Czy właściciel nieruchomości może wykopać słupek od ogrodzenia, które sąsiad postawił w obrębie jego działki?

Czy usunięcie ogrodzenia, z którym sąsiad „wszedł” na naszą nieruchomość, może być kwalifikowane jako uszkodzenie cudzej rzeczy, czy jednak nie grozi nam posądzenie o bezprawne zniszczenie słupka granicznego między działkami, bo przecież skoro ziemia jest nasza, to i słupek jest nasz? Superficies solo cedit — przypomni się uważnemu lecz niewgłębiającemu się w detale studentowi prawa — a co o tym miały do powiedzenia sądy? (wyrok SO Warszawa-Praga z 26 czerwca 2019 r., VI Ka 984/18).


zniszczenie słupka granicznego
Zniszczenie słupka granicznego między działkami może być zakwalifikowane jako wykroczenie niszczenia mienia (art. 124 par. 1 kw) — nie idźcie tą drogą nawet w „bezpiecznych” relacjach z sąsiadami (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Orzeczenie wydano w sprawie mężczyzny, który — będąc z sąsiadami w konflikcie o przebieg granic działki — wykopał słupek graniczny (o wartości ok. 80 złotych), a nieco później zdjął 4 metry siatki oraz połamał kilka drzewek i krzaków (tym razem o wartości ok. 400 złotych), co zostało zakwalifikowane jako zniszczenie cudzej rzeczy (art. 124 par. 1 kw w zw. z art. 9 par. 2 kw).
Zdaniem obwinionego skoro słupek był na jego działce i mu przeszkadzał w ociepleniu budynku, to miał prawo go usunąć. Co więcej operacja przebiegała w obecności strażaków, bo szkody powstały po wichurze, która m.in. połamała kilka drzew.

art. 124 par. 1 kw
Kto cudzą rzecz umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, jeżeli szkoda nie przekracza 500 złotych,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Sąd I instancji uznał sprawcę (który działał w warunkach ograniczonej poczytalności, art. 17 par. 2 kw) winnym zarzucanego wykroczenia: jego działanie miało na celu wyłącznie dokuczenie sąsiadom, zniszczone rzeczy w niczym mu nie przeszkadzały, a jednak uważał, że niszcząc cudze mienie wpłynie na przebieg granicy działek. Ocena jego zachowania jest tym bardziej negatywna, że zniszczone rzeczy przylegały do budynku, więc nawet po ich usunięciu i tak nie miałby szans korzystać z tego skrawka „odzyskanej” ziemi, w dodatku nie był to jego pierwszy wybryk. Sąd zdecydował o ukaraniu obwinionego grzywną w wysokości 1 tys. złotych i orzekł o naprawieniu wyrządzonej szkody w łącznej wysokości 395,18 złotych (wyrok SR w Nowym Dworze Mazowieckim z 17 kwietnia 2018 r., II W 598/16).

Badając apelację obwinionego sąd podkreślił, że fakt, iż spór o przebieg granicy między działkami i usytuowanie ogrodzenia nie usprawiedliwia niszczenia cudzego mienia — zaś fakt, że wykopany słupek był na jego gruncie nie oznacza, że nie stanowił cudzego mienia. Niezależnie od tego, że mężczyzna od lat stara się podważyć dawniejsze rozstrzygnięcia dotyczące zmiany granic działki (Wojewódzki Inspektor Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego i Główny Geodeta Kraju przyznali mu rację, że decyzja została wydana z naruszeniem prawa, ale odmówiono stwierdzenia jej nieważności ze względu na jej nieodwracalne skutki prawne, zaś skargi do sądu administracyjnego i postępowanie o rozgraniczenie spełzły na niczym), słupek nie był jego własnością, no i niewątpliwie nie można samowolnie usunąć elementu ogrodzenia.
Jeśli jednak obwiniony uważał, że przy wznoszeniu płotu sąsiedzi nieumyślnie naruszyli granice nieruchomości, miał prawo bez zwłoki sprzeciwić się takiej ingerencji — jeśli tego nie uczynił, jego uprawnienie zamyka się bądź do ustanowienia odpłatnej służebności, bądź do wykupienia zajętej części gruntu (art. 151 kc). Wykopanie słupka granicznego nie jest obroną konieczną lub dozwoloną samopomocą przy naruszeniu posiadania (art. 343 kc) — bo ogrodzenie stało w tym miejscu co najmniej od kilku lat, więc trudno mówić o natychmiastowej reakcji na bezpośredni zamach. Należy też pamiętać, że nawet nawet posiadanie w złej wierze podlega ochronie (art. 342 kc) — przepis ten ma na celu wyeliminowanie zachowań samowolnych, tj. nawet prób „odbijania” posiadania rzeczy przez właściciela.

Nie sposób natomiast uznać obwinionego winnym wykroczenia polegającego na wycięciu siatki i zniszczeniu należących do sąsiadów roślin: skoro żaden ze świadków nie potwierdza, iżby uczynił to obwiniony, to nie można go ukarać tylko dlatego, że był w sporze z sąsiadami, że wielokrotnie odgrażał się, że to zrobi, że zniszczył słupek — bo przecież równie dobrze mogła zrobić to jego żona. Zresztą obwiniony ma 75 lat, jest chory, obrona podnosi, że ze względu na niedołężność nie byłby w stanie tego zrobić.
Skoro zatem żaden dowód nie potwierdza jego winy i sprawstwa — zaś „domniemanie niewinności nie wymaga dowodzenia; to obalenie tego domniemania wymaga dowodów. Taki jest ciężar dowodzenia w procesie karnym” — a obwiniony się nie przyznaje do zniszczenia roślin, to nie można go ukarać. Ocena nie może przy tym opierać się na poszlakach, tj. na założeniu, że konflikt o przebieg granicy działek daje wystarczający asumpt do konkluzji, że to właśnie obwiniony dopuścił się i tych zniszczeń — działając z zasadą in dubio pro reo należy mężczyznę uniewinnić od tego zarzutu.
Z tego względu sąd zdecydował o zmianie wysokości grzywny do 500 złotych, zaś obowiązek naprawienia szkody ograniczono do wartości feralnego słupka.

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

7 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
7
0
komentarze są tam :-)x