A teraz coś z nieco innej beczki czyli kilka akapitów o tym jak wygląda odpowiedzialność banku za brak zwrotu omyłkowego przelewu — czyli czy bank może zająć na poczet własnych rozliczeń pieniądze na rachunku klienta, chociaż wie, że te środki nie należą do klienta?
wyrok Sądu Najwyższego z 18 lipca 2019 r. (I CSK 334/18)
Nie jest wyłączona deliktowa odpowiedzialność banku wobec osoby, która dokonała omyłkowego przelewu na rzecz posiadacza rachunku, jeżeli bank — mimo polecenia zwrotu kwoty przelewu tej osobie — zaspokoił z niej swoją wierzytelność wobec beneficjenta przelewu.
Spór zaczął się w 2014 r. od przelewu na kwotę 100 tys. złotych, który pracownik firmy omyłkowo wysłał na rachunek innej spółki (nie będącej kontrahentem firmy) prowadzony w innym banku. Po kilkunastu dniach spółka przyznała, że pieniądze były jej nienależne i poleciła bankowi, by zwrócił przelaną kwotę do nadawcy; po kilku tygodniach spółka znów wydała bankowi taką dyspozycję — jednak okazało się, że bank zaliczył kwotę na poczet zobowiązań spółki wobec banku, a rachunku jest ujemne saldo, więc nie było czego zwracać — a firma pozwała spółkę i bank żądając zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia.
Sąd I instancji uwzględnił roszczenia wobec obu pozwanych podmiotów: skoro nie istniał tytuł prawny uzasadniający sporną płatność, to po stronie spółki doszło do bezpodstawnego wzbogacenia. Ale bezpodstawnie wzbogaconym jest też bank, który mając świadomość, że 100 tys. złotych stanowi nienależne świadczenie nie zwrócił pieniędzy, lecz zaliczył omyłkowo otrzymany przelew na poczet własnych wierzytelności wobec spółki.
Nieco odmiennie rzecz ocenił sąd odwoławczy: niezależnie od tego, że bank nie może sam odesłać błędnego przelewu bez zlecenia beneficjenta (art. 726 kc) i nie ma podstaw do przyjęcia odpowiedzialności za brak weryfikacji czy środki należały się spółce, zarachowanie pieniędzy na poczet rozliczeń ze spółką przez bank, który wiedział, że pieniądze się nie należały i miał dyspozycję zwrotu stanowi czyn niedozwolony (art. 415 kc).
Od tego wyroku skargę kasacyjną wniósł bank, którego zdaniem (i) zasądzenie należności na podstawie przepisów o odpowiedzialności deliktowej w sytuacji, kiedy powód jako podstawę roszczenia podał bezpodstawne wzbogacenie, naruszyło zakaz orzekania ponad żądanie i pozbawiło bank prawa do obrony w procesie; (ii) wykonywanie umowy ze spółką nie może być traktowane jako delikt na szkodę innego podmiotu; (iii) należało wziąć pod uwagę przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody (bo przecież nieprawidłowy przelew wyszedł z jego konta, a roszczenia kieruje już wobec banku); (iv) po otrzymaniu przelewu pieniądze należały do spółki (więc bank mógł je zająć na poczet długów spółki).
Sąd Najwyższy nie podzielił tych zarzutów, albowiem:
- związanie sądu treścią żądania (art. 321 par. 1 kpc) oznacza, że nie jest dopuszczalne orzekanie co do roszczenia nie wynikającego z okoliczności faktycznych wskazanych jako podstawa powództwa (art. 187 par. 1 kpc), ale sąd nie jest związany przywołaną podstawą prawną żądania — co oznacza, że roszczenia należy uwzględnić, jeśli wynika to z okoliczności faktycznych, nawet jeśli powód powołał się na niewłaściwe przepisy;
- zasądzone roszczenia wynikały z faktów przywołanych w treści pozwu, więc uwzględnienie żądań w oparciu o inną (w apelacji) podstawę prawną nie oznaczało orzekania ponad żądanie — zgodnie z zasadą da mihi factum dabo tibi ius powód ma obowiązek udowodnić fakty, a sąd ma obowiązek znać (i umieć zastosować) odpowiednie przepisy — oddalenie powództwa może nastąpić wyłącznie ze względu na jego bezzasadność, a nie ze względu na wadliwość podstawy prawnej;
- sąd nie ma obowiązku informowania stron o zamiarze rekwalifikacji podstawy prawnej (obowiązek taki istnieje w postępowaniu karnym, art. 399 kpk), sąd może uprzedzić uczestników postępowania o możliwości zmiany podstawy prawnej orzekania, bo służy to zapewnieniu prawa do rzetelnego procesu, ale brak takiej informacji nie skutkuje nieważnością postępowania ze względu na pozbawienie możliwości obrony (art. 379 pkt 5 kpc);
- oznacza to, że pozwany bank nie może być „zaskoczony” utrzymaniem w mocy korzystnego dla powoda wyniku z powołaniem się na inną podstawę prawną — uznane roszczenia wynikały ze znanej pozwanemu podstawy prawnej, zaś przedstawiona przez bank argumentacja tak czy inaczej odnosiła się do wyrządzenia firmie szkody;
- odnosząc się do kwestii zwrotu pieniędzy SN przypomniał, że chociaż właścicielem pieniędzy zgromadzonych na rachunku jest bank, bez zlecenia posiadacza rachunku nie jest możliwa jakakolwiek wypłata, nawet jeśli są to pieniądze otrzymane wskutek omyłki wpłacającego; jednakże spór nie dotyczy tego czy bank ma płacić za błąd pracownika firmy, lecz tego, że mając wiedzę, że wpłata nastąpiła przez pomyłkę, a beneficjent przelewu dwukrotnie wydał dyspozycję jej zwrotu — bank jej nie zrealizował, zamiast tego zatrzymując pieniądze na poczet własnych należności;
- co do zasady realizacja własnego roszczenia w przypadku kolizji wierzytelności nie stanowi czynu niedozwolonego, jednakże biorąc pod uwagę szczególny status i dominującą pozycję banku wobec klienta — świadome skorzystanie z pomyłki i zaspokojenie się ze środków, które spółce się nie należały — bank powinien podejmować wszelkie możliwe (wynikające z przepisów o usługach płatniczych) działania zmierzające do odwrócenia skutków nieprawidłowości (art. 143-143a uup; nb. zadziwiające, że SN nie zauważył, że art. 143a uup pojawił się dopiero w 2018 r., zaś spór sięga 2014 r.);
- oznacza to, że bank nie odpowiada za brak weryfikacji błędnie wpisanego numeru konta bankowego — ale odpowiada za to, że wiedząc o błędzie zdecydował się skorzystać z niego, co jest działaniem bezprawnym w rozumieniu art. 415 kc i prowadzącym do wyrządzenia szkody (art. 361 kc);
- nie można przy tym przypisać przyczynienia się powoda do powstania po jego stronie szkody (wskutek błędnego przelewu) — owszem, ani bank płatnika, ani bank odbiorcy nie odpowiadają za omyłkowy przelew (art. 143 uup), ale wyłączenie to jest bezskuteczne po tym jak beneficjent przyznał, że wpłata jest nienależna i polecił jej zwrot, a mimo to bank zajmuje pieniądze na zaspokojenie swojej należności.
Stwierdzając, iż odpowiedzialność banku za brak zwrotu omyłkowego przelewu może wynikać z przepisów o czynach niedozwolonych, SN oddalił skargę kasacyjną i utrzymał wyrok w mocy.