Czy ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania za skradziony pojazd, bo występując o polisę AC właściciel nie doliczył się oryginalnych kluczyków — czy jednak tylko pod warunkiem, że brakujący kluczyk miał związek z kradzieżą? (wyrok Sąd Apelacyjny w Warszawie z 7 marca 2019 r., VI ACa 1554/17).
Sprawa dotyczyła odpowiedzialności towarzystwa ubezpieczeniowego z tytułu polisy autocasco za skradziony z garażu (po przełamaniu kłódki) motocykl. Ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania, bo zawierając umowę ubezpieczający stwierdził, że posiada dwa oryginalne kluczyki — ale zgłaszając szkodę napisał, że miał jeden klucz oryginalny, a później sam dorabiał następne. Oznacza to, że w momencie zawierania umowy nie przedstawiono dwóch oryginalnych kluczyków, co wyklucza odpowiedzialność ubezpieczeniową.
art. 815 par. 1 i 3 kc
§ 1. Ubezpieczający obowiązany jest podać do wiadomości ubezpieczyciela wszystkie znane sobie okoliczności, o które ubezpieczyciel zapytywał w formularzu oferty albo przed zawarciem umowy w innych pismach. Jeżeli ubezpieczający zawiera umowę przez przedstawiciela, obowiązek ten ciąży również na przedstawicielu i obejmuje ponadto okoliczności jemu znane. W razie zawarcia przez ubezpieczyciela umowy ubezpieczenia mimo braku odpowiedzi na poszczególne pytania, pominięte okoliczności uważa się za nieistotne.
§ 3. Ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności za skutki okoliczności, które z naruszeniem paragrafów poprzedzających nie zostały podane do jego wiadomości. Jeżeli do naruszenia paragrafów poprzedzających doszło z winy umyślnej, w razie wątpliwości przyjmuje się, że wypadek przewidziany umową i jego następstwa są skutkiem okoliczności, o których mowa w zdaniu poprzedzającym.
Zdaniem poszkodowanego (który kupił jednoślad z drugiej ręki, a wraz z nim dostał klucz mechaniczny do blokady kierownicy i elektroniczny immobilizer — motor nie miał klasycznej stacyjki) kwestia dorabiania kluczy nie miała znaczenia, albowiem klucz mechaniczny (taki jak dorobił) i tak służył mu tylko do zamykania kufrów, zaś głównym zabezpieczeniem była założona przez niego dodatkowa blokada tarczy hamulcowej.
Sąd I instancji podzielił argumenty ubezpieczyciela: skoro ubezpieczając swój pojazd powód oświadczył, że posiada oba oryginalne kluczyki, a okazało się, że miał na myśli jeden komplet składający się z dwóch kluczy — to odpowiedzialność ubezpieczyciela jest wyłączona na podstawie art. 815 par. 3 kc. Informacja o ilości kluczy ma zasadnicze znaczenie dla oceny ryzyka (co przekłada się na kalkulację składki), skoro więc właściciel motocykla zataił fakt, że w istocie posiada tylko jeden zestaw, to oznacza, że drugi jest w posiadaniu innej osoby. Co więcej warunkiem wypłaty odszkodowania było także wyrejestrowanie pojazdu i przeniesienie jego własności na ubezpieczyciela, czego powód nie uczynił — co sumarycznie dało asumpt do oddalenia roszczenia w całości.
Skuteczna okazała się apelacja powoda: bezzasadne okazały się argumenty o niedopełnieniu wymogów formalnych (nie dość, że powód motocykl wyrejestrował i przeniósł jego własność na ubezpieczyciela, to w dodatku spółka nie powoływała się na takie zarzuty, co oznacza, że okoliczność ta nie była sporna między stronami).
Zasadny okazał się także zarzut odnoszący się do rzekomo nieprawdziwej informacji o ilości kluczy: ubezpieczając pojazd powód poinformował o wszystkich posiadanych przez siebie kluczach, zaś błędna informacji co do ilości i rodzaju posiadanych przez niego kluczy, nie miał związku z kradzieżą.
Stwierdzając, iż przyczyny odmowy wypłaty odszkodowania, na które powołał się zakład ubezpieczeń, pozostawały bez wpływu na zdarzenie ubezpieczeniowe, sąd II instancji zasądził kwotę żądanego odszkodowania (tj. 73,4 tys. złotych — plus 19 tys. złotych kosztów za obie instancje).