A teraz, P.T. Czytelniku, przechodzimy w tryb reality: dostałeś pozew od Prokura NSFIZ i zaczynasz się zastanawiać czy podpisana swego czasu ugoda oznacza, że doszło do zrzeczenia się zarzutu przedawnienia? No i czy wystarczy, że powód powoła się na jakąś cesję wierzytelności, z której treści wcale nie wynika, iżby jednak bank sprzedał im dochodzony pozwem dług?
wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 5 grudnia 2018 r. (sygn. akt V ACa 842/17)
1) Zrzeczenie się zarzutu przedawnienia musi być wyraźne, dłużnik musi mieć świadomość zarówno istnienia wierzytelności przedawnionej jak i świadomość komu owa wierzytelność przysługuje. Powołanie się wierzyciela w ugodzie zawieranej z dłużnikiem na tytuł nabycia wierzytelności ma to znaczenie, że dłużnik może ów tytuł kwestionować a także sprawdzić czy tytuł ów nie jest wadliwy. W sytuacji gdy wierzyciel w umowie ugody powołuje się na nieistniejący tytuł nabycia wierzytelności, nie może w sposób dorozumiany dojść do skutecznego zrzeczenia się przez dłużnika zarzutu przedawnienia chociażby wierzytelność ugodzona przysługiwała wierzycielowi na podstawie innego tytułu prawnego. W takim wypadku nie można domniemywać, że dłużnik zrezygnował z podniesienia wobec wierzyciela zarzutu przedawnienia roszczenia.
2) Uznanie dokonane w formie umowy ugody ma charakter deklaratoryjny tzn. potwierdza istnienie roszczenia ale nie tworzy nowego zobowiązania. Samo potwierdzenie przez pozwanego istnienia wierzytelności nie prowadzi do uzyskania przez powoda tytułu prawnego do dochodzenia tej wierzytelności, jeśli wcześniej takiego tytułu nie nabył. Treść i deklaratywny charakter uznania właściwego zakłada, że zawarcie tej umowy poprzedza istnienie między stronami zobowiązania, które bądź generalnie, bądź w pewnym zakresie generuje spory lub niepewność, z których strony chcą się wycofać i zawrzeć porozumienie.
Orzeczenie dotyczyło roszczeń Prokura Niestandaryzowany Sekurytyzacyjny Fundusz Inwestycyjny Zamknięty przeciwko dłużnikowi, który nie spłacił kredytu bankowego.
Najpierw bank wezwał klienta do zapłaty, wypowiedział kredyt i podjął (umorzoną) egzekucję komorniczą na podstawie BTE — aby następnie sprzedać wierzytelność na rzecz windykatora, z którym kredytobiorca zawarł ugodę (uznając dług i zobowiązując się do jego spłaty w ratach). Ponieważ dłużnik nie wywiązał się z warunków ugody, została ona wypowiedziana, przez co dług stał się natychmiast wymagalny; pozew trafił do e-sądu, który wydał nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym.
W sprzeciwie od nakazu pozwany zarzucił m.in.: nieistnienie roszczenia, nieudowodnienie jego istnienia i wysokości, brak skutecznego wypowiedzenia kredytu przez bank (brak podstaw wypowiedzenia, którego w dodatku nie doręczono), przedawnienie roszczeń, nieskuteczność przelewu wierzytelności z banku na windykatora, brak skutecznego wypowiedzenia ugody, wadliwość wystawionego BTE, etc. etc.
Sąd I instancji uwzględnił roszczenia: przelew wierzytelności z banku na Prokura NSFIZ był ważny i skuteczny, podobnie jak późniejsza ugoda zawarta między pozwanym a funduszem. Argumenty o nieprawidłowych działaniach banku są bezpodstawne, a dowodzi tego postawa kredytobiorcy w toku egzekucji komorniczej. Roszczenie nie uległo przedawnieniu, bo czynność obejmująca uznanie długu oznacza równoczesne zrzeczenie się przez dłużnika zarzutu przedawnienia. Wskutek uznania długu dochodzi do odwrócenia ciężaru dowodu (art. 6 kc) — w konsekwencji to pozwany musiał udowodnić, że roszczenia nie istnieją. Kwestie związane z wystawieniem przez bank BTE nie mają znaczenia, bo to nie BTE jest podstawą roszczeń.
