Po ostatnim wypadzie w masiv Králického Sněžníku pozostały nam pewne porachunki do wyrównania. Przede wszystkim chcieliśmy się przejść całym szlakiem prowadzącym wzdłuż doliny Prudkého potoka, no i może zobaczyć co tam słychać u słonia księcia Liechtensteina — ostatni raz byliśmy przy nim trzy lata temu — zatem, korzystając z kolejnego weekendu, postanowiliśmy znów wyskoczyć na czeską stronę Masywu Śnieżnika. Tym razem udało się zrealizować 100% planów (które nigdy nie są na tyle sprecyzowane, żeby można było narzekać na brak realizacji) — poszwendaliśmy się zarówno po szerokich, zielonych zboczach (Tetřeví hora, zdaje się, że nieco na nielegalu, ale jest przepiękna), no i udało się nam znów wdrapać na Śnieżnik (którego czeska strona jest o niebo ciekawsza, niż polska — już sam się zaczynam zastanawiać, czy to efekt mojej fiksacji, czy tak jest rzeczywiście… ;-) No ale co tam, minimum słów, maksimum obrazków — zatem zapraszam!
Dla chętnych do ruszenia na szlak, ale potrzebujących inspiracji, linki do serwisu Mapy.cz:
Tetřeví hora: Hynčice pod Sušinou — podejście doliną Prudkého potoka — Mokřiny — Tetřeví hora (1251 m n.p.m.) — zejście na szagę do szlaku rowerowego (bardzo pięknie) — sedlo Štvanice — Štvanice (wstrętny plac budowy) — Hynčice pod Sušinou (te ok. 15 km przeszliśmy w ok. 6,5 godziny, wliczając odpoczynki);
Králický Sněžník z Hornej Moravy: Horní Morava — (podejście bez historii) pod Vilemínkou — Františkova chata — słonik ks. Liechtensteina — Králický Sněžník (1424 m n.p.m.) — zejście wzdłuż granicy (szlakiem czerwonym) — nad Zbojnickou chatou — (ze szlaku żółtego zeszliśmy na szagę, w okolicach pkt nr 7) — Horní Morava (na mapie wyszło 20 km, ta traska zajęła nam jakieś 7 godzin z popasami).
Zdecydowanie polecamy, bo Śnieżnik od czeskiej strony smakuje wybornie (chociaż jeśli mam coś naprawdę polecać, to ciekawszy jest szlak, który wybraliśmy jako zejściowy — czyli lepiej pójść w przeciwną stronę niż my).