A teraz coś, co tygrysy lubią najbardziej: nieważność umowy polisolokaty, czyli: czy dopuszczalne jest zawieranie umów o produkty mieszane (ubezpieczeniowo-inwestycyjne), czy taka umowa jest per se nieważna? Czy ubezpieczyciel powinien konsumentowi dostarczyć egzemplarz dokumentów (OWU, tabeli opłat, regulaminów) przed jej zawarciem — i jakie są skutki niedostarczenia takich papierów? Czy jeśli polisa mówi wyłącznie o ubezpieczeniu (a całkowicie pomija element inwestycyjny), to można mówić o braku określenia świadczeń stron?
A na deser: zakładając, że umowa ma charakter grupowy (konsument tylko do niej przystąpił jako ubezpieczony, ale nie jest ubezpieczającym) — czy można mówić, że klient w ogóle jest stroną takiej umowy? Bo jeśli nie jest, to: czy może pozywać ubezpieczyciela? Czy ubezpieczyciel miał obowiązek dostarczenia OWU i regulaminów? (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 26 października 2018 r., sygn. akt I ACa 750/17).
Spór dotyczył zwrotu pieniędzy wpłaconych na polisolokatę — zdaniem klienta przystąpił on do umowy grupowego ubezpieczenia na życie z funduszem kapitałowym pod wpływem błędu, zaś postanowienia zawartej umowy były nieważne z mocy prawa — jednak mimo uchylenia się od skutków oświadczenia woli ubezpieczyciel nie zwrócił mu całości wpłaconych kwot.
Wprowadzenie w błąd polegało na braku informacji o ryzyku inwestycyjnym (np. utraty środków, także tytułem opłaty likwidacyjnej), nieprawdziwej informacji o „100% gwarancji kapitału”, a także o tym, że polisolokata była warunkiem zawarcia umowy kredytu bankowego. W dodatku przed podpisaniem umowy nie otrzymał OWU ani tabeli opłat, zaś sama umowa była nieważna, ponieważ stosunek prawny rażąco zmierzał do obejścia prawa (art. 808 kc i art. 812 par. 4 kc). Kolejny zarzut dotyczył pozorności umowy: polisolokata nie jest ubezpieczeniem na życie, lecz de facto inwestycją (w momencie zgonu świadczenie byłoby symboliczne — bo przy pełnej składce w wysokości 130 tys. złotych suma ubezpieczenia byłaby trzykrotnie niższa).
Pełnomocnik klienta złożył oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu (art. 86 par. 1 kc), a ponieważ ubezpieczyciel skalkulował kwotę wykupu na 7,5 tys. złotych (wartość rachunku wynosiła 37,8 tys. złotych, a opłata likwidacyjna 30,3 tys. złotych), skierował pozew o zwrot zapłaconych składek (83 tys. złotych).
W ocenie ubezpieczyciela powództwo powinno zostać oddalone: (i) powód źle oznaczył stronę pozwaną, albowiem odpowiedzialność za ewentualne stosowanie nieuczciwej praktyki rynkowej leży po stronie agenta ubezpieczeniowego (odrębnego podmiotu gospodarczego); (ii) powód nie jest stroną umowy, bo przystąpił do umowy ubezpieczenia grupowego, która jest umową na cudzy rachunek (art. 808 kc); (iii) roszczenie oparte na czynie niedozwolonym uległo już przedawnieniu, bo upłynął już 3-letni okres wskazany w art. 442(1) kc; (iv) klient otrzymał wszelkie niezbędne informacje; (v) obowiązku doręczenia ogólnych warunków umowy nie istniał (bo przystąpił do już zawartej umowy, nie będąc jej stroną, więc mógł zażądać takich dokumentów, ale tego nie uczynił, art. 808 par. 4 kc); (vi) zarazem ani OWU ani tabela opłat nie są wzorcami umów w rozumieniu art. 384 kc oraz (vii) nie zawierały postanowień niedozwolonych; (viii) w dodatku nie była zawierana z konsumentem; (ix) i była wcześniej negocjowana; (x) a całkowity wykup stanowił główne roszczenie pozwanej.
Sąd prawomocnie uwzględnił roszczenie w całości.
Umowa grupowego ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym ma charakter mieszany, albowiem posiada elementy zarówno ubezpieczenia, jak i produktu inwestycyjnego. Stosowanie takich umów jest dopuszczalne, co wynika zarówno z zasady swobody umów (art. 353(1) kc), jak i art. 13 ust. 4 ustawy o działalności ubezpieczeniowej z 2003 r., która obowiązywała w czasie zawarcia umowy).
