A teraz coś z nieco innej beczki: czy odpowiedzialność za opóźnienie w naprawie samochodu jest bezwarunkowa, więc mechanik, który zobowiązał się oddać auto „do piątku” będzie w sobotę w zwłoce, niezależnie od tego jakie są przyczyny opóźnienia? Czy może odpowiedzialność może wyłączać uzgodnienie z klientem późniejszego terminu zakończenia reperacji? I czy taką zgodę można wywodzić z różnych (pośrednich) zachowań klienta? (wyrok Sądu Najwyższego z 14 grudnia 2018 r., I CSK 689/17).

Orzeczenie dotyczyło opisywanej już na tutejszych łamach sprawy o odpowiedzialność mechanika za niewywiązanie się z zawartej umowy tuningu samochodu (por. „Odpowiedzialność za wadliwy tuning samochodu”).
Dla przypomnienia: właścicielka auta zleciła wykonanie pewnych prac, w umowie strony zastrzegły karę umowną w wysokości 1% wynagrodzenia; z różnych powodów prace się przedłużały, łącznie (w kilku częściach) kobieta zapłaciła 41,3 tys. złotych, ale po odbiorze okazało się, że wykonana usługa nie odpowiada ustaleniom (nie ten silnik, nie ta moc, etc.), więc kobieta najpierw wezwała mechanika do usunięcia wad, a następnie odstąpiła od umowy o dzieło i skierowała do sądu pozew o zwrot zapłaconego wynagrodzenia.
Zdaniem mechanika roszczenia były bezzasadne, ponieważ w toku prac ich zakres uległ znaczącym modyfikacjom.
Sąd I instancji przyjął, że mechanik nie odpowiada za nieosiągnięcie początkowo zakładanego rezultatu — bo w czasie wykonywania prac ich zakres był wielokrotnie zmieniany, na co właścicielka się zgadzała. Może natomiast odpowiadać za zwłokę , jednak kara umowna w wysokości 1% wynagrodzenia za każdy 1 dzień zwłoki jest rażąco wygórowana.
Inaczej spór ocenił sąd II instancji: skoro powódka akceptowała konieczność przeprowadzenia dodatkowych prac, zaś przez cały czas sukcesywnie dopłacała pieniądze, to należy uznać, że nie było zwłoki, lecz opóźnienie, za które wykonawca nie odpowiada (por. „Czy dopuszczalna jest kara umowna za niezawinione opóźnienie w wykonaniu umowy?”). Co więcej ani montaż innego silnika niż wcześniej ustalono, ani nieosiągnięcie mocy 300 KM (zwłaszcza, że tego parametru nie wpisano do umowy), nie może być traktowany jako wada — co pozwala przyjąć, iż powódka nie wykazała istnienia wad przedmiotu umowy, zaś dowodem takim nie może być wadliwa opinia biegłego (który się przyznał, że na tuningu się nie zna).
W skardze kasacyjnej powódka zarzuciła, że skoro sąd uznał, że opinia biegłego jest wadliwa, to powinien powołać następnego biegłego, zaś rozstrzygnięcie o sprawie, która wymagała wiadomości specjalnych przez sąd (który na mechanice samochodowej się nie zna) oznacza rażące błędy w postępowaniu dowodowym.
Sąd Najwyższy nie podzielił tego poglądu: sąd, który uważa, że opinia biegłego jest bezwartościowa, ma prawo ją oceniać jak każdy inny dowód (art. 233 par. 1 kpc), zaś o ile nadal nie istnieje konieczność dokonania ustaleń w sferze wiadomości specjalnych, nie ma obowiązku zgadzać się na powołanie nowego biegłego. Ciężar dowodu zawsze spoczywa na stronie (art. 6 kc), zatem w każdym przypadku to od jej aktywności zależeć będzie jego przeprowadzenie. Skoro zatem roszczenia zostały oddalone nie ze względu na negatywną ocenę opinii biegłego, lecz ze względu na przyjęcie innej treści oświadczeń woli klientki i mechanika — zdaniem sądu strony zgodziły się na zmianę zakresu prac i wydłużenie terminu na ich wykonanie — to sąd miał prawo zastosować art. 65 kc, zaś do wykładni treści umowy biegły nie jest mu potrzebny.
Nietrafny jest też argument, iż oddalenie późniejszego wniosku powódki o powołanie nowego biegłego (złożyła go po tym jak zrozumiała, że sąd nie podzielił pozytywnych dla niej konkluzji z pierwszej opinii, co sąd uznał za wniosek spóźniony) nastąpiło z naruszeniem przepisów o prekluzji dowodowej (art. 381 kpc). Wymóg przedstawiania dowodów na początku sprawy ma przeciwdziałać przeciąganiu postępowań (art. 6 par. 2 kpc), nie wolno jednak uznać dowodu za spóźniony jeśli potrzeba jego powołania powstała na późniejszym etapie postępowania (strona nie ma obowiązku dostrzegać obiektywnej wadliwości opinii biegłego jeśli jest ona dla strony korzystna, sąd II instancji nie może pominąć złożonego w apelacji wniosku o powołanie nowego biegłego, jeśli negatywna ocena nie była wcześniej sygnalizowana i pojawiła się dopiero w uzasadnieniu wyroku — „wymaganie od strony, by antycypowała możliwą negatywną ocenę opinii przez sąd i występowała z ostrożności procesowej z wnioskiem o kolejną opinię, mimo że sporządzona opinia jest dla niej w pełni korzystna, mogłoby prowadzić również do rezultatów sprzecznych z założeniami ekonomii procesowej, mając na uwadze czas konieczny do sporządzenia opinii przez biegłego i jej koszt”) — zawsze jednak uchybienie procesowe może być podstawą uwzględnienia skargi kasacyjnej, tylko i wyłącznie jeśli mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy (art. 398(3) par. 1 pkt 2 kpc).
Tymczasem w sprawie nie budzi wątpliwości, iż montaż innego silnika niż ustalono w umowie (a co za tym idzie osprzętu) został uzgodniony przez klientkę z mechanikiem, a zakres robót został określony tylko rodzajowo (mechanik nie zobowiązał się do używania konkretnych części) — to okoliczności te nie mogą być traktowane jako wada dzieła. Skoro więc powódka powoływała się na wady jako podstawę odstąpienia od umowy, to jej obowiązkiem było udowodnić, że wady istnieją — tymczasem patrząc na sprawę realnie, jej roszczenia rozbiły się o samą wykładnię umowy (a w zarzutach kasacyjnych nie powołano się na naruszenie art. 65 kc) — to SN, nie mogąc wykraczać poza granice podstaw kasacyjnych, nie mógł też podważyć przedstawionej w wyroku oceny prawidłowości wykonania umowy.
Nie można także dochodzić kary umownej za przekroczenie terminu wykonania dzieła — jeśli strony w sposób dorozumiany (powódka — nie żądając wydania auta i wpłacając kolejne transze wynagrodzenia, art. 60 kc) zgodziły się na zmianę tego terminu. Dowodem na zgodność ustaleń jest wszakże m.in. to, że ustalenia dotyczące wyboru montowanego silnika prowadzono już po pierwotnej dacie zakończenia prac — a powódka w żaden sposób nie oponowała przed przedłużeniem tego terminu.
Skoro nie stwierdzono zawinionej zwłoki po stronie mechanika, to nie może go obciążać odpowiedzialność za opóźnienie w naprawie samochodu — więc powódka nie mogła żądać zapłaty kary umownej za niedotrzymanie terminu zakończenia prac.