A skoro Ministerstwo Sprawiedliwości wymyśla „przełomową” ustawę o ochronie wolności słowa w internecie, to nadarza się okazja — korzystając z owej wolności — zamienić kilka słów o mowie nienawiści — i o tym czy rozmowa o mowie nienawiści w TVP, w tym zdanie, że trzeba się zastanowić czy owa mowa nienawiści aby nie pojawia się w telewizji publicznej może naruszać dobra osobiste TVP? A przy okazji: czy osoba udzielająca wywiadu może ponosić odpowiedzialność za zadane pytania?
wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 7 lipca 2020 r. (V ACa 511/19)
To mowa nienawiści godzi w porządek prawny, a nie wypowiedzi wskazujące na potrzebę badania materiałów prezentowanych przez programy telewizyjne pod kątem występowania tego rodzaju treści.
Sprawa dotyczyła roszczeń Telewizji Polskiej S.A. przeciwko Adamowi Bodnarowi, który po zabójstwie Pawła Adamowicza — zapytany przez dziennikarza czy zabójca Pawła Adamowicza utwierdzał się w nienawiści do polityka, ponieważ podczas wcześniejszego pobytu w więzieniu oglądał tylko TVP Info — miał powiedzieć „ja tego nie wiem, czy tak było, bo trzeba byłoby to przeanalizować. Ale moim zdaniem to jest jedna z tych kwestii, które należałoby w tej sprawie wyjaśnić. Jakie mogą być konsekwencje braku dostępu do pluralizmu poglądów i czy to mogło mieć wpływ także na zachowanie. Ja nie wykluczam takiej tezy” („Rzecznik Praw Obywatelskich: TVP to propaganda” i, dla zachowania niezbędnego symetryzmu, „Sąd oddalił powództwo TVP wobec Bodnara” w TVP.info).
W ocenie nadawcy sugerowanie, iż telewizja publiczna sączy mowę nienawiści, co mogło mieć wpływ na zabójstwo ówczesnego prezydenta Gdańska, naruszało dobra osobiste w postaci dobrego imienia i renomy spółki, zatem do sądu trafił pozew, w którym zażądano przeprosin i wpłaty 25 tys. złotych na zbożny cel.
Zdaniem pozwanego powództwo powinno być oddalone ze względu na brak legitymacji biernej — udział w wywiadzie był związany z wykonywaniem obowiązków RPO, co wyklucza prywatną odpowiedzialność osoby piastującej ten urząd, zarazem stwierdził, iż jego wypowiedź w ogóle nie naruszała dóbr osobistych TVP.
art. 21 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji
Publiczna radiofonia i telewizja realizuje misję publiczną, oferując, na zasadach określonych w ustawie, całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu.
Sąd nie podzielił argumentów dotyczących do braku legitymacji biernej osoby będącej ombudsmanem. Rzecznik Praw Obywatelskich nie ma osobowości prawnej oraz sądowej, nie ma przeto możliwości wytoczenia powództwa przeciwko RPO o naruszenie dóbr osobistych (w sprawach dotyczących mienia pozwanym może być Skarb Państwa, wówczas organ państwa działa statio fisci). W konsekwencji dopuszczalna jest odpowiedzialność osoby fizycznej pełniącej funkcję organu (i cały akapit poświęcił odpowiedzialności osoby pełniącej funkcję jako członek organu osoby prawnej i dwupodmiotowości działania — które o tyle nie mają bezpośredniego znaczenia, że RPO nie jest osobą prawną lecz organem państwa) — rozróżnić należy bowiem działania pochodzące od organu od odpowiedzialności za opinie wygłaszane przez osobę sprawującą określoną funkcję, zarazem przysługujący z mocy ustawy zasadniczej immunitet ombudsmana nie dotyczy odpowiedzialności cywilnej.
Zarzutu braku legitymacji biernej nie sposób opierać także na tym, że wypowiedź odnosiła się do zagadnień, które pozostają w sferze ustawowych kompetencji ombudsmana — zaś osoba działająca jako funkcjonariusz publiczny nie może usprawiedliwiać naruszenia dóbr osobistych innej osoby wykonywaniem czynności związanych z pełnioną funkcją (por. „Osobista odpowiedzialność funkcjonariusza publicznego za naruszenie dóbr osobistych przy wykonywaniu zadań ustawowych”).
Odnosząc się natomiast do meritum sporu sąd przypomniał, iż naruszenie dóbr osobistych nie musi wynikać z konkretnej wypowiedzi (zdania), liczy się także wydźwięk publikacji, kontekst, temat i sugestie, a nawet kompozycja artykułu, tytuły, podtytuły, zdjęcia. Nie oznacza to jednak bezwarunkowej odpowiedzialności za sformułowania pojawiające się w udzielonym wywiadzie. Osoba indagowana nie ma wpływu na zadawane jej pytania, nie może też ponosić odpowiedzialności za to, że na pytania odpowiada. Zakwestionowane wypowiedzi nie miały charakteru kategorycznego, stanowiły bowiem opinie i przypuszczenia. Nie można także jako naruszenia dóbr osobistych nadawcy traktować rozważań dotyczących tego jakie telewizyjne kanały informacyjne są udostępniane osadzonym w zakładach karnych nie może być traktowana jako naruszenie dóbr osobistych nadawcy — brak jest bowiem związku pomiędzy taką wypowiedzią a ewentualnym podważeniem wiarygodności i narażeniem na utratę zaufania przedsiębiorcy.
Słowa Adama Bodnara stanowiły uprawniony głos w debacie publicznej dotyczącej pluralizmu i swobody mediów — pozbawienie Rzecznika Praw Obywatelskich możliwości przedstawiania swego zdania w dyskusji po śmierci Pawła Adamowicza (biorąc pod uwagę kontekst sprawy można nawet mówić o obowiązku zajęcia głosu przez RPO) oznaczałoby nie tylko istotne ograniczenie swobody wypowiedzi, ale także konstytucyjnych uprawnień organu. TVP jako instytucja publiczna podlega ocenie społecznej, która może mieć także formę krytyczną (przy czym telewizja publiczna także musi się wykazać „grubszą skórą”), zaś wypowiedź nie przekraczała granic dozwolonej krytyki i nastąpiła w interesie społecznym. Wypowiedź wskazująca na konieczność wyjaśnienia czy w programach telewizji publicznej pojawia się mowa nienawiści nie może być traktowana jako naruszenie dóbr osobistych — działaniem bezprawnym jest stosowanie mowy nienawiści — natomiast podjęcie debaty (wymiana informacji, ocen, poglądów) o przyczynach mowy nienawiści jest działaniem podejmowanym w obronie społecznie uzasadnionego interesu.
Reasumując: dyskusja o standardach mediów, rzetelności dziennikarskiej — wypełnianiu misji przez nadawców publicznych — pozwala na prowadzenie publicznej debaty o szczuciu ludzi na ludzi, zatem publiczne wypowiedzi dotyczące tych zagadnień nie mogą być traktowane jako naruszenie dóbr osobistych zainteresowanych podmiotów.