Jednakże ukształtowanie umowy w sposób sprzeczny z ustawą, zasadami współżycia społecznego lub właściwością zobowiązania — czyli także przekroczenie granic swobody umów — wywołuje skutki w postaci jej nieważności (art. 58 kc).
Ubezpieczyciel ma obowiązek potwierdzić zawarcie umowy ubezpieczenia dokumentem (art. 809 par. 1 kc), jednak sama umowa nie wymaga zastosowania formy szczególnej, więc do jej zawarcia dochodzi poprzez złożenie zgodnych oświadczeń przez obie strony. W sprawie ma też zastosowanie przepis nakazujący dostarczenie konsumentowi wzorca umowy przed jej zawarciem (art. 384 kc). Skoro więc strona pozwana stosowała ogólne warunki ubezpieczenia, to należy je traktować jako wzorzec umowy; kontrahentem był konsument, ubezpieczyciel powinien udowodnić, iż dostarczył ów wzorzec przed transakcją (spółka twierdziła, że powód potwierdził odbiór wszystkich dokumentów podpisując deklarację przystąpienia — ale mimo wezwania dokumentu tego nie przedłożyła).
W konsekwencji oznacza to, że powoda nie wiążą ani warunki ubezpieczenia, ani regulamin Ubezpieczeniowego Funduszu Kapitałowego, ani tabela opłat i limitów — wiąże go tylko otrzymany certyfikat. Jego treść uzależniała zobowiązania pozwanej od dwóch zdarzeń: zgonu ubezpieczonego lub dożycia do końca okresu odpowiedzialności, a także sumę ubezpieczenia w odniesieniu do wartości rachunków w chwili umorzenia (które znów nie wiążą powoda, ponieważ wzór na wyliczenie wartości rachunków został określony tylko w OWU). Certyfikat nie określa ani części składki przeznaczanej na cele inwestycyjne, ani nie wspomina o innych opłatach. Pozwala to na przyjęcie, iż nie doszło do określenia świadczenia, do którego ubezpieczyciel byłby zobowiązany w przypadku zaistnienia zdarzenia ubezpieczeniowego — zaś określenie składki bez wskazania w jakiej części jest przeznaczana na ubezpieczenie, a w jakiej na inwestycję w fundusze oznacza, że umowie brak essentialia negotii — przez co umowa jest bezwzględnie nieważna, przez co otrzymane przez pozwaną składki stanowią świadczenie nienależne, które podlega zwrotowi (art. 410 kc).
Jako trafny acz nieistotny uznano argument dotyczący charakteru umowy jako zawartej na cudzy rachunek (art. 808 kc). Owszem, zgodnie z definicją umowy ubezpieczenia obowiązek zapłaty składki obciąża wyłącznie ubezpieczającego (art. 808 par. 2 kc i art. 805 par. 1 kc), jednak skoro jest to świadczenie pieniężne, to może spełnić je także inna osoba (art. 356 par. 2 kc). Nie jest to jednak okoliczność, która wyklucza uwzględnienie roszczeń powoda, które dotyczą składek zapłaconych przez powoda.
Strona pozwana nie mogła także zwolnić się z obowiązku przekazania stosownych informacji przed zawarciem umowy z powołaniem na art. 804 par. 4 kc — w orzecznictwie przyjmuje się, iż rozwiązanie to jest dopuszczalne tylko w przypadkach, gdy ubezpieczony nie ma wpływu na objęcie go ochroną lub nie ponosi ciężaru składki (wyrok SN 12 stycznia 2018 r., II CSK 222/17) — co innego jeśli ubezpieczony sam decyduje o przystąpieniu do ubezpieczenia i zobowiązuje się do opłacania składek (por. art. 19 ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej z 2015 r., który jednak nie ma zastosowania w sprawie) — zwłaszcza jeśli ubezpieczony jest konsumentem. Także jeśli istnieją wątpliwości co do konfliktu interesów przedsiębiorcy, którego rola łączy elementy ubezpieczającego i pośrednika ubezpieczeniowego, należy stosować przepisy przewidujące ochronę konsumenta, który zawierałby umowę samodzielnie (por. wyrok SN 17 grudnia 2015 r., V CSK 234/15).
Nietrafny okazał się także zarzut przedawnienia: żądanie pozwu nie wynikało z odpowiedzialności deliktowej pozwanego, lecz z uznania, iż umowa jest nieważna, która następuje ex lege i ex tunc, zaś samo roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia przedawnia się po 10 latach.