Czy pijanemu obywatelowi, który wie jak się nazywa, ale myli się co do daty swego urodzenia, można zarzucić wprowadzenie policji w błąd co do swej tożsamości? Czy jednak do określenia tożsamości powinno wystarczyć imię i nazwisko? (nieprawomocny wyrok SR w Szczytnie z 28 września 2020 r., II W 162/20).

Orzeczenie dotyczyło pijanego pasażera taksówki, który najsamprzód odmówił zapłaty 65,40 złotych za przewóz, ponieważ nie miał przy sobie pieniędzy (być może dlatego, że po drodze poprosił o zatrzymanie się na stacji paliw, gdzie zakupił alkohol; nb. zawartość butelki wylała mu się w aucie, zalewając tapicerkę), a następnie — po tym jak wkurzony kierowca podjechał z nim na policję — podając swe dane „pomylił datę urodzenia” (próbował kilka razy, aż wreszcie udało mu się trafić w akuratną datę własnych urodzin). Kilka dni później matka pasażera zapłaciła taksówkarzowi 220 złotych (za kurs i czyszczenie tapicerki), zaś policja zarzuciła mu wyłudzenie przejazdu (art. 121 par. 2 kw) oraz wprowadzenie w błąd co do swej tożsamości.
art. 65 par. 1 kodeksu wykroczeń
Kto umyślnie wprowadza w błąd organ państwowy lub instytucję upoważnioną z mocy ustawy do legitymowania:
1) co do tożsamości własnej lub innej osoby,
2) co do swego obywatelstwa, zawodu, miejsca zatrudnienia lub zamieszkania,
podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
Obwiniony przyznał się do zarzucanych czynów, jednak wyjaśnił, że po prostu był tak pijany, że nic nie pamięta — mógł się pomylić w dacie swego urodzenia, ale nie uczynił tego umyślnie. Natomiast skoro mama zapłaciła, to szkoda w postaci wyłudzenia przejazdu i pobrudzenia siedzeń w aucie została całkowicie naprawiona.
Sąd nie miał wątpliwości, że odmowa bezpośredniego uiszczenia opłaty za przejazd taksówką stanowi wykroczenie, niezależnie od tego czy później zapłacił ktoś inny (co innego gdyby przewoźnik zgodził się na późniejszą zapłatę).
Nie można natomiast traktować jako wykroczenia polegającego na wprowadzeniu w błąd policji co do swej tożsamości pomyłki pijanego obywatela co do daty swych urodzin. Chodzi nie tylko o to, że podawane przezeń daty nieznacznie różniły się od prawdziwej, ale też to, że funkcjonariusze znali jego imię i nazwisko.
Z tego względu sąd uniewinnił obwinionego od drugiego z zarzutów; natomiast odnośnie sankcji za nieopłacony przejazd taksówką sąd stwierdził, że zasadnym będzie nadzwyczajne złagodzenie kary poprzez orzeczenie wyłącznie kary nagany (art. 36 kw).
Zamiast komentarza: czy obywatel w ogóle musi znać (pamiętać) datę swych urodzin? Sięgając do rozporządzenia w/s postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów (Dz.U. z 2020 r. poz. 192) myślę, że wątpię. Owszem, funkcjonariusz może wylegitymować każdą osobę (każdą, do której zastosowanie ma art. 14 ustawy o Policji), zaś udokumentowanie czynności obejmuje przepisanie m.in. numeru PESEL, a w przypadku braku takiej informacji daty i miejsca urodzenia oraz imion rodziców — ale nadal nie widzę przepisu, który nakładałby obowiązek pamiętania daty urodzin (nie mówiąc o PESELU).