Po przekształceniu kredytu walutowego w złotowy nie ma podstaw do pozostawienia stóp LIBOR

Czy zastosowanie w umowie kredytowej klauzul niedozwolonych w zakresie przeliczania kursów walut powinno oznaczać sankcję nieważności całej umowy, czy jednak sąd może przekształcić kredyt walutowy w złotowy? Czy jednak skutkiem zastrzeżenia jednostronnego uprawnienia do określania kursu CHF może być konwersja kredytu walutowego nieoprocentowaną pożyczkę? A przy okazji: czy nieważność umowy jest na pewno dla konsumenta bardziej korzystna niż zmiana kredytu w złotowy?


konwersja kredytu walutowego nieoprocentowaną pożyczkę
Konwersja kredytu walutowego w nieoprocentowaną pożyczkę: po usunięciu franka szwajcarskiego z umowy kredytu nie ma podstaw do utrzymania stóp LIBOR (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 14 października 2019 r. (VI ACa 264/19)
W wyniku braku związania konsumenta (kredytobiorcy) uregulowaniami związanymi z ustalaniem wysokości oprocentowania kredytu i braku możliwości odwołania się od zasad obowiązujących w prawie krajowym, w oparciu o które ewentualnie można by odpowiednio ustalać zasady, według których taki kredyt miałby zostać oprocentowany, może dojść w praktyce do konwersji indeksowanego kredytu bankowego w nieoprocentowaną pożyczkę.

Spór dotyczył zawartej w 2008 r. umowy hipotecznego kredytu indeksowanego do kursu franka szwajcarskiego w wysokości 185 tys. złotych. Zawierając umowę kredytobiorca oświadczył, że rozumie i akceptuje ryzyko związane ze zmianami kursów walut; załącznikiem była symulacja zmian na wysokość rat (w/g 3 wariantów) wraz z oświadczeniem kredytobiorcy, iż został poinformowany, że symulacja ma charakter przykładowy, więc nie będzie na jej podstawie wywodzić żadnych roszczeń wobec banku. Zgodnie z umową wysokość rat miała być ustalana w/g tabeli kursów sporządzaną na podstawie kursów obowiązujących na rynku międzybankowym i po ogłoszeniu kursów średnich NBP. W 2011 r. podpisano aneks antyspreadowy, w którym wskazano m.in., iż kredyt może być spłacany bezpośrednio we frankach lub w złotówkach (po kursie w/g Bankowej tabeli kursów walut dla kredytów dewizowych oraz indeksowanych kursem walut obcych). Do 2015 r. klient spłacił 45 tys. złotych i 28,5 tys. CHF.
Do sądu trafił pozew, w którym zażądano zwrotu kwot wpłaconych tytułem rat (alternatywnie jako kwoty 105 tys. złotych) lub też ustalenia, że umowa jest „nieważna lub nie istnieje”.

Sąd I instancji stwierdził, iż kredyt indeksowany do waluty obcej jest co do zasady zgodny z prawem, jednak ze względu na różnice w walucie kredytu i walucie spłaty (PLN) oraz walucie, w jakiej miało być wyrażane zadłużenie (CHF) skutkuje tym, że nie została wprost określona kwota spłaty. Oznacza to, że kredyt miał charakter kredytu złotowego, a charakter walutowy nadano mu tylko ze względu na możliwość zastosowania oprocentowania właściwego dla waluty szwajcarskiej.
Wadliwy, bo arbitralnie narzucony przez bank, okazał się jednak sposób ustalania kursu walutowego (umowa nie określała precyzyjnie ani kwoty do zwrotu, ani sposobu jej wyliczenia) — pozostawienie jednej ze stron możliwości jednostronnego ustalenia sposobu spełnienia świadczenia nie mieści się w granicach swobody umów i stanowi klauzulę abuzywną (art. 385(1) kc), a także prowadzi do nieważności czynności prawnej (art. 58 par. 1 kc).

Nieważność umowy kredytu prowadzi do bezpodstawnego wzbogacenia po stronie banku — jednakże w nie w odniesieniu do całości wpłat, lecz wyłącznie w odniesieniu do nadwyżki nad kwotę, którą należałoby zwrócić bankowi w ramach rozliczenia umowy („świadczenie ze strony kredytobiorcy może zostać uznane obiektywnie za zwrot wcześniej otrzymanych środków”). Spłaty dokonane w złotówkach mają podstawę prawną i nie stanowią nienależnego świadczenia do wysokości nieprzekraczającej kwoty otrzymanej od banku tytułem udzielonego kredytu, zwłaszcza, że przywracając równowagę stron nie można jej zachwiać w przeciwnym kierunku. Niedopuszczalna byłaby sytuacja, w której tylko konsumentowi przysługiwałoby roszczenie o zwrot na podstawie art. 410 kc, bez dokonania wzajemnych rozliczeń (dostateczną sankcją dla przedsiębiorcy jest wyeliminowanie klauzul abuzywnych i nieważność całej umowy).
Finalnie sąd ustalił, że umowa kredytu walutowego jest nieważna, w związku z czym zasądził od banku zwrot kwoty 28,5 tys. CHF.

