Kto jest winny zderzenia przy wyprzedzaniu pod górkę: wyprzedzający przed wzniesieniem, czy jadący z naprzeciwka, który przekroczył dozwoloną prędkość?

Stare (starsze od internetów) i dobre pytanie brzmi: co było pierwsze — jajko czy kura? Dziś zatem kilka drażniących akapitów dotyczących odpowiedzialności kierowcy, który wyprzedzał pod górkę za zderzenie z jadącym z naprzeciwka samochodem, który przekroczył dozwoloną prędkość, czyli: czy winę za wypadek przypisać należy wyprzedzającemu, czy raczej jadącemu za szybko?
A na marginesie: na czym polega naruszenie zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego? I czy sąd powinien, wopisie czynu, posługiwać się nomenklaturą kodeksową, czy może zarzut opisać językiem nieco bardziej potocznym? (postanowienie Sądu Najwyższego z 5 lutego 2019 r., V KK 3/19).


Zderzenie wyprzedzającego z samochodem, który przekroczył prędkość
Ujęcie czysto ilustracyjne — nie czekam na pytania o znaki towarowe i inną symbolikę ukazaną na fotografii (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Orzeczenie wydano w sprawie mężczyzny oskarżonego o spowodowanie wypadku podczas wyprzedzania rowerzysty — podjął manewr mimo braku „wystarczającego wglądu na przedpole jazdy” (jechał pod górkę, zbliżając się do szczytu niewielkiego wzniesienia), przez co doprowadził do czołowego zderzenia z jadącym z naprzeciwka samochodem, powodując śmierć pasażerki i obrażenia kierowcy.
Oskarżony powołał się m.in. na błędne ustalenie, iż próbował wyprzedzić rowerzystę („położenie jego pojazdu w części na lewej stronie jezdni, nie wynikało z manewru wyprzedzania”), a także błędną ocenę, iż prowadził auto w sposób brawurowy (jego prędkość wynosiła 73 km/h na odcinku z ograniczeniem do 90 km/h), bo przecież odpowiedzialność powinien ponosić pokrzywdzony, który poruszał się co najmniej z prędkością 118 km/h.
Uznając kierowcę za winnego sąd prawomocnie skazał oskarżonego na 1 rok pozbawienia wolności i 3 lata zakazu prowadzenia pojazdów (art. 177 par. 1 w zw. z art. 177 par. 2 kk).

W kasacji od wyroku obrońca zarzucił m.in. (i) brak wskazania w opisie czynu czy naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu nastąpiło w sposób umyślny czy nieumyślny, co jest istotne z punktu widzenia oceny stopnia zawinienia oskarżonego; (ii) brak rozstrzygnięcia na korzyść oskarżonego niemożliwych do usunięcia wątpliwości co do tego czy zmarła pasażerka miała zapięte pasy bezpieczeństwa oraz rozważenia jakie konsekwencje miałoby niezapięcie pasów.

Sąd Najwyższy oddalił tak sformułowaną kasację jako oczywiście bezzasadną. W sprawie nie było żadnych wątpliwości co do tego, że pasażerka samochodu, z którym zderzył się oskarżony miała pasy zapięte, przez co sąd nie musiał analizować przebiegu i konsekwencji wypadku przy założeniu, że pasów nie zapięła. Oznacza to, że w sprawie nie było żadnych wątpliwości, które można by rozstrzygać na jego korzyść — zaś zarzut obrazy art. 5 par. 2 kpk może być postawiony wyłącznie w sytuacji, kiedy sąd rzeczywiście wątpliwości miał, ale rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego.

Nietrafny był także zarzut pominięcia w opisie czynu umyślności działania oskarżonego. SN przypomniał, iż opis czynu musi być jednoznaczny, ale „sądy nie mają obowiązku posługiwać się językiem ustawowym” — skoro zatem sprawcy przypisano, iż „naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, podejmując manewr wyprzedzania rowerzysty pomimo, iż nie miał wystarczającego wglądu na przedpole jazdy”, to jest oczywiste, iż manewr wyprzedzania podjęty został umyślnie, bo nie można prowadząc samochód zacząć wyprzedzać w sposób nieumyślny .

Skoro zatem oskarżony kierowca zdecydował się na wyprzedzanie roweru na drodze prowadzącej pod górę, nie mając pełnego wglądu na to, co się dzieje za szczytem wzniesienia, to nie sposób podważać, iż w istotny sposób zwiększył ryzyko kolizji drogowej — co pozwala ocenić, że obiektywnie rzecz ujmując powinien był przewidywać wysokie prawdopodobieństwo skutku w postaci zaistniałego wypadku. Przyczyną wypadku był podjęty manewr wyprzedzania — wypadku nie spowodowała nadmierna prędkość auta prowadzonego przez pokrzywdzonego — przeto nawet jeśli można mówić o przyczynieniu się pokrzywdzonego, to przyczynienie to nie może prowadzić do ekskulpowania sprawcy („gdyby jechał wolniej to do wypadku by nie doszło”). Do wypadku by nie doszło gdyby oskarżony nie podjął niedozwolonego w tych warunkach manewru wyprzedzania (SN zwrócił uwagę, iż tak czy inaczej przyczynienie się pokrzywdzonego wzięto pod uwagę, zmniejszając wymiar kary po apelacji oskarżonego).

Wychodzi na to, że dobry argument mają ci kierowcy, którzy mawiają, że to nie nadmierna prędkość zabija, lecz nieumiejętność prowadzenia samochodu.

subskrybuj
Powiadom o
guest

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

21 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
21
0
komentarze są tam :-)x