Zagadnął mnie swego czasu P.T. Czytelnik, jeszcze na etapie parlamentarnych prac nad „tarczą 4.0”, czy wówczas projektowany — a od dziś obowiązujący art. 107a kw wprowadza karalność trollingu internetowego?
Z poszukaniem odpowiedzi nieco pozwlekałem (wiadomo, że nikt nie może być pewien nie tylko życia, zdrowia i majątku, ale też opinii, dopóki obraduje Sejm RP), ale skoro wczoraj ustawę opublikowano (ustawa z dnia 19 czerwca 2020 r. o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19 oraz o uproszczonym postępowaniu o zatwierdzenie układu w związku z wystąpieniem COVID-19, Dz.U. z 2020 r. poz 1086), a od dziś obowiązuje, można sobie wreszcie porozważać — czy bezsensowne, odczapne, celowo irytujące komentarze na blogasku (Fejsbóczku, etc.), mogą być ścigane na podstawie art. 107a kw?
art. 107a kodeksu wykroczeń
§ 1. Kto nie będąc do tego uprawnionym, włączając się w transmisję danych prowadzoną przy użyciu systemu teleinformatycznego, udaremnia lub utrudnia użytkownikowi tego systemu przekazywanie informacji,
podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 1000 złotych.
§ 2. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 używa słów powszechnie uznanych za obelżywe lub w inny sposób dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo karze grzywny nie niższej niż 3000 złotych.
W krótkich, naprowadzających lecz niezobowiązujących, punktach:
- tak, od dziś wykroczeniem jest „udaremnianie lub utrudnianie” przekazywanie informacji użytkownikowi systemu teleinformatycznego; czym jest taki system można sprawdzić w art. 2 pkt 3 uośude; czym jest transmisja danych można sobie odcyfrować na podstawie prawa telekomunikacyjnego (które nie definiuje tego pojęcia, ale to chyba dobrze, bo oczywistych oczywistości definiować nie należy);
- tak czy inaczej sama w sobie transmisja danych nie oznacza tylko i wyłącznie bezpośredniego przekazywania komunikatów między nadawcą i odbiorcą — prowadzenie indywidualnej korespondencji (listel, łocap, etc.) wymaga transmisji danych, ale przecież na przesyłaniu (transmisji) danych polega także pisanina, czytanie i komentowanie blogaska przez P.T. Czytelników;
- najprościej jest chyba z owym udaremnianiem lub utrudnianiem — przy pewnej dozie kreatywności można pod to podciągnąć zasypywanie wątku kolejnymi odczapnymi wypowiedziami (mój ulubiony przykład: ludzie odnoszą się 111 razy do jakiejś wątpliwości, ale każdy następny woli zadać swoje — całkowicie indywidualne, ale cóż z tego, że takie samo jak wszystkie poprzednie — pytanie: „czy ja też?”);
- stety czy nie, zwracam uwagę na dwa dodatkowe warunki kreujące stronę przedmiotową wykroczenia z art. 107a kw: działanie sprawcy musi być nieuprawnione — zaś trudno sobie wyobrazić sytuację, w której pisanie choćby pomylonych komentarzy w otwartym serwisie internetowym potraktujemy jako nieuprawnione (brak uprawnienia to coś więcej niż „niemile widziane”);
- co ważniejsze jednak wykroczenie to polega także na „włączeniu się” w transmisję danych; podpowiedzi jak rozumieć to pojęcie możemy poszukać w przepisie penalizującym naruszenie tajemnicy telekomunikacyjnej (art. 267 par. 1 kk) — w skrócie można powiedzieć, że włączanie się w transmisję danych wymaga podjęcia pewnych zabiegów technicznych, wskutek których użytkownik uzyskuje dostęp do owego systemu teleinformatycznego;
- tak rozumiane włączenie się w transmisję danych wymaga zabiegów nieco poważniejszych niż wejście na powszechnie dostępną stronę internetową i wypisywanie tam złośliwości — ale czy art. 107a kw wymaga przełamania jakichkolwiek zabezpieczeń?
- moim zdaniem jeśli nie stwierdzimy, że sprawca pominął jakiegoś rodzaju zabezpieczenia, nie możemy przypisać mu działania wbrew uprawnieniu — ów brak uprawnienia musi wynikać z obiektywnego faktu, nie z subiektywnej oceny „takich tu nie lubimy”.
Sumarycznie oznacza to, że art. 107a kodeksu wykroczeń nie może być rozumiany jako przepis wprowadzający karalność trollingu internetowego — przynajmniej nie w jego zwykłej, codziennej postaci. Natomiast trolling „zaawansowany” — taki, który wymaga wtrynienia się trolla w jakoś tam zamknięty obszar sieci — rzeczywiście może być kwalifikowany w ten sposób.
Strzeżcie się, bo przepis ten już obowiązuje!