Jako się rzekło (a raczej jak słusznie zauważył P.T. Czytelnik): rozporządzenie MinFin określające wzór deklaracji o rezygnacji z udziału w PPK nosi datę 12 czerwca 2019 r., podpis Teresy Czerwińskiej — która przestała piastować funkcję ministerialną 4 czerwca 2019 r. (MP z 2019 r. poz. 476).
Niezależnie od tłumaczeń urzędników, którzy wyjaśniają, że ministerka Czerwińska podpisała się pod dokumentem jeszcze 30 maja 2019 r., a później dokument został jeszcze wysłany do MRPiPS (polecam tekst „Zwykły obywatel wydał rozporządzenie. Może?” Patryka Słowika, którego niektórzy mogą lepiej znać z przeprowadzonego na własnym organizmie eksperymentu żywieniowego), a także niezależnie od tego kto i według jakiej logiki nadaje aktom prawnym daty — to oznacza, że rozporządzenie w/s wzoru deklaracji rezygnacji z wpłat na PPK zostało wydane z naruszeniem art. 92 Konstytucji RP.
art. 92 Konstytucji RP
1. Rozporządzenia są wydawane przez organy wskazane w Konstytucji, na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania. Upoważnienie powinno określać organ właściwy do wydania rozporządzenia i zakres spraw przekazanych do uregulowania oraz wytyczne dotyczące treści aktu.
2. Organ upoważniony do wydania rozporządzenia nie może przekazać swoich kompetencji, o których mowa w ust. 1, innemu organowi.
Konstytucja jest (przynajmniej w tym zakresie) prosta i logiczna: rozporządzenie wykonawcze może być wydane tylko na podstawie wyraźnego (szczegółowego co do treści, jednoznacznie określającego uprawniony organ) upoważnienia ustawowego. Delegacja ustawowa jest niezbywalna i nieprzenaszalna — upoważniony przez ustawodawcę minister nie może przekazać swoich kompetencji innemu ministrowi (organowi), ani tym bardziej innej osobie. Warunkiem skuteczności aktu prawnego jest nie tylko jego promulgacja i wejście w życie, ale przecież także zgodność z ustawą zasadniczą — która wszakże reguluje także zasady przytomnego prawodawstwa (pomijam ew. diatryby dotyczące przepisów sprzecznych z konstytucją, które mają się całkiem nieźle).
par. 120 ust. 3 „Zasad techniki prawodawczej” (załącznika)
Jako datę rozporządzenia podaje się dzień określony kalendarzowo, w którym zostało ono podpisane przez organ wydający to rozporządzenie. Jeżeli rozporządzenie jest wydawane wspólnie albo w porozumieniu z innym organem, za datę rozporządzenia przyjmuje się datę jego podpisania przez organ współuczestniczący w wydaniu tego rozporządzenia; organ współuczestniczący w wydaniu rozporządzenia podpisuje je w drugiej kolejności.
Porównajmy zresztą tę nieco kompromitującą sytuację do procedowania nad ustawami, które są oznaczane datą, w której Sejm finalnie głosuje nad projektem (jeśli Senat nie miał uwag, jest to data ostatniego czytania w Izbie Poselskiej, por. druk nr 2435; jeśli Senat wniósł poprawki, jest to data głosowania nad tymi poprawkami, por. druk nr 1653) — to chyba jasne i logiczne.
Wątpliwości interpretacyjnych nie pozostawiają także „Zasady techniki prawodawczej”, które decyduje, że „Jako datę rozporządzenia podaje się dzień określony kalendarzowo, w którym zostało ono podpisane przez organ wydający to rozporządzenie”; jeśli więc ministerka Czerwińska podpisała rozporządzenie dot. rezygnacji z PPK 30 maja 2019 r., to rozporządzenie powinno nosić takie oznaczenie (natomiast żadne podsyłanie dokumentu do MRPiPS nie ma znaczenia, ponieważ rozporządzenie nie jest wspólnym aktem dwóch ministrów).
(Czy sprzeczność rozporządzenia z rozporządzeniem może być podstawą stwierdzenia jego niekonstytucyjności lub nielegalności? Nie, chociaż przesłanka delegacji ustawowej w postaci „spójności i kompletności systemu prawa oraz przejrzystość tekstów normatywnych aktów prawnych” leży — ale z drugiej strony ZTP jest do pewnego stopnia emanacją konstytucyjnych zasad prawodawstwa…)
Na sprawę można jeszcze spojrzeć od strony podrobienia dokumentu przez urzędnika: skoro ministerka Czerwińska podpisała się pod rozporządzeniem, na którym była data 30 maja 2019 r., to późniejsze przerobienie daty (i wpisanie „12 czerwca 2019 r.”) oznacza, że i ten rząd ma swoją „usterkę techniczną”. W tym przypadku to oczywiście do pewnego stopnia tylko spór akademicki — ale czy możemy mieć pewność, że takich numerów nie robi się częściej, tylko trudniej to wychwycić?
Reasumując: do publikacji w Dzienniku Ustaw poszedł akt normatywny o innej treści, niż widziała go osoba, która się pod nim podpisała. Mało tego, data wydania tego rozporządzenia nie pokrywa się z datą piastowania przez osobę funkcji, która dawała uprawnienie do złożenia owego podpisu. Co oznacza, że rozporządzenie w/s rezygnacji z PPK jest niezgodne z konstytucją.
Q.E.D.