Częściowo skuteczna okazała się apelacja banku: sankcja za wprowadzenie do umowy postanowień niedozwolonych w postaci niezwiązania konsumenta zakwestionowaną klauzulą (art. 385(1) par. 1 kc) niejako „wyprzedza” nieważność umowy, przeto przepisy o nieważności czynności prawnej powinny być stosowane z pewną ostrożnością, po wszechstronnej analizie całej materii.
W tym szczególnym przypadku „oddarcie” zakwestionowanych postanowień o indeksacji walutowej pozwoliło sądowi na ocenę, iż „pozostał” kredyt złotowy, którego kwota i harmonogram spłaty są znane, natomiast najwięcej wątpliwości pozostawia kwestia jego oprocentowania. Można oczywiście rozważać pozostawienie stóp procentowych LIBOR przy kredycie złotowym — stosowanie stóp właściwych dla walut zagranicznych w odniesieniu do zobowiązań wyrażonych w pieniądzu polskim nie jest zakazane — i rozwiązanie takie funkcjonuje w orzecznictwie SN (por. „Czy można mieć kredyt w PLN oprocentowany stawką LIBOR?” i „Po „odfrankowaniu” kredytu walutowego pozostaje kredyt złotowy oprocentowany stawką LIBOR”), jednakże niezależnie od tego czy oprocentowanie stanowi essentialia negotii umowy kredytowej (art. 69 ust. 1 pr.bank), sąd zauważył, iż są przepisy o odsetkach maksymalnych — ale nie ma przepisów o odsetkach minimalnych (w każdym natomiast przypadku nieoprocentowany kredyt może być traktowany jako pożyczka).

Za takim właśnie rozwiązaniem opowiedział się sąd: umowa kredytu może nadal funkcjonować, jednak już jako kredyt złotowy; jednakże zastosowanie stóp procentowych LIBOR było na tyle wyraźnie powiązane z walutowym charakterem kredytu, że nie jest możliwe pozostawienie LIBOR po usunięciu CHF jako waluty rozliczenia, zwłaszcza, że jako zgodną wolę stron można przyjąć zastosowanie korzystniejszego dla konsumenta kosztu pieniądza w zamian za sprzężenie tego rozwiązania z klauzulą indeksacyjną. W konsekwencji prowadzi to do konkluzji, iż powództwo o ustalenie nieważności kredytu indeksowanego do CHF było bezzasadne, a roszczenie w tej części podlegało oddaleniu. Wypełnienie powstałej w ten sposób luki nie jest także możliwe poprzez odniesienie się do odsetek ustawowych (art. 481 kc).

Skądinąd zdaniem nieważności kredytu nie można było orzec także ze względów proceduralnych: roszczenie to było sformułowane jako „ewentualne”, w razie nieuwzględnienia żądania zapłaty — a przecież wydany w wyrok I instancji w znacznym zakresie (w 68%) zasądził zwrot kwot wpłaconych tytułem spłaty kredytu.

Co ciekawe, a może nawet zdumiewające, mimo takiej oceny sąd merytorycznie ograniczył się do oddalenia powództwa o ustalenie nieważności umowy — ale w sentencji orzeczenia nie ma słowa o oprocentowaniu kredytu stopą 0%. I teraz mamy pewnego zonka, który pozwala na pewne rozbieżności w interpretacji samego wyroku: czy sąd, związany żądaniem, nie mógł zmienić zasad oprocentowania kredytu, zaś uzasadnienie w tej części jest tylko przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze? Czy jednak rozumie się przez się, że skoro nie utrzymał się kredyt walutowy, to nie utrzymały się także stopy LIBOR?  

(Na marginesie sąd zauważył, iż odmowa stwierdzenia nieważności kredytu jest dla kredytobiorcy o tyle korzystna, że eliminuje ryzyko przyszłego sporu o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału (oparte np. o art. 224 kc) — bo korzystanie przez konsumenta z bezpłatnego (nieoprocentowanego) kapitału na podstawie ważnej umowy wyklucza odpowiedzialność za bezumowne korzystanie z pieniądza.)

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

6 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
6
0
komentarze są tam :-)x