A skoro kilka dni temu pojawił się zarzut, iż na tutejszych łamach pisze się tylko o męczeniu zwierząt, ale nic o życiu i zdrowiu człowieka (co podparto typowo fejkniusowymi statystykami) dziś krótkie pytanie: czy 10 lat więzienia za zabicie noworodka przez matkę — młodą i dość prostą kobietę, która jednak działała z pełną premedytacją — to kara zbyt surowa czy rażąco łagodna? (wyrok Sądu Najwyższego z 10 grudnia 2019 r., V KK 318/18)
Orzeczenie dotyczyło matki oskarżonej o zabójstwo swego nowonarodzonego dziecka, które przykryła odzieżą i materacem, co doprowadziło do jego uduszenia (art. 148 par. 1 kk).
art. 148 par. 1 kk
Kto zabija człowieka,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Sąd I instancji, uznając, że kobieta działała w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia noworodka, skazał ją na 15 lat więzienia.
Skuteczna okazała się apelacja obrońcy, który zwrócił uwagę zarówno na rażącą niewspółmierność kary, jak i zarzucił bezpodstawne ustalenie, że oskarżona miała bezpośredni zamiar zabicia dziecka. Zdaniem sądu II instancji w sprawie należało wziąć pod uwagę także okoliczności łagodzące, w szczególności uprzednią niekaralność, młody wiek oraz pochodzenie z dysfunkcjonalnej rodziny, a także brak wykształcenia i zawodu, brak środków do życia i brak pozytywnych wzorców ze strony rodziny, która w niczym oskarżonej nie wspierała — co w sumie doprowadziło do zmniejszenia wymiaru kary do 10 lat pozbawienia wolności.
Tym razem kasację wniósł Minister Sprawiedliwości-Prokurator Generalny (art. 523 par. 1a kpk), którego zdaniem takie okoliczności dotyczące sprawczyni nie mogą przemawiać za obniżeniem kary — zaś 10 lat więzienia za dokonanie zbrodni zabójstwa na noworodku, czyli osobie nieporadnej i bezbronnej, biorąc pod uwagę, że działanie kobiety było przemyślane (czyli zaplanowała zabójstwo) jest karą rażąco niewspółmierną do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu.
Sąd Najwyższy podzielił te argumenty: w postępowaniu jednoznacznie ustalono, że matka działała w sposób przemyślany, z premedytacją — przygotowywała się do porodu biorąc pod uwagę tylko takie „rozwiązanie”, zaś swój plan zabicia dziecka konsekwentnie realizowała (działanie z premedytacją jest okolicznością obciążającą przy ocenie odpowiedzialności sprawcy przestępstwa). Sąd powinien brać pod uwagę właściwości osobiste sprawcy (w tym przypadku: niedojrzałość i infantylność, a także wychowywanie w „środowisku dość prymitywnym”) — jednak biorąc pod uwagę całokształt czynu nie sposób zaaprobować tak wybiórczego podejścia do okoliczności istotnych dla wymiaru kary.
Owszem, sprawność intelektualna kobiety jest poniżej przeciętnej, ale nie jest ona upośledzona intelektualnie, zaś w okresie porodu zachowane były jej funkcje poznawcze, intelektualne i emocjonalne (wszystkie te okoliczności, a zwłaszcza premedytacja, wykluczała kwalifikację z art. 149 kk) — m.in. potrafiła czerpać istotne dla niej informacje dotyczące ciąży i porodu — ale jednak nie wzięła pod uwagę innych rozwiązań niż śmierć dziecka (np. pozostawienia w „oknie życia”).
W ocenie SN oznacza to, że owe osobiste przymioty matki oskarżonej o zabicie noworodka nie miały znaczenia w kwestii podjęcia decyzji i konsekwentnej jej realizacji — kobieta umiała uzyskać interesujące ją informacje, ale nie spróbowała nawet zasięgnąć wiedzy co zrobić, by dziecko przeżyło i było wychowywane przez inne osoby.
Doprowadziło to do konkluzji, iż kara 10 lat więzienia (czyli w dolnej granicy zagrożenia) za zabicie noworodka przez matkę, która działała z pełną premedytacją, jest sankcją rażąco łagodną (art. 523 par. 1 kk) — zatem SN zaskarżony wyrok uchylił, a sprawę przekazał do ponownego rozpoznania.