A skoro wczoraj było o tym, że wyrok niepodpisany przez wszystkich sędziów nie jest wyrokiem, dziś czas na kilka zdań o jeszcze innym błędzie sądowo-sekretaryjnym wynikającym: czy wezwanie wysłane przez sąd na nieaktualny adres oskarżonego — co skutkuje absencją na rozprawie — może być potraktowane jako utrudnianie postępowania? Czy jednak sąd, który w toku sprawy ustalił nowy adres zamieszkania oskarżonego, a w dodatku zna jego numer telefonu, powinien użyć tej wiedzy? (wyrok Sądu Najwyższego z 8 stycznia 2019 r., II KK 142/18).
Orzeczenie dotyczyło wyroku prawomocnie oddalającego powództwo mężczyzny, który zażądał 100 tys. złotych zadośćuczynienia i 900 tys. złotych odszkodowania za niesłuszne tymczasowe aresztowanie do sprawy karnej (jako oskarżony został uniewinniony od zarzutów).
Areszt został zastosowany ze względu na utrudnianie prowadzonego postępowania karnego — oskarżony, który zmienił miejsce zamieszkania i nie poinformował o tym sądu, nie odbierał wezwań i nie przychodził na rozprawy. Zdaniem samego oskarżonego sąd, który ustalił nowy adres, nie wysłał tam zawiadomienia o rozprawie — ani też skorzystał z możliwości telefonicznego wezwania go na rozprawę, (art. 137 kpk), chociaż znał jego numer telefonu.
art. 552 par. 3-4 kpk
§ 3. Prawo do odszkodowania i zadośćuczynienia powstaje również w związku z zastosowaniem środka zabezpieczającego w warunkach określonych w § 1 i 2.
§ 4. Odszkodowanie i zadośćuczynienie przysługuje również w wypadku niewątpliwie niesłusznego tymczasowego aresztowania lub zatrzymania.
Skargę kasacyjną na rozstrzygnięcie wniósł Rzecznik Praw Obywatelskich — a Sąd Najwyższy uwzględnił część przedstawionej argumentacji.
W toku postępowania karnego można zastosować środki zapobiegawcze m.in. w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania (art. 249 par. 1 kpk), także wówczas, kiedy oskarżony ukrywa się lub w inny sposób utrudnia prowadzenie postępowania, na przykład nie informując sądu o zmianie miejsca zamieszkania (art. 75 par. 1 kpk). Nietrafna jest też konstatacja, iż niesłusznym jest każde tymczasowe aresztowanie jeśli finalnie oskarżony został prawomocnie uniewinniony. W orzecznictwie dość jednolicie przesłankę „niewątpliwie niesłusznego” tymczasowego aresztowania interpretuje się w następujących przypadkach: (i) jeśli sąd zastosuje środek z obrazą art. 249 i nast. kpk, niezależnie od końcowego orzeczenia; (ii) jeśli zastosowanie środka było niezasadne w świetle końcowego rozstrzygnięcia (uniewinnienia lub umorzenia postępowania); (iii) jeśli wobec oskarżonego nie orzeczono bezwzględnej kary pozbawienia wolności (a swoje odsiedział w areszcie).
Jednakże odpowiedzialność Skarbu Państwa jest wyłączona, jeśli z punktu widzenia końcowego orzeczenia środek był niesłuszny — ale jednak w toku postępowania okazało się konieczne dla zapewnienia prawidłowego przebiegu postępowania. Skoro zatem oskarżony w toku postępowania przyznał, że wielokrotnie zmieniał miejsce zamieszkania, ale zapomniał przekazać sądowi o tym informację, trudno tymczasowe aresztowanie potraktować jako niewątpliwie niesłuszne.
Zdaniem Sądu Najwyższego nie można jednak jednoznacznie stwierdzić, iż wyłączną przyczyną zastosowania środka zapobiegawczego było naruszenie przez oskarżonego obowiązku wynikającego z art. 75 par. 1 kpk. Z akt można bowiem wywnioskować, iż sytuacja wyglądała następująco:
- w grudniu 2003 r. podejrzanemu postawiono zarzut popełnienia przestępstwa z art. 286 par. 1 kk, zanotowano jego adres i numer telefonu, jednak postępowanie zostało zawieszone ze względu na konieczność poszukiwania innej osoby;
- w czerwcu 2005 r. został sporządzony akt oskarżenia, które został do mężczyzny wysłany, ale w aktach brak nie tylko dowodu jego doręczenia, ale nawet dokumentu potwierdzającego, iż próba doręczenia była podjęta (przez kolejne co najmniej 3 lata sąd nie wysyłał do oskarżonego innych pism);
- aż do 2008 r. żaden organ nie podejmował żadnych czynności procesowych w celu rozpoznania sprawy — dopiero wówczas sąd dostał informację z Centrum Personalizacji Dokumentów MSWiA o nowym adresie zamieszkania oskarżonego;
- jednak mimo posiadania nowego adresu wezwanie na rozprawę — która miała odbyć się w kwietniu 2011 r. — zostało wysłane na stary adres oskarżonego;
- na następną rozprawę (w lipcu 2011 r.) sąd postanowił znów wezwać oskarżonego pocztą i przez policję, cały czas kierując funkcjonariuszy pod stary adres;
- policja odpisała, że w 2004 r. oskarżony się wymeldował i że nie ustalono nowego miejsca pobytu — zatem sąd, wychodząc z założenia, że oskarżony ukrywa się i utrudnia postępowanie, wydał zarządzenie o tymczasowym aresztowaniu;
- poszukiwanego listem gończym zatrzymano na początku września 2011 r. (oskarżony sam przyszedł na komisariat, bo dostał mandat z fotoradaru, sic!) i osadzono w areszcie — akt oskarżenia doręczono mu jednak dopiero po prawie 3 miesiącach (po uchyleniu tymczasowego aresztowania).
Wszystko to pozwala przyjąć, iż pierwsza próba wezwania na czynności w postępowaniu sądowym nastąpiła po 7 latach od ostatniego przesłuchania podejrzanego w postępowaniu przygotowawczym. Prawdą jest, że oskarżony nie informował sądu o zmianie adresu — ale prawdą też jest, że chociaż sąd od 2008 r. dysponował jego nowym adresem, ale mimo to usilnie wysyłał całą korespondencję pod adres wcześniejszy.
W sprawie należało także uwzględnić dwie innej okoliczności: raz, że gdyby oskarżony się miał ukrywać, to przecież nie przyszedłby dobrowolnie na policję w sprawie mandatów z fotoradaru, a po drugie sąd, który miał w aktach numer telefonu, powinien był spróbować skontaktować się z oskarżonym telefonicznie.
Wszystko to szczególnie istotne jeśli weźmie się pod uwagę, że całe postępowanie dotknięte było przewlekłością i bezczynnością organów — za które na końcu prawie kwartał w areszcie spędził oskarżony.
Ponieważ w sprawie nie uwzględniono tych okoliczności, SN zdecydował o uchyleniu zaskarżonego orzeczenia i zwrocie sprawy do ponownego rozpoznania.