A teraz coś z całkiem innej beczki, bo mnie samego czasem zastanawiało, ale nigdy nie miałem zdrowia szukać i sprawdzać: czy pływający kajakiem czy łódką, których wybrana trasa i los zmusi do skorzystania ze śluzy, muszą coś za to zapłacić — i ile? A naszło mnie, bo w Monitorze Polskim opublikowano przepisy określające wysokość należności za przejście kajaka czy łodzi wiosłowej przez śluzę lub pochylnię (obwieszczenia Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej z 5 października 2020 r. w/s wysokości stawek należności za korzystanie ze śródlądowych dróg wodnych i ich odcinków oraz śluz i pochylni obowiązujących od dnia 1 stycznia 2021 r., M.P. z 2020 r. poz. 923).
Zaczynając od początku, w bardzo krótkich punktach (aż tak mnie ten temat nie zajmuje, żebym odczuwał potrzebę wielkiego rozkminiania):
- prawo wodne przewiduje szereg opłat za usługi wodne (m.in. pobór wód podziemnych i powierzchniowych, korzystanie z wód, odprowadzanie wód opadowych lub roztopowych, etc.);
- podobne należności pobiera się za żeglugę statków pasażerskich i wycieczkowych, przewóz towarów, holowanie lub spław drewna (ta druga wynosi nie więcej niż 2,12 złotych za jeden tonokilometr, ale inne kwoty pojawiają się w odniesieniu m.in. do Odry, Kanału Gliwickiego i Kanału Kędzierzyńskiego, a także pewnych odcinków drogi wodnej Wisła-Odra);
- prawo wodne przewiduje także należności za przejście kajaka czy łodzi wiosłowej przez śluzę lub pochylnię, przy czym wysokość tej opłaty zależna jest także od czasu (godziny) korzystania z infrastruktury;
art. 309 ustawy — prawo wodne
1. Wysokość należności za korzystanie ze śluz lub pochylni ustala się w zależności od rodzaju i wielkości statku oraz od godzin korzystania z tych urządzeń (od 700 do 1900 albo od 1900 do 700) — w godzinach pracy śluzy lub pochylni.
2. W śluzach wielostopniowych każdą komorę uznaje się za osobną śluzę.
- szczegółowe stawki należności określone są w rozporządzeniu MGMiŻŚ w/s należności za korzystanie ze śródlądowych dróg wodnych i ich odcinków oraz śluz i pochylni (Dz.U. z 2018 r. poz. 654);
- natomiast jak to bywa w podobnych sytuacjach — ustawa nakazuje ministrowi coroczne ogłoszenie stawek należności na kolejny rok, w drodze obwieszczenia publikowanego w Monitorze Polskim;
- no i — dopływając wreszcie do brzegu tych rozważań — oto MGMiŻŚ obwieścił wysokość tych należności na 2021 r., które w przypadku korzystania ze śluz lub pochylni przez załogi kajaków lub łodzi wiosłowych wynosić będą 4,40 złotych za przejście śluzy (lub jej jednej komory) w godzinach 7.00-19.00 oraz 8,70 złotych w godzinach 19.00-7.00;
par. 2 pkt 4 lit. c) obwieszczenia MGMiŻŚ w/s wysokości stawek należności za korzystanie ze śródlądowych dróg wodnych i ich odcinków oraz śluz i pochylni obowiązujących od dnia 1 stycznia 2021 r.
Wysokość jednostkowej stawki należności obowiązującej od dnia 1 stycznia 2021 r. za:
4) korzystanie ze śluz lub pochylni za jedno przejście przez śluzę lub pochylnię:
c) kajaka lub łodzi wiosłowej, za każdy kajak lub łódź wiosłową:
– w godzinach od 7.00 do 19.00 wynosi 4,40 zł,
– w godzinach od 19.00 do 7.00 wynosi 8,70 zł.
- rodzi się oczywiście zasadne pytanie: skoro godziny 7:00 i 19:00 zaliczają się do obu zbiorów, to którą wysokość należności należy uiścić jeśli klient wstrzeli się idealnie w kukułkę? (por. „Konkurs walentynkowy trwający „do 13 lutego o godzinie 0:00” kończy się z początkiem, nie końcem dnia”) ja nie wiem, ale wierzę, że reguluje to jakiś zwyczaj morski;
- ale czy zwyczaje morskie mają zastosowanie na wodach śródlądowo-słodkowodnych? ;-)
- no to jeszcze jedno podchwytliwe pytanko: czy należności te podlegają wpłacie na indywidualny mikrorachunek podatkowy („Wpłata podatków, opłat oraz niepodatkowych należności budżetowych (…) jest realizowana przy użyciu (…) indywidualnego rachunku podatkowego (mikrorachunek podatkowy)”)?
- na to pytanie akurat odpowiedź znam: otóż należności za niewielkie jednostki (statki do 15 ton nośności lub służące do przewozu nie więcej niż 12 pasażerów) pobiera się bezpośrednio w miejscu przejścia przez śluzę lub pochylnię (art. 310 ust. 10 pr.wodn.), więc wychodzi na to, że płynąc kajakiem warto schować gdzieś parę złotych (dobrze, że to niskie kwoty, więc mogą być monety, którym przynajmniej woda niestraszna).
I to by było na tyle, na razie — darz bór i stopy wody pod kilem!