A skoro kilka dni temu było o tym, że zdarza się, że sądy absurdalnie uzasadniają całkiem trafne wyroki — dziś czas na kilka akapitów o tym, że sąd może błądzić, ale nawet wówczas zdarzy mu się wydać prawidłowe orzeczenie. Dziś zatem kilka zdań o tym czy wymuszenie pierwszeństwa przy wjeździe na rondo można traktować jako naruszenie przepisów o włączaniu się do ruchu? (nieprawomocny wyrok SR w Legionowie z 25 kwietnia 2019 r., II W 654/18).
Orzeczenie wydano w sprawie kierowcy, którego auto uderzyło na rondzie w innym pojazd, który nie zatrzymał się przed linią warunkowego zatrzymania (namalowane na jezdni trójkąty), co oskarżyciel publiczny zakwalifikował jako spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym poprzez niezachowanie należytych środków ostrożności, ze skutkiem w postaci zderzenia aut (art. 86 par. 1 kw).
art. 17 ust. 2 pord
Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.
Sąd stwierdził, że policja prawidłowo ustaliła fakty — ale niewłaściwie je zinterpretowała.
Obwiniony kierowca wjechał na rondo, aż w pewnym momencie z prawej strony pojawił się inny samochód, który nie zatrzymał się w przed wjazdem na skrzyżowanie, wymuszając pierwszeństwo. Wprawdzie w swych zeznaniach pokrzywdzony (który po wypadku trafił do szpitala) mówił, że na rondzie z lewej nie było żadnego auta, więc po zatrzymaniu się przed rondem mógł kontynuować jazdę — ale po chwili doszło do wypadku (zaś obwiniony jeszcze na miejscu przyznał się do winy) — jednak z opinii biegłego wynika, że to obwiniony pierwszy wjechał na rondo i przejechał dłuższy odcinek (ok. 23 m), zanim pokrzywdzony włączył się do ruchu, a po przejechaniu przezeń 11 m doszło do wypadku.
Skoro zatem obowiązkiem każdego kierującego pojazdem, który włącza się do ruchu, jest zachowanie szczególnej ostrożności i ustąpienie pierwszeństwa innym pojazdom i uczestnikom ruchu (art. 17 ust. 2 pord) — to skoro pokrzywdzony włączał się do ruchu, a rondem już jechał obwiniony, obowiązkiem pokrzywdzonego było ustąpić pierwszeństwa obwinionemu. Oznacza to, że obwinionemu nie można przypisać winy za zarzucane wykroczenie (art. 1 par. 2 kw), zatem należy go uniewinnić.
Zamiast komentarza: oczywiście wymuszenie pierwszeństwa przy wjeździe na rondo (na skrzyżowanie o ruchu okrężnym) oznacza, że formalnie pokrzywdzony (kierujący autem, w które uderzył inny pojazd, który w dodatku trafił do lekarza) naruszył przepisy ruchu drogowego — ale nie można mu zarzucać naruszenia przepisów o włączaniu się do ruchu! Wjazd na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej nie oznacza włączania się do ruchu w rozumieniu art. 17 ust. 1 pord (por. wyliczanka w tekście poświęconym wjeżdżaniu z pobocza na szosę), natomiast podlega art. 25 ust. 1 pord.
Co nie zmienia oceny, że sam w sobie wyrok jest zapewne prawidłowy (oczywiście mogą być niuanse) — ale zarzucając policji niewłaściwą interpretację faktów sąd ryzykuje zarzut niezrozumienia przepisów prawa.