A więc, mieszkańcu Śląska (dla zmyłki zwanego „Dolnym”) — oto nadchodzi majówka i wypadałoby gdzieś wypaść, nieco się sterać (oczywiście później w korpo opowiadać, że to tylko dla wybornego czeskiego ležáka, no i może dla niedocenianego wina z Moraw)? W dodatku tak wyszło, że lubisz góry, po których plączesz się z psem (tj. pies plącze się u twych stóp) — no i słyszałeś, że południowa strona Sudetów jest nieco bardziej (eufemizm!) przyjazna czworonogim turystom? Słowem: gdzie wyskoczyć w czeskie Sudety z psem, żeby było fajnie, ale nie za daleko (i nawet dało obrócić się w jeden dzień)?
Oto siedem zachwytów głównych, żadnej teoretycznej ściemy — wszystkie miejscówki mniej lub bardziej obadane praktycznie, jadąc palcem po mapie od wschodu ku zachodowi.

(1) Jeseníky (Jesioniki) — pasmo górskie położone w Sudetach Wschodnich, prawie 100% na terytorium Republiki Czeskiej (częściowo nie w Czechach, lecz na Morawach, co kłóci się nieco z tytułem tekstu — pozostałości po dawnej granicy można znaleźć na szlaku w okolicach Keprníka), klimatycznie zbliżone do lepiej znanych Karkonoszy, acz mniej kamieniste (co może być ważne dla tych przewodników, którzy martwią się o poduszki łap swoich towarzyszy). Sympatycznie puste, z wyjątkiem najwyższego wierzchołka (Praděd, 1491 m n.p.m.), na którym można kogoś rozdeptać lub być rozdeptanym przez jednego z setek przechodniów.
Nasze najładniejsze szlaki w Jesionikach to krótkie acz malownicze przejście Doliną Białej Opawy oraz dłuższa traska przez Pecný i Jelení studánkę, niezłe są też rewiry w okolicach Červenej hory i Keprníka — ale te góry są tak rozległe, że myślę, że śmiało można w nich spędzić dwa tygodnie i jeszcze byłoby mało (por. „W góry z psem: Jeseniki” i „Na pożegnanie lata (i przywitanie jesieni) — Jesioniki”).

(2) Králický Sněžník (Śnieżnik) — większość polskich turystów atakuje najwyższy wierzchołek Masywu Śnieżnika od polskiej strony (tu zamiast oklepanego szlaku z Międzygórza polecamy jakże ciekawszy wariant od strony Kamienicy czy Nowej Morawy), jednak najwspanialszym szlakiem jest ten wiodący z południa, przedniej urody Doliną Prudkého potoka, a później łagodnymi stokami — przez Sušinę i Černą kupę. Bonusem, który spotka tylko wchodzących na Śnieżnik od wschodu, jest obowiązkowe minięcie się z granitowym słonikiem księcia Liechtensteina, o którym mijający Schronisko na Śnieżniku nawet nie słyszeli.
A jeśli ktoś naprawdę chce się przekonać, że Masyw Śnieżnika to nie tylko sam Śnieżnik, można pomyśleć np. o szlaku granicznym prowadzącym przez Trójmorski Wierch, na którym mijać będzie Was relatywnie niewiele osób, i bardzo dobrze (por. „Králický Sněžník z psem” i „Pierwszomajowe wejście na Trójmorski Wierch — na trzy psy i pięciu przewodników”).

(3) Orlické hory (Góry Orlickie) — góry idealne dla tych, którzy mają wywalone na wszystko, oprócz historii i militariów. Chyba nigdzie nie znajdziecie takiego nasycenia bunkrami czechosłowackiej Linii Benesza — ba, w Orlickich możecie mieć pewność, że uroda gór nie odwróci waszej uwagi od betonowych umocnień, których zastosowanie przekreślił jeden monachijski wieczór w 1938 r. Same w sobie góry nie są złe, ale przecież nie trzeba jechać kwadransami, żeby wejść w klimat pt. las-las-las. Najciekawszy szlak: każdy, gdzie jest dużo bunkrów, więc przyda się mapa i dobry wzrok, bo niektóre budowle są (co oczywiste) nieźle wkomponowane w teren (por. „Orlické hory — czyli z psem na Linii Benesza” i „Kilka řopíków (i jedna tvrz) — czyli z psem przez Orlické hory”).

