Czy przynależność partyjna sekretarza gminy — informacja o tym czy jest lub był członkiem ugrupowania politycznego, albo radnym z ramienia jakiejś partii — jest jego prywatną sprawą i nikomu nic do tego? Czy jednak taką informację można traktować — skoro mówimy o funkcjonariuszu publicznym — jako informację publiczną?
nieprawomocny wyrok WSA we Wrocławiu z 19 czerwca 2019 r. (IV SAB/Wr 83/19)
Dostępność do informacji o członkostwie partyjnym funkcjonariusza publicznego jest niezbędna w celu rzeczywistego kontrolowania przestrzegania wymogu apolityczności osób zajmujących stanowisko sekretarza gminy. W tym konkretnym przypadku informacja o przynależności partyjnej lub o braku takiej przynależności sekretarza gminy nie jest informacją ze sfery życia prywatnego, lecz stanowi informację publiczną podlegającą udostępnieniu z odwołaniem się do art. 61 Konstytucji RP.
Orzeczenie dotyczyło sporu o to czy informacja o przynależności partyjnej sekretarza gminy jest informacją publiczną — i czy brak odpowiedzi na takie pytanie stanowi o bezczynności organu.
Zaczęło się od przesłanych do wójta listelem pytań: czy sekretarz gminy należy do [zanomizowanej] partii politycznej? czy kiedykolwiek była radną? czy „wedle Pana wiedzy” nie jest związana z [zanonimizowaną] partią lub inną partią polityczną? Zdaniem wójta ta materia nie jest objęta przepisami ustawy o dostępie do informacji publicznej — bo nie dotyczy spraw publicznych, lecz spraw prywatnych urzędnika — zatem nawet jeśli urząd informację taką posiada, to nie staje się ona przez to przedmiotem informacji publicznej. Nawet pracownicy samorządowi, którzy są funkcjonariuszami publicznymi, mają prawo do ochrony ich prywatności, także w odniesieniu do dokumentów, które były związane z ich naborem (por. wyrok NSA z 10 sierpnia 2009 r., I OSK 683/09).
art. 5 ust. 5 ustawy o pracownikach samorządowych
Sekretarz [gminy, powiatu, województwa] nie ma prawa tworzenia partii politycznych ani przynależności do nich.
W ocenie wnioskodawcy pytanie było o tyle istotne, że ustawa o pracownikach samorządowych zakazuje sekretarzowi gminy przynależności do partii politycznej — zakaz nie obejmuje jako takiego zaangażowania politycznego, ale członkiem partii być nie może — zatem żądanie dotyczy informacji o „organach i osobach sprawujących w nich funkcje i ich kompetencjach”, zatem jest informacją publiczną (art. 61 Konstytucji RP, art. 6 ust. 1 pkt 2 lit. d udip). Równocześnie argument o prywatności był o tyle chybiony, że wniosek nie dotyczył żadnej informacji z życia prywatnego urzędnika, ani też dokumentów z naboru — chodziło tylko o informację o przynależności partyjnej. Co więcej informacja o fakcie sprawowania mandatu radnego z ramienia partii politycznej w ogóle nie może być objęta prawem do prywatności, ponieważ wykazy radnych wszystkich kadencji powinny znajdować się w BIP.
art. 13 Konstytucji RP
Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa.
W kolejnej odpowiedzi wójt wyłożył kawę na ławę: skoro ustawa zakazuje członkostwa w partiach, to oczywiste, że sekretarz gminy członkinią żadnej partii być nie może, a więc nie jest. Natomiast informacja o tym czy jako radna była związana z partią polityczną ma charakter osobisty, a zatem nie podlega udostępnieniu (por. prawomocny wyrok WSA w Gdańsku z 6 czerwca 2016 r., II SAB/Gd 31/16, który dotyczył pytania czy wójt „jako obywatel Rzeczypospolitej Ludowej był członkiem Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego?”). Pracodawca nie ma prawa żądać od kandydata na stanowisko urzędnicze informacji dotyczącej jego poglądów politycznych lub uprzednich afiliacji partyjnych (bo katalog danych osobowych pracownika jest zamknięty, art. 22(1) kp). (Co ciekawe w odpowiedzi na skargę na bezczynność wójt napisał, że urzędniczka nigdy nie była radną gminną, co jest informacją powszechnie dostępną w BIP, więc nie mógł odpowiedzieć na to pytanie.)
WSA nie miał wątpliwości: konieczność zapewnienia apolityczności funkcjonariusza publicznego sprawia, że przynależność partyjna sekretarza gminy nie jest objęta sferą jego prywatności — lecz stanowi informację publiczną. Sekretarz gminy jest funkcjonariuszem publicznym (mogą mu przysługiwać kompetencje decyzyjne, podlega pewnym ustawowym rygorom i restrykcjom), co samo w sobie pozwala zastosować przepisy ustawy. Co więcej konstytucja przewiduje zakaz utajniania struktur i list członków partii politycznych (art. 13 Konstytucji RP). W przypadku tego rodzaju konfliktu z konstytucyjnym prawem do prywatności jednostki należy zastosować zasadę proporcjonalności, tj. ujawnieniu podlegają te dane, które są niezbędne w demokratycznym państwie prawnym.
Stąd też niezależnie od tego, że wójt nie prowadzi rejestrów członków partii politycznych, jeśli informacjami takimi dysponuje, powinien ją przekazać.
Nie ma też żadnych wątpliwości w odniesieniu do potwierdzenia członkostwa radnego gminy w partii politycznej: raz, że obwieszczenia o zarejestrowanych kandydatach na radnych (w tym zgłoszonych przez komitety wyborcze partii politycznej) przekazuje się wójtowi (celem druku i rozplakatowania na terenie gminy), więc wójt oczywiście powinien posiadać dane dotyczące poszczególnych kandydatów; dwa, że organ wykonawczy gminy powinien być w posiadaniu dokumentacji dotyczącej funkcjonowania rady, w tym afiliacji politycznych poszczególnych radnych (wszystko to pamiętając, że kandydowanie z komitetu partyjnego nie oznacza, że jakaś osoba jest członkiem tego ugrupowania).
Z tego względu WSA uwzględnił skargę na bezczynność wójta — zobowiązał go do udzielenia informacji publicznej (jeśli niezbędne dokumenty posiada), a jeśli nie jest dysponentem takiej informacji, może poinformować o tym wnioskodawcę.