Dobrze wybrany rewir na dwudniówkę ma to do siebie, że można urozmaicić sobie doznania wybierając się na przechadzkę w dwóch różnych górskich pasmach. Na pierwszy rzut poszedł masiv Králického Sněžníku, dzień później natomiast wyskoczyliśmy w Hrubý Jeseník (Wysoki Jesionik) — z Červenohorskégo sedla na Praděda.
A skoro miałem aparat (ale nie Zorka 5) i zrobiłem kilka zdjęć, zgodnie z zasadą maksimum obrazków, minimum słów…
Hrubý Jeseník najbardziej przypomina Karkonosze, od których jest przecież tylko trochę niższy — ale zdecydowanie mniej skalisty. Tu rzut oka na Červeną horę, od której oddziela nas wiadome siodło (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Okolice wierzchołka o nazwie Malý Jezerník niespecjalnie przypominają źródłosłów nazwy — jest pomost, ale w lipcu niespecjalnie wiadomo przed czym ma chronić stopy turystów. Dobrze, że od czasu do czasu trafiało się jakieś niewyschnięte bagienko (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)I tak sobie dreptaliśmy przez ten Hrubý Jeseník, raczej pod górkę, troszkę z górki, raczej w palącym słońcu, czasem w dającym odpoczynek cieniu… (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Krótki odpoczynek przy Švýcárni. Zrobić zdjęcie bez tłumu w kadrze, w takim miejscu, w taki dzień — 5 i 6 červenca Czesi mają ważne święta, zaś dlouhy víkend jest pojęciem znanym nie tylko Polakom — nie było łatwo (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Jeden z bardziej sielskich i malowniczych obrazków — ten akurat udało się pochwycić podchodząc pod Pradziada. Krowy piękne, o diablich, bardzo rozłożystych rogach, ale czy to tylko „kulturowy wypas”? Tego nie wiem (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Praděd nie jest wart mszy ani nawet specjalnej uwagi — z daleka, pod warunkiem, że w kadr nie wlezą setki osób, ujdzie, ale z bliska widać tylko porzuconą stację kosmiczną Obcych, która zdryfowała prosto w ten punkt na ziemi… a szkoda, bo byłaby jeszcze jedna Ploská (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Po czym poznać czy turysta schodzi czy wchodzi na Pradziada? Po ubiorze — kilkanaście minut na wierzchołku wystarcza, żeby tak wywiało, że człowiek wkłada na siebie wszystko co ma (i pies też) (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)I jeszcze rzut oka na panoramę tego ciekawego sudeckiego pasma. W centrum kadru zbiornik wodny Dlouhé stráně dolní — aktualnie suchy, bo w remoncie (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Tradycyjny familijny pstryk na Pradziadzie. W tle m.in. jedna z najwstrętniejszych budowli, jakie udało mi się w górach widzieć na własne oczy (chyba nawet straszniejsza niż cudeńka w okolicach Aiguille du Midi) — natomiast fuksem w kadrze nie widać setek osób kłębiących się wokół (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)
Dla chętnych do ruszenia w tango przez Hrubý Jeseník odnośnik do Mapy.cz: Červenohorské sedlo (1013 m n.p.m. — atrakcją przełęczy może być już sam wjazd autem przez serpentyny prowadzące od południa) — Výrovka (1167 m n.p.m.) — Malý Jezerník (1208 m n.p.m.) — Švýcárna — Praděd (1491 m n.p.m.) — Švýcárna — Kamzík — Skalní tabule — Červenohorské sedlo.
Polecamy i sami na pewno jeszcze w tę część Sudetów wrócimy nie raz, aczkolwiek południowa część wydaje się znacznie ciekawsza (por. „W góry z psem: Jeseniki”) — natomiast Pradziada naprawdę można sobie podarować (więc szkoda, że nie ma żadnego alternatywnego szlaku między nim a Červenohorskim sedlem).