A teraz to co tygrysy lubią najbardziej, czyli kilka zdań o tym czy z polisy sprawcy wypadku powinny być pokrywane także koszty wynajęcia samochodu zastępczego, których poszkodowany de facto nie poniósł, ponieważ przeniósł wierzytelność na inną osobę — więc to ona zapłaciła za wynajem auta zastępczego i teraz dochodzi zwrotu tych należności?
uchwała Sądu Najwyższego z 13 marca 2020 r. (III CZP 63/19)
Zaciągnięcie przez poszkodowanego zobowiązania do zapłaty czynszu najmu pojazdu zastępczego stanowi szkodę w rozumieniu art. 361 § 2 kc pozostającą w związku przyczynowym z wypadkiem komunikacyjnym.
Uchwałę podjęto w odpowiedzi na następujące zagadnienie prawne dotyczące odpowiedzialności ubezpieczyciela za koszty wynajęcia samochodu zastępczego:
Czy wymagalne zobowiązanie do zapłacenia czynszu najmu pojazdu zastępczego, ciążące na osobie poszkodowanej w wypadku komunikacyjnym, skutkiem którego była niemożność korzystania z własnego samochodu, stanowi szkodę, a poszkodowany posiada wierzytelność z tego tytułu w stosunku do sprawcy wypadku oraz zakładu ubezpieczeń, z którym sprawca związany jest umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody związane z ruchem tych pojazdów?
Spór zaczął się od kolizji, po której poszkodowany kierowca zawarł umowę najmu samochodu zastępczego; po przelewie wierzytelności przysługującej przeciwko sprawcy na nabywcę (powoda) przeszły także roszczenia o zapłatę czynszu za wynajem auta. Ponieważ ubezpieczyciel nie zwrócił tych kosztów, sprawa trafiła do sądu.
Sąd I instancji doszedł do przekonania, że powód, nie będąc faktycznie poszkodowanym w wypadku, niewątpliwie nie poniósł kosztów związanych z najmem pojazdu zastępczego, więc nie ma prawa dochodzić zapłaty czynszu — więc powództwo oddalił.
Jednakże sąd odwoławczy nabrał zasadniczych wątpliwości: czy w ogóle wymagalne zobowiązanie z tytułu czynszu można oceniać jako szkodę wynikającą z wypadku, za którą odpowiada sprawca? Czy jednak szkoda powstaje dopiero z momentem spełnienia świadczenia (uregulowania należności za wynajem)? Biorąc bowiem pod uwagę wcześniejsze orzecznictwo nie ma wątpliwości, że zakład ubezpieczeń ponosi odpowiedzialność za rzeczywiście poniesione wydatki na wynajem auta zastępczego (uchwała 7 sędziów SN z 17 listopada 2011 r., III CZP 5/11 oraz uchwała SN 24 sierpnia 2017 r., III CZP 20/17) — ale trafniejszy wydaje się pogląd, iż straty obejmują też wymagalne zobowiązania na rzecz osoby trzeciej (uchwała SN z 10 lipca 2008 r., III CZP 62/08), do czego nie doszło przy przelewie wierzytelności bez zakładu ubezpieczeń.
art. 361 kodeksu cywilnego
§ 1. Zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła.
§ 2. W powyższych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono.
Sąd Najwyższy przypomniał, że pojęcie szkody obejmuje zarówno straty rzeczywiście poniesione (damnum emergens), jak i korzyści, których nie uzyskał wskutek wyrządzenia szkody (lucrum cessans). W przypadku wynajęcia samochodu zastępczego po wypadku spowodowanym przez innego kierowcę jego majątek zmniejsza się o wartość długu wynikającego z należności wynikającej z tej umowy — zaś szkoda (w wysokości czynszu za najem) powstaje już w momencie zaciągnięcia zobowiązania (wynajmu samochodu zastępczego).
Nie jest to sprzeczne z dotychczasowym orzecznictwem, w którym stwierdzono, iż szkoda obejmuje poniesione koszty związane z najmem pojazdu zastępczego — co należy rozumieć, że nie można traktować jako szkody samego braku możliwości korzystania z własnego (uszkodzonego) auta — ale też nie można pojęcia poniesienia kosztów (nad)interpretować jako wymogu rzeczywistego, realnego spełnienia świadczenia (dokonania zapłaty). Oznacza to, że nie ma znaczenia czy poszkodowany poniesienie koszty wynajęcia samochodu zastępczego osobiście, czy też w inny sposób, np. sprzedając wierzytelność osobie trzeciej. Wynika to z zasady, że polskie prawo cywilne przewiduje wielość sposobów wykonania zobowiązań, zaś cesja wierzytelności przysługującej mu wobec sprawcy nie jest sposobem gorszym, nie może zatem wywierać innego skutku niż bezpośrednia zapłata czynszu.
SN przypomniał też, iż istotą ubezpieczeń komunikacyjnych i odpowiedzialności odszkodowawczej jest doprowadzenie sytuacji majątkowej poszkodowanego do takiej sytuacji, jakby szkoda nigdy nie miała miejsca — co oznacza także „zrekompensowanie zwiększonych pasywów” w jego majątku. Z pewnością taka sytuacja jak w sprawie nie doprowadzi do wzbogacenia się poszkodowanego, nie sposób tego traktować także jako domagania się odszkodowania za sam brak możliwości jazdy samochodem.