Czy bank może ignorować wcześniejsze (prawomocne) wyroki sądowe, w których stwierdzono, że w umowie kredytowej są klauzule abuzywne? Czy dalsze konsekwentne parcie do wyegzekwowania należności wynikających z zakwestionowanego postanowienia narusza dobra osobiste kredytobiorcy?
wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 15 maja 2019 r. (sygn. akt I ACa 84/18)
1. Prezentowanie odmiennych stanowisk co do skuteczności umowy i dążenie do jej realizacji zgodnie z treścią zapisów umownych samo w sobie nie jest deliktem. Żeby doszło do naruszenia sfery dóbr osobistych musi mieć miejsce naruszenie przez sprawcę powszechnie obowiązujących norm imperatywnych lub zasad współżycia społecznego.
2. Nie można nadużywać instrumentów prawnych właściwych tej ochronie [dóbr osobistych] dla przypadków drobnych, incydentalnych. Choć katalog dóbr osobistych jest otwarty, to nie oznacza to jednak, że pojęcie dóbr osobistych może być rozciągane bez umiaru na wszelkie sytuacje i stany, dla których prawodawca przewidział inne skuteczne środki ochrony prawnej.
Orzeczenie dotyczyło „odpryskowego” sporu dotyczącego ubezpieczeniu niskiego udziału własnego udzielonego kredytu hipotecznego. Bank potrącił dwie składki na poczet ubezpieczenia, ale zdaniem klientów klauzula stanowiła niedozwolone postanowienie umowne; sprawa trafiła do sądu, sprawę wygrali, a sąd nakazał zwrot pobranych pieniędzy (wyrok SO w Warszawie z 2 października 2014 r., sygn. akt V Ca 2187/14).
Po wyroku bank oddał 10,2 tys. złotych tytułem nienależnie pobranych składek, ale równocześnie poinformował o potrąceniu 9,2 tys. złotych na za kolejny okres ubezpieczeniowy — bo jego zdaniem związany jest sentencją orzeczenia (które nakazywało wyłącznie zwrot pieniędzy, ale — pozew nie dotyczył ustalenia bezskuteczności klauzuli — nie zakazywało pobierania należności z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu), ale nie uzasadnieniem (w którym sąd kwestionował zasadność pobierania składek na ubezpieczenie).
Sprawa znów trafiła do sądu, sąd znów orzekł na korzyść małżeństwa (wyrok SO w Warszawie z 6 maja 2016 r., sygn. akt V Ca 2508/15) — a bank znów poinformował kredytobiorców o konieczności opłacenia składki na ubezpieczenie niskiego wkładu…
Zdaniem kredytobiorców całość działań zmierzających do ściągnięcia składek — samodzielne pobranie kwot z rachunku bankowego, ignorowanie prawomocnych wyroków sądowych, wysyłanie pism wprowadzających w błąd co do meritum tych wyroków oraz wpisanie rzekomych dłużników w BIK — stanowiło bezprawne naruszenie dóbr osobistych (więzi rodzinnej, prywatności i wolność od nadmiernego stresu, a także wiarygodności kredytowej, zaufania do wymiaru sprawiedliwości i zaufania do instytucji finansowej — nb. w tzw. międzyczasie doszło do rozwodu), zatem do sądu trafił kolejny pozew, tym razem o 100 tys. złotych zadośćuczynienia i przeprosiny.
Tym razem całość roszczeń została oddalona: raz, że wiarygodność kredytowa nie jest dobrem osobistym, podobnie jak „poczucie bezpieczeństwa”, zaufanie do wymiaru sprawiedliwości czy zaufanie do banku jako instytucji finansowej. Dwa, że więź rodzinna, prywatność i zdrowie stanowią wartość chronioną na podstawie art. 23 kc — ale powodowie nie wykazali w jaki sposób działania banku naruszyły te dobra osobiste.
