Czy dyrektor zakładu pracy może ponosić odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną pracodawcy wskutek niewłaściwego zarządzania pracownikami, na przykład podpisywania umów o dzieło, które zostały przez ZUS uznane jako umowy zlecenia? Czy w takim przypadku szkodą będzie wysokość składek do zapłacenia — czy raczej tylko odsetek od tych kwot? A przy okazji: czy momentem wyrządzenia szkody jest dzień, w którym należności nie zostały zapłacone, czy raczej data, w której finalnie pracodawca je uregulował — więc od kiedy można liczyć okres przedawnienia takich roszczeń?
Pytań sporo, odpowiedzi jednak nieco mniej (wyrok Sądu Najwyższego z 7 marca 2019 r., III PK 21/18).
Spór dotyczył odpowiedzialności pracownika — osoby wykonującej w imieniu pracodawcy czynności z zakresu prawa pracy (ex-dyrektora zajmującego to stanowisko w l. 2008-09) — za szkodę wyrządzoną wskutek nienależytego wykonywania obowiązków pracowniczych.
art. 291 par. 2 kodeksu pracy
Jednakże roszczenia pracodawcy o naprawienie szkody, wyrządzonej przez pracownika wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych, ulegają przedawnieniu z upływem 1 roku od dnia, w którym pracodawca powziął wiadomość o wyrządzeniu przez pracownika szkody, nie później jednak niż z upływem 3 lat od jej wyrządzenia.
Sprawa zaczęła się od tego, że w decyzji ZUS (w 2013 r.) stwierdzono, że dyrektor „zawierał lub kontynuował” z zatrudnionymi osobami umowy o dzieło (które de facto były umowami zlecenia), od których nie odprowadzał składek na ubezpieczenia społeczne. Pracodawca zapłacił (w 2015 r.) brakujące składki na ZUS, ale wychodząc z założenia, że doszło do zaniedbania, najpierw zawezwał ex-dyrektora do zawarcia ugody, a następnie wytoczył powództwo o zwrot kwoty 16 tys. złotych (z kontekstu wynika, iż była to kwota odsetek od należności głównej).
art. 120 par. 1 kodeksu cywilnego
Bieg przedawnienia rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne. Jeżeli wymagalność roszczenia zależy od podjęcia określonej czynności przez uprawnionego, bieg terminu rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najwcześniej możliwym terminie.
Sąd I instancji nie rozpatrywał merytorycznie sporu, lecz uznał, że roszczenia pracodawcy są całkowicie przedawnione, albowiem początek biegu rocznego terminu przedawnienia (art. 291 par. 2 kp) należy liczyć najpóźniej od dnia powzięcia informacji o wyrządzonej szkodzie (zapoznania się z protokołem kontroli ZUS, tj. od 2013 r.), nie od dnia, kiedy pracodawca rzeczywiście uregulował zaległe składki.
Co więcej odpowiedzialność za wyrządzoną szkody należy oceniać w kontekście świadomości ex-dyrektora w dniu zawierania umów — zwłaszcza, że zawarcie umów o dzieło leżało w interesie przychodni, a na taką formę godzili się sami zatrudnieni — a nie z okresu przeprowadzenia kontroli przez ZUS. Zdaniem sądu do powstania szkody przyczynił się także pracodawca (art. 115 kp), ponieważ przełożeni mieli świadomość bezprawności umów o dzieło już w 2011 r., kiedy to nawet nakazano ich zastąpienie umowami zlecenia — gdyby wówczas uregulowano składki, być może w ogóle nie doszłoby do powstania szkody.
Ocena taka została podtrzymana także po apelacji.
Badając skargę kasacyjną wniesioną przez pracodawcę Sąd Najwyższy zauważył, że roszczenia pracodawcy z tytułu odpowiedzialności materialnej pracownika (art. 114 kp) mają charakter bezterminowy, czyli powinny zostać spełnione na wezwanie wierzyciela (art. 455 kc). Bieg terminu przedawnienia takiego roszczenia rozpoczyna się w dniu, kiedy stałoby się ono wymagalne, gdyby pracodawca podjął czynność w najwcześniejszym możliwym terminie — ale nie wcześniej, niż w dacie wyrządzenia samej szkody — przez co pracodawca może zażądać naprawienia szkody dopiero po jej rzeczywistym powstaniu (jeśli zachodzi związek przyczynowy między zawinionym zachowaniem pracownika a istnieniem szkody).
Prowadzi to do konkluzji, iż data zdarzenia wywołującego szkodę i data wyrządzenia szkody nie muszą się pokrywać (szkoda zwykle powstaje później) — toteż roszczenia przeciwko pracownikowi nie mogą się przedawnić przed powstaniem wyrządzonej szkody wskutek nieprawidłowego wykonywania obowiązków pracowniczych (początkiem biegu terminu przedawnienia jest dzień powstania faktycznego uszczerbku, por. wyrok SN z 6 lutego 2013 r., I PK 184/12).
Tej okoliczności nie wzięto pod uwagę, więc zaskarżone orzeczenie został uchylone, a sprawa zwrócona do ponownego rozpoznania. Rzecz jasna nie oznacza to, iż powództwo zostanie uwzględnione (w toku postępowania w ogóle nie badano sprawy merytorycznie, choć SN zwrócił uwagę, że sąd II instancji „na marginesie” jakieś nieistotne rozważania poczynił — ich kierunek jest dla pracodawcy negatywny) — bo przywołane argumenty brzmią całkiem dorzecznie.