Czy kierowca może dostać mandat za jazdę na światłach do jazdy dziennej — kwadrans przed zachodem słońca, latem, przy ładnej pogodzie? (nieprawomocny wyrok SR w Toruniu z 27 listopada 2019 r., VIII W 977/19).
Sprawa dotyczyła kierowcy (radcy prawnego), który w dniu 10 lipca 2019 r. o godz. 20:53 prowadził samochód bez włączonych świateł mijania, co potraktowano jako wykroczenie z art. 88 kw.
art. 88 kw
Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu prowadzi pojazd bez wymaganych przepisami świateł lub pozostawia pojazd bez wymaganego przepisami oświetlenia,
podlega karze grzywny.
Zdaniem obwinionego był on niewinny: auto miało włączone światła do jazdy dziennej, warunki atmosferyczne były dobre, panowała normalna przejrzystość powietrza, było widno. (Z ciekawostek: próbował też odroczyć rozprawę, bo w tym samym dniu miał stawać jako pełnomocnik w innej sprawie karnej, jednak sąd stwierdził, że wykonywanie czynności zawodowych przed innym sądem nie jest usprawiedliwioną przyczyną nieobecności, zawsze można bowiem ustanowić substytucję.)
art. 51 ust. 1-2 pord
1. Kierujący pojazdem jest obowiązany używać świateł mijania podczas jazdy w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.
2. W czasie od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza, zamiast świateł mijania, kierujący pojazdem może używać świateł do jazdy dziennej.
Sąd nie podzielił tego stanowiska: z przedstawionych dowodów, w tym monitoringu wizyjnego, wynika, że kierowca naruszył obowiązek jazdy na światłach mijania. Zgodnie z art. 51 ust. 1-2 pord stosowanie DLR jest dopuszczalne tylko od świtu do zmierzchu (pod pewnymi warunkami, por. „Światła do jazdy dziennej”), co oznacza, że kierowcy można było przypisać odpowiedzialność za stosowne wykroczenie.
Zamiast komentarza: prawo o ruchu drogowym kilkakrotnie posługuje się frazą „od zmierzchu do świtu” lub vice versa (począwszy już od pojęcia niedostatecznej widoczności, art. 2 pkt 25 pord), jednak w żaden sposób nie określa czym one są i jak mają się do wschodu i zachodu słońca (nie znam także innych przepisów). Z Wikipedii wynika jednak, że zmierzch i świt kalendarzowy (cywilny) to czas po zachodzie (lub przed wschodem), tj. taki, w którym słońce znajduje się poniżej horyzontu. 10 lipca słońce zachodzi z grubsza ok. 21:10 (im bardziej na północ, tym później) — zatem kierowcy niewątpliwie jechał na światłach do jazdy dziennej przed zmierzchem. Skoro więc zarzut wykroczenia nie dotyczył jazdy na DLR przy złej pogodzie (choćby przy deszczyku), to już widzimy w jakim kierunku powinna iść — i zapewne pójdzie — apelacja.
(Natomiast moim subiektywnym zdaniem oznacza to, że przepisy są fatalnie skonstruowane — nie dość, że pojęcia te są nieprecyzyjne, to chyba każdy się zgodzi, że po zachodzie jest już na tyle ciemno, że jazda na światłach dziennych może być dość niebezpieczna.)