Pesymista to taki człowiek, którego przejściowe nieszczególne doznania odwodzą od ryzyka — bo uważa, że może być tylko gorzej; optymistą natomiast jest osoba, która uważa, że być może gorzej być może — ale nie musi, więc ryzyko może się opłacić. Jako nieuleczalny optymista oczywiście nie zraziłem się czerwoną Polką 2018, przeto nabyłem kolejną butelkę wytrawnego wina Polka, rocznik 2019 — i wyszło na moje!

Zaczynając od początku: czerwone wytrawne wino Polka 2019 to tradycyjny kupaż, z tym, że tym razem pięciu odmian Vitis vinifera — do odmiany regent, rondo, acolon, cabernet cortis doszedł bowiem pinot noir. Czy to zatem kwestia rocznika (słońca, gleby, etc.), lepszej ręki — a może po prostu czysto subiektywne i niemierzalne odczucia — ale zawartość wyfasowanej niedawno butelczyny naprawdę przypadła mi do gustu akuratnie. Rok temu była skwaśniałość, dziś jest fajna, troszkę śliwkowa, wytrawność.
Butelkę czerwonej Polki z 2019 roku kupiłem w Lidlu, jej cena to 34,99 złotych, ale biorąc dwie płacimy tylko 29,99 złotych za sztukę (ta druga to może być Polka biała — już wkrótce na tutejszych łamach). Wychodzi na to, że czasem warto zaryzykować, bo kto ryzykuje, ten smakuje — zaś pesymista może się co najwyżej obejść ze smakiem (w sumie to bez smaku).
Zdecydowanie polecam — chociaż jak na warunki tej sieci sprzedaży nie jest to wino najtańsze, trudno chyba znaleźć niższą cenę dla krajowego wyrobu — a przecież popularność Polki może skłonić innych producentów do wejścia na ten rynek z tańszą ofertą.
Czego sobie i P.T. Czytelnikom z całego serca życzę.