A teraz coś z całkiem innej beczki: czy możliwe jest wydalenie prokuratora za korupcję jeśli prokurator nie żądał łapówki dla siebie, lecz z góry informował, że pieniądze pójdą dla adwokata, który nie zgodzi się na zakończenie sprawy jeśli nie odzyska wynagrodzenia, którego przecież nie zapłaci mu klient? (wyrok Sądu Najwyższego z 11 marca 2019 r., I DSK 3/18).
Orzeczenie dotyczyło postępowania dyscyplinarnego prokuratora, który wyłudził od oskarżonego 3 tys. złotych — okłamując go, że jest już dogadany z adwokatką pokrzywdzonego, który chce dostać pieniądze tytułem rekompensaty za utracone wynagrodzenie, więc jak tylko pełnomocniczka dostanie te pieniądze od prokuratora, postępowanie przygotowawcze zostanie umorzone.
Sprawa zaczęła się od dochodzenia w sprawie „uszkodzenia schodów zewnętrznych, balustrady, balkonu oraz ściany zewnętrznej budynku mieszkalnego”, w toku którego prokurator przekonał podejrzanego, że jest mu przychylny i zaangażowany po jego stronie, więc po ponownym umorzeniu postępowania przekona pełnomocniczkę pokrzywdzonego, by ten ten nie złożył subsydiarnego aktu oskarżenia — o ile dostanie 3 tys. złotych (takie pieniądze dostałby od pokrzywdzonego, gdyby ciągnął sprawę).
art. 228 par. 4 kodeksu karnego
Karze określonej w § 3 [pozbawienia wolności od roku do lat 10] podlega także ten, kto, w związku z pełnieniem funkcji publicznej, uzależnia wykonanie czynności służbowej od otrzymania korzyści majątkowej lub osobistej albo jej obietnicy lub takiej korzyści żąda.
Smaczku dodaje fakt, że „znajomą” owego podejrzanego była matka prokuratora — „znajomą”, bo podejrzany, który prowadził piekarnię i sklep od lat przynosił „obdarowywał” kobietę wypiekami i produktami ze sklepu, licząc na jej przychylność , np. na informację o planowanej kontroli (matka przed emeryturą pracowała w jakimś zanonimizowanym urzędzie na „S.”).
I to właśnie matka na gwałt (wieczorem, kilkakrotnie, 30 grudnia) dzwoniła do podejrzanego, informując go o konieczności „jak najszybszego spotkania” z prokuratorem (tu ważnym dowodem były bilingi). Do spotkania doszło rankiem następnego dnia w domu syna, wówczas też prokurator pokazał akta sprawy, a następnie (nakazując zachowanie „absolutnej dyskrecji”) powiedział „rozmawiałem z mecenas no i powiedziałem żeby sobie odpuścić. Wie pan. Żebyśmy sobie odpuścili. A mam się wycofać? Zależy panu?” — i zasugerował, że wcześniejsze umorzenia nie miały uzasadnienia, a podjęte zostały tylko i wyłącznie w porozumieniu z pełnomocniczką. Feler jest taki, że dwukrotne umorzenie może budzić wątpliwości co do jego uczciwości — ale przecież prokurator łapówek nie bierze, bo „tych pieniędzy nie potrzebuje” — więc jedyny sposób, by uniknąć dalszych kłopotów, to przekonać adwokatkę, żeby nie ciągnął dalej sprawy, bo w przeciwnym razie będzie skazanie „sytuacja…jest tego rodzaju, że pan przy tych dowodach…nawet żeby pan z obrazem Matki Boskiej częstochowskiej występował..by pan został uznany za winnego”.
Traf chciał, że interlokutor nagrał rozmowę z prokuratorem, a ponieważ wiedział, że wręczenie łapówki funkcjonariuszowi publicznemu to jeszcze inna para kaloszy — skontaktował się ze znajomym policjantem i CBA (między wierszami dostrzegam, że służby podjęły grę z prokuratorem).
Prokurator nie przyznał się do winy; nie zaprzeczał, że taką rozmowę odbył — ale wskazywał, że przecież w ogóle nie chodziło o łapówkę dla niego.
Sąd Najwyższy przypomniał, że sprawowanie urzędu z godnością oznacza, że należy kierować się pewnymi standardami zachowania, które nie muszą wynikać z przepisów prawa, ale też z obyczajów i innych nieskodyfikowanych reguł. Każdej osobie pełniącej funkcję publiczną stawia się wyższe wymagania niż przeciętnemu obywatelowi — prokurator jako swoisty rzecznik państwa i wymiaru sprawiedliwości zajmujący się egzekwowaniem przestrzegania prawa powinien zachowywać się nie tylko zgodnie z tak rozumianą godnością, ale też nie popełniać przestępstw.
Żądanie łapówki pod pozorem konieczności uregulowania należności dla adwokata strony przeciwnej godzi zarówno w obowiązki ustawowe, etykę zawodu prokuratora, ale też powszechnie obowiązujące przepisy prawa (czyn zakwalifikowano jako przestępstwo z art. 228 par. 4 kk). Zachowanie takie jest także wysoce negatywnie odbierane w społeczeństwie — ludzie mogą teraz mówić, że prokuratura jest skorumpowana i oszukuje swoich „klientów”.
Stąd też SN nie miał wątpliwości, że prokurator dopuścił się działań mogących przynieść ujmę godności prokuratora lub osłabić zaufanie do urzędu, a także naruszył obowiązek zachowania w tajemnicy prowadzonego postępowania przygotowawczego, co podważało zaufanie do bezstronności, obiektywizmu i uczciwości prokuratorów (art. 44 ust. 2 ustawy o prokuraturze z 1985 r.) — za co wymierzył mu karę wydalenia ze służby prokuratorskiej. Jest to najsurowsza i nieodwracalna kara, ale za jej zastosowaniem przemawiają wszystkie okoliczności, w tym wina prokuratora.