Opinie judykatury na prawomocność materialną wyroku są różne, jednak dominuje pogląd, iż sąd jest związany tylko rozstrzygnięciem zawartym w sentencji orzeczenia, ale jego motywami — zatem skoro powodowie nie żądali stwierdzenia, iż ubezpieczenie niskiego wkładu jest klauzulą abuzywną, to sąd o tym nie orzekał, przeto każdy wcześniejszy wyrok nie ma charakteru prejudykatu dla każdego następnego. Oznacza to, że bank miał prawo twierdzić, że przesądzony jest tylko obowiązek zwrotu wcześniejszych składek — oraz liczyć, że kolejna sprawa skończy się dlań pozytywnie (zwłaszcza, że druga składka została pobrana jeszcze przed zakończeniem pierwszego postępowania). Udział w procesach sądowych, w których prezentuje się odmienne stanowisko co do abuzywności postanowień umownych i związania stron wyrokiem — „klasyczny spór co do wykładni” — nie jest działaniem bezprawnym i nie skutkuje naruszeniem dóbr osobistych przeciwników procesowych. (Skądinąd w istocie nietrafny był zarzut niestosowania się przez bank do prawomocnych wyroków: każde z wydanych orzeczeń było dobrowolnie wykonywane przez bank, który zwracał pieniądze zgodnie z sentencją.)
Co więcej wysyłane przez bank pisma nie były bardzo liczne, trudno je zatem potraktować jako natarczywe, treść korespondencji nie zawierała sformułowań obraźliwych lub zastraszających, bank nie dopuścił się jakichkolwiek szykan lub represji wobec swych klientów. Nie narusza dóbr osobistych także fakt wysyłania korespondencji bezpośrednio do małżeństwa (chociaż w procesach mieli profesjonalnego pełnomocnika) — bo dokumenty dotyczyły sfery objętej tajemnicą bankową, a nic nie wskazuje, iżby kredytobiorcy zwolnili bank od obowiązku jej zachowania wobec swoich prawników.
Nawet gdyby przyjąć, iż wiarygodność kredytowa stanowi dobro osobiste (jako aspekt dobrego imienia), to należy mieć na uwadze, że wpis w BIK nie był związany z ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego, lecz z zaległościami w spłacie rat kredytowych — w takim przypadku bank jest oczywiście uprawniony do zamieszczenia danych osobowych kredytobiorcy w BIK.
Powodowie nie udowodnili także, iżby to wskutek postępowania banku doszło do rozpadu małżeństwa — wiązanie wszystkich niepowodzeń życiowych i problemów rodzinnych ze sporem o ubezpieczenie niskiego wkładu własnego jest przesadzone i nieuzasadnione.
Frustracja powodów wynikającą z nieakceptowania przez bank ich stanowiska i konieczność wystąpienia po raz drugi na drogę sądową, nie są wystarczającymi przesłankami do uznania, że miało miejsce naruszenie dóbr osobistych.
W konsekwencji prowadzi to do konkluzji, że całość działań banku związana była z wykonaniem umowy kredytowej, a niewłaściwe wykonanie zobowiązania prowadzi przede wszystkim do naruszenia sfery majątkowej (np. bezpodstawnego wzbogacenia). Owszem, w niektórych przypadkach może dojść do naruszenia sfery niemajątkowej, aczkolwiek nie można w każdym sporze powstałym na tle wykładni i realizacji postanowień umownych doszukiwać się naruszenia dóbr osobistych. Odpowiedzialność, o której mowa w art. 24 kc dotyczy zachowań, które można uznać za bezprawne wobec każdej osoby — podczas gdy niewykonanie lub nieprawidłowe wykonanie zobowiązania jest bezprawne tylko i wyłącznie wobec drugiej strony umowy.
Żadne z podejmowanych przez bank działań nie może być uznane za szykanę wobec klientów, ponieważ podejmowane kroki nie wykraczały poza rzeczową potrzebę prezentacji stanowiska strony umowy w zaistniałym sporze. Działania te nie były też szczególnie uciążliwe — były to normalne, typowe środki związane z obsługą kredytu — co oznacza, że wszelkie zarzuty były całkowicie nietrafne.