A skoro rano było o tym, że w procesie norymberskim po części osądzono czyny, które nie były zabronione jako przestępstwa, to dziś czas na kilka akapitów o tym, że Sąd Najwyższy zauważa, że Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym jest nieco na bakier z zasadą lex retro non agit — bo przewiduje element kary, który ma działać jak najbardziej wstecz.
postanowienie Sądu Najwyższego z 2 kwietnia 2019 r. (V KK 9/19)
Ustawa z dnia 13 maja 2016 r. o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym w zakresie, w jakim nakazuje umieszczać w rejestrze publicznym dane o osobach, które popełniły przed wejściem w życie tego aktu prawnego określone w nim przestępstwa, nie spełnia wymogu zgodności z zasadami lex retro non agit oraz nullum crimen (nulla poena) sine lege anteriori, określonymi w art. 1 § 1 kk. Takich wątpliwości nie nasuwa umieszczenie danych wskazanych osób w rejestrze z dostępem ograniczonym, z uwagi na jego niepubliczny charakter, który pozwala na przyjęcie, że taki wpis nie jest równoważny ze stosowaniem środka represji karnej.
Orzeczenie wydano w sprawie z kasacji na postanowienia sądu, który orzekł o nieumieszczaniu w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym danych osobowych mężczyzny skazanego w 2009 r. za zgwałcenie ze szczególnym okrucieństwem. Zdaniem Prokuratora Generalnego sąd nieprawidłowo zinterpretował normy dotyczące wpisywania do rejestru przestępstw popełnionych przed wejściem w życie ustawy, nawet jeśli wyrok uprawomocnił się przed jej obowiązywaniem (zdaniem sądu art. 29 i art. 30 ustawy należy odczytywać łącznie).
art. 29 ust. 1 pkt 1 ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym
W terminie 12 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy:
1) w Rejestrze z dostępem ograniczonym zamieszcza się dane o osobach [jeśli jest prawomocne orzeczenie], które zapadło przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy (…)
Badając kasację Sąd Najwyższy podkreślił, że spór dotyczy dwóch aspektów: regulacji intertemporalnych w ustawie oraz gwarancji prawnych wynikających z Konstytucji RP i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
art. 30 ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym
W sprawach o czyn, o którym mowa w art. 2, jeżeli czyn ten został popełniony przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, nie stosuje się przepisów niniejszej ustawy. Jeżeli prawomocne orzeczenie kończące postępowanie w sprawie zapadło po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy, a w przyjętej kwalifikacji prawnej powołano przepis wskazany w art. 29 ust. 1 pkt 1, stosuje się odpowiednio przepisy art. 29. Termin, o którym mowa w art. 29 ust. 2 i 4, biegnie w takich wypadkach od dnia uprawomocnienia się orzeczenia.
Generalnie ustawa o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym nie ma zastosowania do czynów popełnionych przed 1 października 2017 r. (tj. datą wejścia w życie ustawy, art. 30 zd. 1 ustawy) — są jednak przepisy nakazujące jej stosowanie także do zdarzeń z przeszłości.
Pierwszy wyjątek od reguły wprowadza art. 30 zd. 2 ustawy, który przewiduje wpisanie do rejestru sprawców niektórych przestępstw, nawet jeśli popełnili je przed wejściem w życie ustawy, ale prawomocne orzeczenia zapadły po 1 października 2017 r. (norma ta odsyła do kilku aktualnie obowiązujących przepisów kodeksu karnego). Drugim wyjątkiem od zasady lex retro non agit jest przepis nakazujący wpisanie do rejestru danych sprawców, przeciwko którym postępowanie zostało warunkowo umorzone (art. 29 ust. 1 ustawy).
Zdaniem SN oznacza to, że zasadniczo ustawa wprowadza cztery kategorie sprawców przestępstw popełnionych na tle seksualnym: (i) tych, którzy popełnili przestępstwo wymienione w art. 2 przed wejściem w życie ustawy (tylko i wyłącznie oni nie podlegają wpisowi do rejestru); (ii) tych, którzy popełnili przestępstwo wymienione w art. 2 po wejściu w życie ustawy; (iii) tych którzy popełnili przestępstwo wymienione w art. 29 ust. 1 pkt 1 przed wejściem w życie ustawy, ale wyrok skazujący uprawomocnił się co do nich po wejściu w życie ustawy; (iv) tych, których skazano prawomocnie (prawomocnie warunkowo umorzono postępowanie karne oraz wobec których prawomocnie orzeczono środki zabezpieczające) za przestępstwa wymienione w art. 29 ust. 1 pkt 1 przed wejściem w życie ustawy.
Oznacza to, że sąd rzeczywiście nieprawidłowo zinterpretował ustawę, albowiem istnieje w niej podstawa prawna do wpisania mężczyzny do rejestru — co oznacza, że kasacja jest uzasadniona, zatem zaskarżone postanowienie należało uchylić i zwrócić sprawę do ponownego rozpoznania.
Jednakowoż zdaniem SN przepisy o umieszczaniu w Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym danych sprawców, którzy popełnili przestępstwa przed wejściem w życie ustawy nasuwają poważne wątpliwości co do zgodności z konstytucyjnym zakazem stosowania prawa wstecz.
Obowiązek stosowania przepisów względniejszych dla sprawcy (art. 4 par. 1 kk) nie wynika wprost z przepisów ustawy zasadniczej, ale zakaz karalności (stosowania kar) czynów, które nie były penalizowane w chwili popełnienia czynu pośrednio można wywieść z zasady nulla poena sine lege (art. 42 ust. 1 Konstytucji RP; „karą” jest całokształt reakcji prawnokarnej związanej z popełnionym przestępstwem).
Rozwiązania prawne dotyczące rejestru publicznego można porównać do środka karnego — czyli jednej z form represji karnej — polegającego na podaniu wyroku do publicznej wiadomości (art. 39 pkt 8 kk). Prowadzi to do konkluzji, że przepisy nakazujące wpisywanie do publicznego rejestru danych osób, które popełniły przestępstwo przed wejściem w życie ustawy, naruszają zasadę niedziałania prawa wstecz oraz zakaz stosowania sankcji nieznanych ustawie obowiązującej w czasie popełnienia czynu.
(No i teraz oczywiście wracamy do filozoficznego punktu, w którym zaczyna się dysputa o precedencji kury nad jajkiem — czyli do tego czy sąd, który powinien stosować konstytucję wprost, może odmówić zastosowania takiego przepisu, por. „Czy dopuszczalne jest stosowanie przepisu, który TK uznał za sprzeczny z konstytucją — ale odroczył w czasie utratę mocy?”.)