Czy nie trzeba oddawać pieniędzy, jeśli pożyczkodawca i pożyczkobiorca byli parą?

Czy jeśli pożyczkodawca i pożyczkobiorczyni są parą, jeżdżą razem na wakacje i na weekendowe wypady — a kobieta prosi o pieniądze na spłatę własnych zobowiązań — to oznacza, że mamy do czynienia z darowizną w konkubinacie? Czy jednak nawet taką pożyczkę kiedyś trzeba oddać? (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 18 czerwca 2019 r., I ACa 659/18).


pożyczka między parą konkubinat
Pożyczka między parą nie oznacza, że to był konkubinat (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Orzeczenie dotyczyło żądania zwrotu pożyczek udzielonych konkubinie przez jej partnera.
Powód i pozwana poznali się przez jego żonę (koleżankę z pracy pozwanej), w tym czasie kobieta pożyczyła kilkanaście tysięcy złotych; po śmierci żony pożyczkodawcy pozostawali w związku intymnym, jeździli razem na wypady weekendowe i wakacje — ale nie mieszkali razem i nie prowadzili wspólnego gospodarstwa domowego (cały czas żyli kilkaset kilometrów od siebie). Kobiecie nie szło w interesach, więc nadal pożyczała (i oddawała) pieniądze od swego partnera (na podatki, na spłatę leasingu auta), np. w esemesach („po raz ostatni proszę Cię o pieniądze. Nie powiedziałam Ci ostatecznie że potrzebuję 30 tys. Oddam Ci wszystko. Szybciej niż myślisz”, a miesiąc później „Potrzebuję ok. 30 tys. Jestem Ci do tej pory winna 65 tys. Poproszę zatem aby był równy rachunek 35 tys., razem jest 100 tys. do końca czerwca powinnam oddać Ci połowę. Do końca lipca druga część. Dziękuję ci za wszystko co dla mnie robisz”). Strony nigdy nie podpisały żadnej umowy pożyczki i nigdy nie określiły dat zwrotu pożyczonych pieniędzy.

Po kilku latach mężczyzna wypowiedział kobiecie umowę pożyczki wezwał ją do zwrotu 190 tys. złotych tytułem udzielonej pożyczki.
Zdaniem kobiety roszczenia były całkowicie bezzasadne, bo skoro byli nieformalną parą (konkubinatem), to pieniądze były przeznaczone na wspólne życie, zatem stanowiły darowiznę.

Sąd prawomocnie uwzględnił żądania: relacji udzielającego i otrzymującej pożyczkę nie można nazwać konkubinatem — bliższe relacje międzyludzkie, wspólne wyjazdy, etc. nie muszą od razu oznaczać takiego rodzaju związku nieformalnego — nie budzi też wątpliwości, że przekazywane pieniądze nie stanowiły darowizny.

Pozwana nie przedstawiła żadnego dowodu na okoliczność, iż otrzymywała pieniądze na prowadzenie wspólnego gospodarstwa. Jest to o tyle wykluczone, że nie budzi wątpliwości, iż centra życiowe kobiety i mężczyzny były znacznie oddalone od siebie; owszem, spotykali się, razem podróżowali, a on kupował jej prezenty i płacił za wspólne wyjścia — ale to nie oznacza, że związek można uznać za konkubinat, co pozwalałoby na podważenie osądu.
Fakt, iż pozwana otrzymywała pieniądze tytułem pożyczki potwierdzała treść wysyłanej przez nią korespondencji, z której wynika, że brakowało jej środków na spłatę zobowiązań związanych z działalnością gospodarczą — co oznacza, że kwoty nie były przeznaczone na prowadzenie wspólnego domu.

Nie uwzględniono przy tym zarzutu odnoszącego się do braku pisemnego potwierdzenia zawarcia umowy pożyczki (art. 720 par. 2 kc). Obowiązujące w tamtym czasie przepisy przewidywały sankcję za brak zachowania formy pisemnej ad probationem w postaci zakazu przeprowadzenia dowodu ze świadków, z wyjątkiem jednak przypadków uprawdopodobnienia za pomocą pisma faktu dokonania czynności prawnej (art. 74 par. 2 kc). W praktyce przyjmuje się, iż do takiego uprawdopodobnienia wystarczający jest „początek dowodu na piśmie” — zaś dokument (np. list, dowód wpłaty, wycinek prasowy, wydruk komputerowy, telefaksowy, telegram, etc.) powinien potwierdzać, że czynność została dokonana (wyrok SN z 29 września 2004 r., II CK 527/03; wyrok SA w Łodzi z 22 stycznia 2013 r., I ACa 1091/12).

art. 74 par. 1-2 kc (w brzmieniu aktualnym)
§ 1. Zastrzeżenie formy pisemnej, dokumentowej albo elektronicznej bez rygoru nieważności ma ten skutek, że w razie niezachowania zastrzeżonej formy nie jest w sporze dopuszczalny dowód z zeznań świadków lub z przesłuchania stron na fakt dokonania czynności. Przepisu tego nie stosuje się, gdy zachowanie formy pisemnej, dokumentowej albo elektronicznej jest zastrzeżone jedynie dla wywołania określonych skutków czynności prawnej.
§ 2. Jednakże mimo niezachowania formy pisemnej, dokumentowej albo elektronicznej przewidzianej dla celów dowodowych dowód z zeznań świadków lub z przesłuchania stron jest dopuszczalny, jeżeli obie strony wyrażą na to zgodę, żąda tego konsument w sporze z przedsiębiorcą albo fakt dokonania czynności prawnej jest uprawdopodobniony za pomocą dokumentu.

Skoro więc powód przedstawił potwierdzenia przelewów na rachunek bankowy kobiety — wprawdzie ich tytuły nie wskazywały na pożyczkę, korespondowały z listelami i esemesami, w których kobieta prosiła o udzielenie pożyczek i obiecywała zwrot pieniędzy — to nie można twierdzić, że pozwana myślała, że otrzymuje darowiznę i nie miała świadomości, że będzie musiała oddać pożyczone kwoty.
Nie ma też znaczenia, że nie zastrzeżono terminu zwrotu pożyczki, albowiem w takim przypadku dłużnik ma obowiązek oddać pieniądze w ciągu sześciu tygodni po wypowiedzeniu przez pożyczkodawcę (art. 723 kc). W takim przypadku odsetki od pożyczonej kwoty należą się pożyczkodawcy od pierwszego dnia po upływie terminu na jej spłatę.
Sąd nie uznał żądania zwrotu udzielonej pożyczki jako naruszenia art. 5 kc — żądając oddania pożyczonych pieniędzy mężczyzna nie naruszył żadnych zasad współżycia społecznego, czego nie można powiedzieć o kobiecie, która najpierw prosiła o przelewy i obiecywała ich zwrot, aby finalnie zmienić zdanie.
Uwzględniając powództwo w całości (190 tys. złotych) sąd przyznał powodowi łącznie 21,5 tys. złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania.

Q.E.D.

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
0
komentarze są tam :-)x