A teraz coś z nieco innej beczki: czy rezygnacja jedynego członka zarządu spółki z o.o. pozwoli na uniknięcie odpowiedzialności za długi spółki — w sytuacji kiedy po rezygnacji zarząd pozostał nieobsadzony? (postanowienie Sądu Najwyższego z 23 maja 2019 r., III UK 285/18)
Orzeczenie wydano w sporze o odpowiedzialność jedynego członka zarządu spółki z o.o. — który jednostronnie złożył rezygnację z funkcji — za zobowiązania z tytułu nieopłaconych składek na ubezpieczenie społeczne. Sąd prawomocnie przyznał rację ZUS, jednak zainteresowana wniosła skargę kasacyjną. (Do zrekonstruowania meritum sprawy musi nam wystarczyć przedstawione w skardze kasacyjnej zagadnienie prawne: „Czy dyspozycja przepisów art. 205 § 2 ksh w zw. z art. 202 § 5 ksh, w przypadku składania przez jedynego członka zarządu spółki kapitałowej oświadczenia o rezygnacji z pełnienia tej funkcji, wobec braku odmiennego postanowienia umownego, braku reprezentacji spółki przez prokurenta lub pełnomocnika powołanego uchwałą zgromadzenia wspólników, nakłada na jedynego członka zarządu spółki kapitałowej dla przyjęcia skuteczności złożenia takiego oświadczenia, szczególny obowiązek w postaci podjęcia czynności zmierzających do powołania nowego członka zarządu?”).
art. 398(9) par. 1 kpc
§ 1. Sąd Najwyższy przyjmuje skargę kasacyjną do rozpoznania, jeżeli:
1) w sprawie występuje istotne zagadnienie prawne;
2) istnieje potrzeba wykładni przepisów prawnych budzących poważne wątpliwości lub wywołujących rozbieżności w orzecznictwie sądów;
3) zachodzi nieważność postępowania lub
4) skarga kasacyjna jest oczywiście uzasadniona.
Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania, albowiem tak sformułowane zagadnienie prawne nie spełnia wymogów określonych w art. 398(9) par. 1 pkt 1 kpc. Zagadnienie prawne będące podstawą skargi kasacyjnej powinno: (i) odnosić się do okoliczności faktycznych sprawy; (ii) pozostawać w związku ze sprawą; (iii) być przedstawione w sposób ogólny i abstrakcyjny, by udzielona przez SN odpowiedź miała charakter uniwersalny; (iv) dotyczyć zagadnienia rzeczywiście budzącego istotne (poważne) wątpliwości. Zagadnienie prawne będące podstawą skargi kasacyjnej musi mieć znaczenie dla rozwoju praktyki sądowej i prawa, sama w sobie wątpliwość — bez odniesienia do ogólnych problemów interpretacyjnych — nie jest wystarczającą przesłanką pozwalającą na przyjęcie skargi kasacyjnej do rozpoznania. W każdym też przypadku obowiązkiem autora skargi kasacyjnej jest przedstawienie m.in. argumentacji, która prowadzi do rozbieżnych ocen prawnych, w tym sformułowanie własnego stanowiska.
Tymczasem przedstawiona w skardze kwestia sprowadza się do wyłącznie ogólnikowego i retorycznego pytania, brakuje natomiast jakichkolwiek argumentów natury jurydycznej, iż w sprawie występuje istotne zagadnienie prawne — co oznacza, że SN nie może zająć się meritum sporu.
art. 746 par. 2 kc
Przyjmujący zlecenie może je wypowiedzieć w każdym czasie. Jednakże gdy zlecenie jest odpłatne, a wypowiedzenie nastąpiło bez ważnego powodu, przyjmujący zlecenie jest odpowiedzialny za szkodę.
Wyjaśniwszy dlaczego zajmować się sprawą nie ma zamiaru, SN wyłożył swoje stanowisko, z którego wynika, że nawet przyjęcie skargi do rozpoznania nie wpłynęłoby na zmianę oceny: skoro do oświadczenia o rezygnacji z funkcji członka zarządu spółki z o.o. należy — o ile umowa spółki nie zawiera odmiennych postanowień — odpowiednio stosować przepisy o wypowiedzeniu zlecenia przez przyjmującego zlecenie (art. 202 par. 5 ksh; por. wyrok SN z 3 marca 2016 r., I UK 91/15), to rezygnacja podyktowana zamiarem uniknięcia subsydiarnej odpowiedzialności za zaległości z tytułu ZUS „nieprofesjonalnie zarządzanej” spółki może być kwalifikowana jako dokonana bez ważnych przyczyn — ze skutkami określonymi w przepisach.
Norma przewidująca wygaśnięcie mandatu członka zarządu spółki wskutek rezygnacji (art. 202 par. 4 ksh) nie wyklucza krytycznej oceny takiego oświadczenia woli — np. jako pozornej czynności prawnej (kiedy rezygnująca osoba nadal kieruje spółką „spoza” zarządu), albo jako czynności zmierzającej do obejścia prawa lub zasad współżycia społecznego („ucieczki” z zarządu, z zamiarem uniknięcia odpowiedzialności ale też pokrzywdzenia wierzycieli lub pracowników, za których składki nie były odprowadzane).
SN podkreślił, iż ochrona prawna ubezpieczonych nie powinna być osłabiana poprzez „tolerancję” dla uchylania się od odpowiedzialności za zaległości płatników składek ZUS — mają oni bowiem prawo oczekiwać, by osoba, która doprowadziła firmę do niewypłacalności składkowej, nie mogła uciec od subsydiarnej odpowiedzialności za zobowiązania poprzez złożenie rezygnacji z funkcji („(art. 58 k.c. w opozycji do art. 202 § 4 ksh)”).
Zamiast komentarza: racja i racja — a najbardziej podoba mi się passus, który można streścić jako: Sąd Najwyższy nie jest najwyższą poradnią prawną lub instytucją, w której można (za relatywnie niewielkie pieniądze) przetestować co bardziej ryzykowne koncepcje prawne. Nie mam także wątpliwości co do tego, że w pewnych sytuacjach ustąpienie z zarządu może być bezskuteczne (zwracam też uwagę, że od pewnego czasu mamy specjalny tryb dla jednoosobowych zarządów, art. 202 par. 6 ksh).
Natomiast zaciekawiło mnie to, że SN wydaje się interpretować odpowiedzialność zleceniobiorcy inaczej niż ja to widziałem — mnie się zawsze wydawało, że art. 746 par. 2 kc stanowi, że jest on „odpowiedzialny za szkodę” wyrządzoną zleceniobiorcy, a tu widzę, że kropka być może nieprzypadkowo została postawiona tam, gdzie została postawiona.