Załóżmy, że klient wziął kredyt w złotówkach, ale indeksowany kursem waluty obcej (np. franka szwajcarskiego). Załóżmy, że kredytobiorca przez jakiś czas spłacał raty (w złotówkach), ale później przestał regulować swe należności wobec banku. Czy w takim przypadku bank może żądać spłaty w CHF kredytu indeksowanego kursem waluty? Czy jednak jest to kredyt złotowy, więc roszczenia też powinny być określone w złotówkach?
wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 30 stycznia 2019 (V ACa 503/18)
Z istoty zobowiązania wynikającego z treści art. 353 par. 1 kc wynika, że wierzyciel może żądać od dłużnika świadczenia, a dłużnik powinien je spełnić. Przy czym nie budzi wątpliwości, przy uwzględnieniu treści art. 354 par. 1 kc, że wierzyciel może od dłużnika żądać spełnienia jedynie takiego świadczenia, do którego dłużnik się zobowiązał zgodnie z treścią łączącego go z danym wierzycielem stosunku prawnego. Jeżeli dłużnicy zobowiązali się do świadczenia pieniężnego wyrażonego w złotych polskich to wierzyciel nie może domagać się od nich zapłaty w innej walucie niż ta, która wynikała z łączącego strony zobowiązania.
Sprawa dotyczyła niespłaconego kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego (89 tys. CHF): zdaniem pozwanych kredytobiorców roszczenia były o tyle bezzasadne, że nigdy nie byli zadłużeni w walucie obcej, ponieważ bank udzielił kredytu na 273 tys. złotych, w złotówkach także spłacane są raty — zaś postanowienie umowne określające warunki indeksacji kredytu („Do rozliczenia transakcji wypłaty i spłat Kredytu stosowane są odpowiednio kursy kupna/sprzedaży walut w jakich indeksowany jest kredyt zgodnie z tabelą kursów dla dewiz (rozliczenia bezgotówkowe) przeznaczoną dla określonego segmentu klientów (Blue, CitiGold, Staff) obowiązującą w Banku w momencie odpowiednio wypłaty/spłaty Kredytu”) jest klauzulą niedozwoloną, zatem kredyt powinien być od samego początku traktowany jako złotówkowy. Co więcej spłata rat w wysokości obliczonej według kursów stosowanych przez bank doprowadziła do nadpłaty.
Oceniając spór sąd stwierdził, iż nie można z góry uznać za nieważne samej w sobie umowy kredytu indeksowanego kursem CHF — istotne jest to, w jaki sposób bank ustala kurs waluty, po którym następuje spłata. Wskazana przez pozwanych klauzula oznacza, że bank zastrzegł na swoją rzecz uprawnienie do dowolnego określania kursu franka szwajcarskiego; kwestii tej nie wyjaśniło nawet przedstawione przez bank rozliczenie kredytu, z którego wynika tylko i wyłącznie to, że kredytobiorcy spłacali kwotę, którą ustalił sam bank. Taki mechanizm oznacza, że kredytodawca mógł całkowicie arbitralnie określać wysokość świadczenia kredytobiorców, zatem postanowienie umowne jest klauzulą abuzywną. W takim przypadku to na stronie powodowej spoczywa ciężar dowodu w zakresie wykazania prawidłowości wyliczenia wysokości dochodzonego świadczenia.
Niezależnie jednak od abuzywności klauzuli indeksacyjnej kluczowa okazała się ocena, iż w istocie udzielony kredyt był kredytem złotowym — skoro więc klienci zaciągnęli zobowiązanie w złotych, bankowi brak podstaw do żądania zwrotu kwoty kredytu w walucie obcej.
Walutą kredytu indeksowanego jest złoty, to w złotych został udzielony kredyt, zaś bank wypłacił kredytobiorcom złotówki, przeto jego spłata powinna następować w złotówkach. Oznacza to, że bank nie może żądać zwrotu kredytu w CHF, zaś sąd, który jest związany treścią żądania (art. 321 par. 1 kpc), nie może samodzielnie przeliczyć franków na złote (co ciekawe strona powodowa dopiero apelacji żądała 130 tys. złotych tytułem bezpodstawnego wzbogacenia — jednak taka zmiana podstawy roszczeń jest niedopuszczalna z mocy art. 383 kpc).
Finalnie oznacza to, że bank nie wykazał wysokości dochodzonego roszczenia, zatem powództwo podlegało oddaleniu, zaś skoro stosowanie klauzuli indeksacyjnej prowadziło do spłaty zawyżonych rat, to bank powinien był uwzględnić owe nadpłaty w wyliczeniu długu (który tak czy inaczej powinien być dochodzony w złotówkach).
Q.E.D.