A skoro niedawno było o tym, że umowa o pracę nie jest pozorna przez to, że pracodawca zatrudnił ciężarną kobietę, dziś czas na kilka zdań o tym, że podpisanie umowy z synową, która przez półtora miesiąca miała zajęć na kilkanaście godzin, a następnie poszła na zwolnienie lekarskie związane z ciążą, może być traktowane jako pozorna czynność prawna (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 29 października 2019 r., III AUa 925/19).
Sprawa zaczęła się od tego, że w czerwcu 2018 r. prowadzący działalność gospodarczą (przygotowywanie terenów pod budowę) zatrudnił swoją synową (mgr odnowy biologicznej bez większego doświadczenia zawodowego) na stanowisku pomocy biurowej, za wynagrodzeniem 3 tys. złotych. Do obowiązków pracownicy należało wystawianie faktur, obsługa kasy fiskalnej, zamawianie towarów, opracowywanie kosztorysów, etc.; w poprzednim roku firma miała stratę, po zatrudnieniu nowej pracownicy nadal nie było dużo pracy: w ciągu 1,5 miesiąca pracy kobieta wykonała 4 kosztorysy i odebrała parę faktur, a następnie poszła na zwolnienie lekarskie w związku z ciążą — zaś teść nie zatrudnił nikogo nowego na jej stanowisko.
Zdaniem ZUS zatrudnienie miało charakter pozorny i jego celem było wyłącznie uzyskanie świadczeń związanych z macierzyństwem, zatem w wydanej decyzji ustalono, że pracownica nie podlegała ubezpieczeniom społecznym (i odmówiono wypłaty świadczeń).
art. 83 par. 1 kodeksu cywilnego
Nieważne jest oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru. Jeżeli oświadczenie takie zostało złożone dla ukrycia innej czynności prawnej, ważność oświadczenia ocenia się według właściwości tej czynności.
Sąd prawomocnie oddalił (wniesione przez teścia i synową) odwołania od decyzji: pozorna umowa o pracę nie może stanowić podstawy do objęcia pracownika ubezpieczeniem społecznym, jeśli przy składaniu oświadczeń woli obie strony z góry zakładają, że pracownik nie będzie świadczyć pracy, a pracodawca nie będzie z tej pracy korzystać. Podstawą objęcia pracownika ubezpieczeniem społecznym nie jest natomiast formalne podpisanie umowy o pracę i zgłoszenie do ZUS, lecz rzeczywiste zatrudnienie w rozumieniu art. 22 par. 1 kp.
Skoro zatem pracodawca i pracownica nie przedstawili żadnych wiarygodnych dowodów, iż praca faktycznie wykonywana, zaś tak niewielka ilość zadań (4 kosztorysy i 7 faktur w ciągu 7 tygodni) nie wymagała nie zatrudnienia na pełen etat — to umowa o pracę zawarta z synową może być uznana za pozorną. Owszem, jest możliwe, że pracownik robi jeszcze inne rzeczy (nawet spoza zakresu jego obowiązków), ale ta okoliczność wymaga dowodu (art. 6 kc), a same listy obecności nie są wiarygodnym potwierdzeniem, że praca była świadczona.
Co więcej w ocenie sądu pracodawca nie miał realnej potrzeby zatrudnienia pracownika biurowego: takiego stanowiska nie było w firmie wcześniej, nie było też później — co pozwala przyjąć, że zatrudnienie miało charakter wyłącznie formalny, a strony stworzyły wyłącznie pozory stosunku pracowniczego.
Sąd podkreślił, iż pozorność umowy o pracę nie wynika z faktu, że pracodawca i pracownik są ze sobą spowinowaceni lub z tego, że kobieta po kilku tygodniach zaszła w ciążę — teść może zatrudnić synową, zaś objęcie ubezpieczeniem społecznym będzie skuteczne, pod warunkiem jednak, że praca podporządkowana rzeczywiście była wykonywana. Tymczasem w sprawie nie ma wątpliwości, że kobieta ani nie miała kwalifikacji do wykonywania powierzonych jej zadań, które nie wymagały (także ze względu na sytuację ekonomiczną przedsiębiorstwa) zatrudnienia nowego pracownika na pełnym etacie.
Zamiast komentarza: to chyba dobry przykład dla poparcia tezy (oczywistej, choć raczej nieutrwalonej w przekonaniach internautów), że sąd sądzi fakty, a nie przepisy prawa — jak widać sytuacja podobna, przepisy te same, a jednak rozstrzygnięcie całkowicie odwrotne.