Czy wzywając straż miejską do źle zaparkowanego auta — które zdaniem straży miejskiej stało prawidłowo — można zostać ukaranym za fałszywe zawiadomienie?

Czy bezzasadne wezwanie straży miejskiej do rzekomo nieprawidłowo zaparkowanego samochodu może skończyć się ukaraniem za fałszywe zawiadomienie o wykroczeniu drogowym? Czy może mieć znaczenie, że strażnicy błędnie ocenili, że pojazd stoi prawidłowo, więc zdaniem sądu odstąpienie od interwencji było bezzasadne? A przy okazji: czy pośrednio sprowokowany obywatel może zostać w takim przypadku ukarany za głośne wykrzyczenie wulgarnych słów? (nieprawomocny wyrok SR dla m.st. Warszawy z 15 listopada 2019 r., V W 5174/18).


Wezwanie nieprawidłowo zaparkowanego fałszywe zawiadomienie
Ujęcie czysto ilustracyjne — chociaż można by się pokusić o kilka zdań nt. parkujących tyłem do chodnika (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Sprawa dotyczyła kobiety, która nie mogąc przejechać (autem zastępczym) na drodze osiedlowej obok stojącego tam auta, wezwała straż miejską do interwencji do nieprawidłowo zaparkowanego pojazdu, które blokowało przejazd i uniemożliwiało wyjazd z osiedla. Po przyjeździe funkcjonariusze stwierdzili, że samochód został zaparkowany prawidłowo, zaś kobieta mogła albo go ominąć, albo pojechać inną drogą. Jednak niecierpliwa kobieta cały czas domagała się — używając wulgarnych wyrazów — odholowania samochodu.
Następnego dnia SM przeprowadziła kontrolę oznakowania uliczki (stwierdzono brak znaków na początku i wyjeździe z drogi wewnętrznej) — zaś do sądu trafił wniosek o ukaranie kobiety za bezzasadne wezwanie straży miejskiej do prawidłowo zaparkowanego auta (art. 66 par. 1 kw) oraz za publiczne używanie słów nieprzyzwoitych (art. 141 kw).
Zdaniem obwinionej zgłoszenie interwencji było całkowicie zasadne, zaprzeczyła też, iżby przeklinała — po prostu mówiła podniesionym tonem do strażnika, który był wobec niej nieprzyjemny i odporny na wszelkie argumenty. Objechać źle postawionego auta nie mogła, bo z przeciwnej strony są kamienie, więc skończyłoby się obcierką; wyzywał (wszystkich, jeszcze przed przyjazdem patrolu) jeden z sąsiadów przez okno.

Sąd stwierdził, iż w tej sytuacji nie można uznać kobiety winną wykroczenia wywołania niepotrzebnej interwencji, a najlepszym dowodem jest fakt, że sami strażnicy nawet nie próbowali przejechać obok zaparkowanego auta, lecz po prostu zawrócili. Nie ma przy tym znaczenia, że kamienie były na trawniku, w pewnej odległości od krawężnika, a jeden ze świadków twierdził, że po trawniku dałoby się pojazd ominąć. Niezależnie od tego, że samochód zajmował 6 trylinek, a „wolnych” pozostało jeszcze 7 trylinek, każda próba przeciśnięcia się mogła skutkować co najmniej uszkodzeniem lusterka lub felgi (biegły obliczył, że jezdnia miała ok. 4-4,1 m szerokości, a katalogowa szerokość auta obwinionej wynosiła 1886 mm bez lusterek, zatem ominięcie z zachowaniem bezpiecznego odstępu — zwłaszcza samochodem, którego kierowca przecież nie zna tak dobrze — było niemożliwe). Sumarycznie należy stwierdzić, że sporne auto było zaparkowane nieprawidłowo (z naruszeniem art. 46 ust. 1 pord), a podjęcie próby jego ominięcia było ryzykowne (w rozumieniu art. 3 ust. 1 pord), nawet jeśli pojazd nie blokował całej szerokości jezdni (ale blokowałby przejazd np. straży pożarnej lub karetce pogotowia), zaś droga była oznakowana w sposób niejednoznaczny i nieprawidłowy.
W takiej sytuacji nie można żądać od obywatela by widząc nieprawidłowo zaparkowany samochód na własną rękę ustalał czy znaki drogowe są ustawione prawidłowo — a nawet jeśli funkcjonariusz dochodzi do przekonania, że został wezwany do zdarzenia, które nie stanowi wykroczenia drogowego, nie można takiego wezwania automatycznie traktować jako fałszywego zawiadomienia.

Sąd uznał natomiast obwinioną winną wykroczenia polegającego na publicznym użyciu wulgarnych słów. Krzycząc na strażników i posługując się nieprzyzwoitym słownictwem kobieta naruszyła art. 141 kw. Należy jednak brać pod uwagę całokształt sytuacji — nie doszłoby wszakże do wykroczenia gdyby nie nieprawidłowa ocena sytuacji przez strażników i brak interwencji. Pośrednie sprowokowanie sprzeczki jest okolicznością łagodzącą.
Z tego względu mimo uznania sprawczyni winną zarzucanego wykroczenia, sąd zdecydował się na zastosowanie przepisu pozwalającego na odstąpienie od wymierzenia kary (art. 39 par. 1 kw).

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

7 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
7
0
komentarze są tam :-)x