Skoro więc pozwany nie spłacał rat wynikających z ugody, Prokura NSFIZ była uprawniona do jej wypowiedzenia.
Całkowicie odmiennie rzecz oceniono po apelacji dłużnika: sąd związany jest treścią roszczenia, czyli nie może orzekać co do przedmiotu, który żądaniem nie był objęty, ani też zasądzać ponad żądanie (art. 321 kpc). W przypadku cesji wierzytelności okolicznością istotną dla rozstrzygnięcia (od której zależy istnienie roszczeń) jest skuteczność nabycia tych roszczeń.
Co więcej zrzeczenie się zarzutu przedawnienia musi być jasne i wyraźne, m.in. dłużnik musi wiedzieć jakiego dokładnie roszczenia dotyczy jego czynność, zaś sama treść ugody musi odnosić się do rzeczywistego (istniejącego) tytułu nabycia wierzytelności. Okoliczności, iż dłużnik zrezygnował z możliwości podniesienia zarzutu przedawnienia nie można domniemywać — jego wola musi wynikać z oświadczenia, którego treść musi wprost odnosić się do konkretnej cesji wierzytelności między bankiem a windykatorem. Co więcej czynność uznania długu może wyłącznie potwierdzać istniejący dług, ale nie kreuje nowego zobowiązania — zatem jeśli pozwany potwierdził coś, czego powód nie nabył, to potwierdzenie to jest bezskuteczne.
Tymczasem w sprawie był niezły bałagan: pozew od Prokura NSFIZ mówił o cesję wierzytelności z czerwca 2013 r., do pozwu załączono wyciąg do tej umowy z załącznika, na wykazie był sporny dług, ale wskutek nieprawidłowości proceduralnych (brak potwierdzenia za zgodność, brak jasności czy umowę podpisała osoba uprawniona do reprezentacji powoda) dokument ten nie może być podstawą orzekania. W toku postępowania strona powodowa przedstawiła także dokument cesji z grudnia 2014 r., jednak nigdy nie powołała się na tę czynność jako podstawę nabycia wierzytelności objętej powództwem — a mimo to sąd I instancji przyjął, iż skuteczny przelew wierzytelności nastąpił w grudniu 2014 r. i na tej podstawie uznał, że Prokura NSFIZ może dochodzić spłaty zadłużenia z tytułu kredytu — równocześnie mówiąc, że zrzeczenie się zarzutu przedawnienia wynikło z ugody odnoszącej się do wcześniejszej cesji.
W konsekwencji oznacza to, że Prokura NSFIZ nie wykazała, iżby nabyła wierzytelność dochodzoną pozwem wskutek cesji z czerwca 2013 r., co oznacza, że brak jej biernej legitymacji procesowej.
W tej sytuacji ugodę między dłużnikiem a Prokura NSFIZ należy wykładać (art. 65 kc) wyłącznie jako wyrażoną przez dłużnika wolę dobrowolnego zaspokojenia wierzyciela w odniesieniu do już przedawnionego długu (zobowiązania naturalnego). Podpisania takiej ugody nie można utożsamiać z rezygnacją z możliwości powołania się na przedawnienie długu — jeśli powód, jako profesjonalista, chciał, by ugoda skutkowała zrzeczeniem się zarzutu przedawnienia, powinien był jednoznacznie sformułować treść dokumentu w ten sposób, by nie pozostawiał on żadnych wątpliwości.
Niezależnie od powyższego roszczenie było już przedawnione, bo w chwili wniesienia pozwu upłynęły 3 lata od wystawienia bankowego tytułu egzekucyjnego, zaś przerwanie biegu przedawnienia roszczenia wskutek działań podjętych w związku z BTE odnosić może się wyłącznie do banku. Nabywcy wierzytelności nie przysługują uprawnienia z BTE, zatem nie dotyczy go także przerwanie biegu przedawnienia wynikające z jego zastosowania.
Finalnie powództwo zostało całkowicie oddalone, po przegranej sprawie Prokura NSFIZ zwróci bezzasadnie pozwanemu koszty postępowania w wysokości 3,6 tys. złotych za pierwszą i 5,4 tys. złotych za drugą instancję.