(4) Broumovské stěny (w Górach Stołowych) — nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o naszych ulubionych górach! Jeśli lubisz ciszę, spokój, zapierające dech w piersiach kreacje wyciosane w piaskowcu oraz emocjonujące przejścia — koniecznie należy wybrać się w czeską stronę Gór Stołowych. Supí hnízdo, Skalní divadlo, Kamenná Brána, Koruna, Linhartova stezka, Signal, Junácká vyhlídka — właściwie nie kojarzę szlaków, które nie byłyby godne uwagi (może z wyjątkiem odcinka czerwonego szlaku między Pánův křížem a odbiciem na Slavenską vyhlídkę. Te góry rewelacyjnie nadają się do wałęsania z psem: jest cicho i spokojnie, zwykle nie trzeba dźwigać ze sobą wody, nie ma trudnych podejść. Nie da się ukryć, że najpiękniejsze są jesienią (np. „Z psem w góry — Broumovské stěny”, „Góry Stołowe vs Broumovské stěny” i „Broumowskie Ściany — gdzie nasz południowy sąsiad jest naszym północnym sąsiadem”).

(5) Adršpašskoteplické skály (Skalne Miasta) — nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał więcej niż raz o naszych ulubionych górach! Ale przecież Góry Stołowe dzielą się na tyle segmentów, że dałoby się do siedmiu zliczyć tylko w nich (Hejszowina, Broumovské stěny, Ostaš, Adršpašskoteplické skály, Zawory — a przecież tuż obok los rzucił Jestřebí hory, w które jeszcze nie dotarliśmy…). Słowem: to kolejne góry, w których dwutygodniowy turnus może okazać się za krótki!
Same Skalne Miasta są świetne, choć nieco zdeptane (podczas majowego długiego weekendu można się tam spodziewać milionów Polaków — bodajże rok temu z tego względu Czesi zamknęli szosę-skrót z Mieroszowa do Adrszpachu); my polecamy zwłaszcza większą część, tę przy Teplicach, oraz żółty szlak wiodący przez Vlčí rokle w kierunku Adrszpachu (por. „Pies w Skalnym Mieście (Adršpašsko-teplické skály)” i „O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia”).

(6) Krkonoše (Karkonosze) — najwyższe góry Czeskiej Republiki (Śnieżka jest najwyższym szczytem tego pięknego państwa), bardzo popularne wśród turystów, choć ku naszemu olbrzymiemu zdumieniu popularność ta właściwie sprowadza się do odcinka między Kopą a Śnieżką oraz do okolic Szrenicy. Tymczasem patrząc na mapę łatwo można zauważyć, że nam trafiło się tylko maluśkie kawalątko tego pasma — a wszystko co najlepsze jest właśnie tam. Osobiście polecamy okolice Bílej louki (i piwo lokalnie warzone w Lučnej boudzie), doliny Údolí Bílého Labe i Obři důl, okolice wierzchołka Krakonoš. Uwaga, chociaż to jedyne opisywane pasmo górskie, w których jest park narodowy, nie ma najmniejszych problemów z wstępem z psem na szlak! (por. „Za siedmioma górami, za siedmioma dolinami…”, „Jesienne Karkonosze — czyli 4×2 na górskim szlaku” oraz „Z Przełęczy Okraj na piwo Paroháč”).

(7) Jizerské hory (Góry Izerskie) — jeśli dobrze znacie polską część Gór Izerskich (więc pamiętasz, że jest gładko, równo i bez większych emocji), ich czeska strona może nieźle zszokować — licząc po łebkach doliczyłem się przeszło dziesięciu mniej lub bardziej znaczących formacji skalnych, które zapewniają albo interesujące widoki, albo nawet nieco adrenaliny przy wejściu (Čertův odpočinek, Frýdlantské cimbuří, Hajní kostel, Holubník, Jizera, Kočičí kameny (to jest via ferrata!), Ořešník, Paličník, Polední kameny, Pytlácké kameny, Sněžné věžičky — przyznam, że na mało który odważyliśmy się wejść z psiapsiółką). Są też fajne torfowiska (Na Čihadle, Rašeliniště Jizerky), miejsca okryte smutną historią (ruiny zapory) oraz wiele innych fenomenalnych szlaków (por. „Swoje chwalicie, cudzego nie znacie”, „Spacer do ruin zapory na Białej Desnie” czy „Jizerské hory w grudniu”).

Wybierając się na szlak w czeskie Sudety z psem zawsze — nawet jeśli kompletnie pominiecie nasz subiektywny i w 100% tendencyjny poradniczek — traficie na wiele naprawdę atrakcyjnych i godnych uwagi miejsc.
Czego sobie i P.T. Czytelnikom, z całego serca, jak zawsze, życzymy :-)