcję Ultimate Travel Collection — nie próbowaliśmy, więc się nie wypowiadamy);
- lekkie — koszula Nosilife Tatton waży 175 g, a przecież ma wbudowaną ochronę przed komarami i robactwem, przed promieniowaniem słonecznym (UPF 30+), dwie kieszonki (w tym jedna bezpieczna, na zamek błyskawiczny), no i jest zapinana na guziki; zwiewna bluzka Erin jest nawet lżejsza, a przecież wykonano ją po części z bawełny;
- a przy tym relatywnie niedrogie — jasne, można znaleźć tańsze ciuchy i to niekoniecznie na wyprzedażach, ale mnie zawsze kołacze w głowie stara maksyma, że kto tanio kupuje, ten dwa razy kupuje — zatem o tyle łatwiej jest mi wydać troszkę więcej, bo pamiętam, że lata lecą, a te wszystkie Craghoppersy nadal takie fajne ;-)
Reasumując: jeśli dostrzegacie plusy porządnej odzieży outdoorowej w życiu codziennym — ale wolelibyście nieco bardziej dyskretny stajl, bo przecież wyjście do kina nie zawsze wymaga Vibramów, Victorinoksów i windstopperów — warto zwrócić uwagę na ofertę firmy Craghoppers. I nie chcę sugerować, że dobrą okazją są zbliżające się Wielkie Święta Prezentów — ale chcę podkreślić, że sam się zastanawiam jak będzie wyglądała dostępność i ceny po ewentualnym Breksicie…
Dla jasności: sponsorem dzisiejszego tekstu jest sklep Outdoorzy.pl — w którym można kupić ubrania marki Craghoppers z 14% rabatem — tylko z kodem CRAG14LEGEA, tylko do 1 kwietnia 2019 r.
PS nie bijcie za zdjęcia — my się naprawdę rzadko fotografujemy w szafiarskich sytuacjach ;-)