I podstępne post scriptum do tekstu poświęconego karze za brak przerejestrowania używanego samochodu sprowadzanego z innego państwa EU: jak liczyć 30 dni na przerejestrowanie samochodu termin, od którego zależeć będzie kara za nieterminową rejestrację? Czy 30 dni od dnia sprowadzenia pojazdu (art. 71 ust. 7 pord) liczy się od daty zawarcia umowy? Od dnia rzeczywistego przeniesienia własności (wydania rzeczy)? A może dopiero po przekroczeniu polskiej granicy?

W sukurs przychodzi nowelizacja rozporządzenia w/s rejestracji i oznaczania pojazdów, która wyraźnie definiuje datę sprowadzenia pojazdu z terytorium EU jako określony przez właściciela dzień, w którym auto zostało sprowadzone z innego państwa EU do „oznaczonego miejsca przeznaczenia” w Polsce (dla przypomnienia: jeśli ściągnięte auto udaje się sprzedać przed jego zarejestrowaniem, właściciel-sprzedawca ma obowiązek określić tę datę na umowie i dołączyć stosowne oświadczenie).
par. 1 ust. 2 pkt 3a rozporządzenia w/s rejestracji i oznaczania pojazdów oraz wymagań dla tablic rejestracyjnych (Dz.U. z 2019 r. poz. 2483)
2. Iekroć w rozporządzeniu jest mowa o:
3a) dacie sprowadzenia pojazdu z terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej — rozumie się przez to podany przez właściciela pojazdu dzień sprowadzenia z terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej pojazdu, do oznaczonego miejsca przeznaczenia na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, w związku z nabyciem wewnątrzwspólnotowym pojazdu;
Oznacza to, ni mniej ni więcej, że handlujący używanymi samochodami sprowadzanymi z państw EU mają praktycznie dowolność w określaniu początkowej daty 30-dniowego terminu na jego przerejestrowanie — jego oświadczenie nie jest obwarowane żadnego rodzaju sankcją karną, ale właściwie po co ma być, skoro zawsze mogę przecież stwierdzić, że warsztat blacharski nie był oznaczonym miejscem przeznaczenia, bo będzie nim dopiero plac, na którym auto chcę prezentować osobom zainteresowanym. Więc jakąkolwiek datę wpiszą w późniejszej umowie i na oświadczeniu wydawanym kupującemu — od tego dnia kupujący sam będzie miał 30 dni na przerejestrowanie sprowadzonego samochodu.
Grunt, żeby zgadzały się papiery, czyli podkładka w umowie i oświadczeniu.
Naciągane? Cóż, być może reguły INCOTERMS lub prawo przewozowe definiują „oznaczone miejsce przeznaczenia” w inny sposób, ale przecież w rozporządzeniu dot. rejestracji samochodów nigdzie nie jest powiedziane, że mam posiłkować się definicjami pochodzącymi z innych gałęzi prawa (zwłaszcza, że nie są one ze sobą wprost powiązane — jeśli sam zapewniam sobie lawetę, to prawo przewozowe nie wchodzi w rachubę).
Trawestując Stalina: nieważne kto rejestruje samochód, ważne, kto liczy termin do jego przerejestrowania.
Wychodzi na to, że mamy troszkę państwo z papieru (na którym można napisać każdy akt prawny).