Czy wietrzenie królika — w chłodny listopadowy dzień — może być traktowane jako znęcanie się nad zwierzęciem?

Idą święta, warto porozmawiać o króliczkach. O tym, że znęcanie się nad zwierzęciem może polegać na jego zamknięciu na zawsze i zapomnieniu w jakiejś zapyziałej klitce, już wiemy. Czy jednak można traktować jako znęcanie się takie postępowanie właściciela, które zmierza raczej do zapewnienia mu świeżego powietrza? (nieprawomocny wyrok Sądu Rejonowego w Legionowie z 17 października 2018 r., sygn. akt II K 280/18).


znęcanie się nad zwierzęciem
Złoty, ale skromny — chciałoby się rzec na widok jedynego króliczka (zajączka?), którego udało mi się pochwycić na fotografii (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Orzeczenie wydano w sprawie mężczyzny oskarżonego o znęcanie się nad własnym królikiem domowym, w ten sposób, że przetrzymywał go w niewłaściwych warunkach — wystawiał go w za ciasnej klatce na zewnątrz, na kilka godzin, niezależnie od warunków pogodowych, także przy niskich temperaturach (art. 35 ust. 1a uoz).
O sprawie została powiadomiona policja: natychmiast podjęto interwencję (tego listopadowego dnia było 7 st. C), zabrano królika do weterynarza, który stwierdził, że zwierzę jest zdrowe i w dobrej kondycji, z wyjątkiem przerośniętych pazurów kończyn medycznych miednicznych. Po badaniu królik został zwrócony oskarżonemu, który nadal go hoduje.

art. 9 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt (Dz.U. z 2019 r. poz. 122)
Kto utrzymuje zwierzę domowe, ma obowiązek zapewnić mu pomieszczenie chroniące je przed zimnem, upałami i opadami atmosferycznymi, z dostępem do światła dziennego, umożliwiające swobodną zmianę pozycji ciała, odpowiednią karmę i stały dostęp do wody.

Właściciel królika nie przyznał się do zarzutów, jego zdaniem stworzenie (które ma od 6 lat) było właściwie traktowane i karmione, czesane i pielęgnowane — nawet lekarz potwierdził, iż nie było zaniedbane. Przy odpowiedniej pogodzie wynosi klatkę z królikiem na podwórze, bo był przekonany, że w mieszkaniu jest mu gorąco.

Sąd przypomniał, że obowiązkiem właściciela zwierzęcia domowego jest m.in. zapewnienie mu pomieszczenia chroniącego przed zimnem, upałem i opadami (art. 9 ust. 1 uoz). Jedną z form znęcania się nad zwierzęciem jest utrzymywanie go w stanie rażącego zaniedbania lub niechlujstwa; w orzecznictwie przyjmuje się, że sprawca nie musi świadomie powodować bólu i cierpienia zwierzęcia, ale wystarczy, że świadomie postępuje w sposób określony jako znęcanie się nad zwierzęciem (art. 6 ust. 2 uoz).

art. 6 ust. 2 pkt 10 ustawy o ochronie zwierząt
2. Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:
10) utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego zaniedbania lub niechlujstwa, bądź w pomieszczeniach albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji;

Skoro więc właściciel wystawiał królika domowego na zewnątrz w listopadowy dzień — przy aurze, do której zwierzę nie było przystosowane — w dodatku w ciasnej klatce, która nie zapewniała mu odpowiedniej dozy ruchu, jego działanie wyczerpało znamiona czynu określanego jako znęcanie się nad zwierzęciem w sposób określony w art. 6 ust. 2 pkt 10 uoz.

Niezależnie od tego sąd stwierdził, iż stopień społecznej szkodliwości czynu i wina oskarżonego były nieznaczne, ponieważ sprawca nie postępował w sposób celowy, lecz po prostu „nie przewidział konieczności zapewnienia królikowi warunków adekwatnych do jego potrzeb” (?); mimo takiego hartowania zwierzę było zdrowe i nie wymagało pomocy weterynarza. Z tego względu sąd zdecydował się na warunkowe umorzenie postępowania na 1 rok oraz zobowiązanie mężczyzny do wpłaty 500 złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Dla rozwiania niejasności (takie argumenty już mi przedstawiano): owszem, chociaż obowiązki przewodnika zwierzęcia dotyczą ochrony m.in. przed „zimnem, upałami”, zaś przepis o znęcaniu nie wspomina nic o niskiej temperaturze — to jednak warto zauważyć, że wyraźnie mowa jest tam o utrzymywaniu zwierzęcia w „niewłaściwych warunkach bytowania”, zaś wyliczanka ma charakter otwarty i przykładowy („w tym”).
Co ciekawe sąd nie pokusił się o powołanie w sprawie biegłego, który oceniłby jak miewa się królik w temperaturze 7 st. C — ale to może nawet lepiej, bo ta biegłomania jest czasem zgoła irytująca.

[edit] po apelacji oskarżony został uniewinniony, albowiem:

Oskarżony działał nieumyślnie, nie wiedział, że utrzymuje królika w zbyt małej klatce, nie miał zamiaru znęcania się nad nim, nie wykazywał złej woli w trzymaniu królika w tej klatce. Badanie królika oskarżonego, przeprowadzone przez lekarza weterynarii w dniu zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wykazało, że był w dobrym stanie fizycznym, lekarz nie stwierdził objawów znęcania się nad zwierzęciem czy skutków trzymania go w zbyt małej klatce.

Tymczasem zdaniem sądu przestępstwo znęcania się nad zwierzętami może być popełnione tylko z winy umyślnej i wyłącznie w zamiarze bezpośrednim, co oznacza, że należało go uniewinnić od zarzutów (wyrok SO Warszawa-Praga z 17 grudnia 2019 r., VI Ka 1532/18).

Zamiast komentarza: sąd odwoławczy oczywiście nieprawidłowo zinterpretował kwestię umyślności przestępstwa znęcania się nad zwierzętami — w orzecznictwie przyjmuje się, że nie chodzi o zamiar skrzywdzenia zwierzęcia, lecz o celowość zaniedbania, zaś sam skutek nie musiał być objęty zamiarem sprawcy (por. „Czy przestępstwo znęcania się nad zwierzętami wymaga ustalenia, że sprawca chciał sprawić ból i cierpienie?”).

subskrybuj
Powiadom o
guest

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

2 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
2
0
komentarze są tam :-)x